Story of my life

Story of my life

wtorek, 29 kwietnia 2014

21. Pocałunek

Kiedy wróciłam do domu Julka siedziała w salonie przed telewizorem. Ściągnęłam kurtkę, buty i dołączyłam do niej.
- Gdzie byłaś tyle czasu ? - wyłączyła telewizor i podejrzany, wzrokiem wpatrywała się we mnie.
- Nie ważne. Włącz ten telewizor.
- Nie włącze. Musimy pogadać. Co się ostatnio dzieje między tobą a Zayn'em ?
- Poprostu mamy trudny okres - spuściłam głowę w dół. Nie chciałam o tym rozmawiać nawet z nią.
- Zdążyłam zauważyć. Wiktoria co się dzieje ? Wybiegłaś wczoraj z mieszkania jakby się paliło. Od niego nic się wczoraj nie dowiedziałam, może ty mi coś powiesz ? - drążyła temat, ale wiedziałam, że się martwi.
- Zauważyłaś, że cos jest nie tak, a nie zuważyłaś, że jego ciągle nie ma ? On kogos ma Julka. Ja to wiem. - wstałam z fotela i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się, wykąpałam i coś mnie podkusiło, żeby wejść do Julki.
- Mogę ? - stałam w drzwiach i czekalam na odpowiedż.
- Jasne. - odłożyła książkę, którą czytała i usiadła po turecku kładąc sobie poduszkę na nogach.
- Wszystko sie zaczęło pieprzyć od tego, że znalazłam to cholerne zdjęcie na twitterze. Później wymyślałam sobie w głowie jakieś historie i to wszystko przełożyło się na nas. Ja już nie potrafie w pełni mu zaufać.
- A gdybyś teraz wiedziała, że ten wyjazd jest czysto służbowy ?
- Ale ja wiem, że nie jest. - przez chwilie patrzyłyśmy sobie w oczy. Julka wyszła z pokoju i po chwili wróciła z telefon.
- Masz i dzwoń do niego - rzuciła telefon na łóżko i zajęła swoje miejsce.
- I co ja mam mu powiedziec ? Nigdzie nie dzwonie. - chciałam zadzwonić, porozmawiać z nim, usłyszeć jego głos, ale nie wiedziałam jak on się zachowa i spodziewałam się najgorszego.
- Nie chcesz dzwonić, bo boisz się, że jest z jakąś dziewczyną prawda ? - położyła swoją dłoń na moje kolano i wzrokiem wskazywała mi telefon. Wzięłam go do ręki, wybrałam numer i z trudem nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak słucham ? - kiedy usłyszałam jego głos, modliłam się żeby był sam. Trudno było mi wydusić z siebie nawet jego imię.
- Wiktoria jesteś ?
- Tak. Jestem.
- Co się dzieje ? - słychać było w jego głosie zaniepokojenie.
- Gdzie jesteś ? - musialam zadać to pytanie, bo tylko ono chodziło mi po głowie.
- W hotelu. O co chodzi ? - popatrzyłam na Julkę, a ona szybko wstała i wyszła z pokoju. Jak zwykle mnie w coś wpakuje, a później umywa ręce.
- Chciałam sprawdzić czy nikogo z tobą nie ma, o to chodzi. - postanowiłam, że powiem mu od razu.
- Nie ufasz mi. To przez to wcześniejsze zdjęcie prawda ? - słychać było, że jest zawiedziony, a mi zrobiło się trochę głupio.
- Nie miej mi tego za złe. Sam rozumiesz.
- Ale tłumaczyłem ci, że to moja stara dobra znajoma. Traktujesz mnie tak jakbym cie zdradził z pięć razy. - denerwował się i wcale mu się nie dziwię.
- To nie jest rozmowa na telefon, kiedy wracasz ? - chcialam szybko mu przerwać i zmienić temat.
- Plany nie wypaliły i będę pojutrze. Dobranoc. - rozłączył się i w tym samym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Myślalam, że Julka otworzy, ale dzwonek rozległ się jeszcze raz. Zostawilam telefon i szybko wyszłam otworzyć.
- Niall ? Co ty tu robisz o tej porze ? - wyszłam na korytarz zamykając drzwi za sobą.
- Może to głupio zabrzmi, ale musiałem cię zobaczyć.
- To miłe, ale przyszedłeś tu tylko
- Tak tylko po to - przerwał mi. Odwrócił się i skierował w stronę schodów.
- Nie, nie jestem tu tylko po to - wrócił się i szybkim krokiem podszedł blisko mnie. - Przyszedłem tu tylko po to, żeby powiedzieć ci, że strasznie mi na tobie zależy. - zbliżył się na odległość paru centymetrów od moich ust. Kilka sekund staliśmy bez słowa patrząc sobie w oczy. Serce mi biło tak szybko i głośno, że można je było usłyszeć przy większym hałasie. Powoli podniósł swoją dłoń i objął nią mój policzek. Nachylił się, delikatnie pocałował i poszedł.
___________________________________________________________________________________________
Najdłuższa przerwa jaka mogła być już chyba za mną, albo za nami. Trudno było mi się zabrać za pisanie ;/ Mam nadzieję, że wrócicie do czytania i komentowania. Patrycja.

sobota, 5 kwietnia 2014

20.Czy koniec będzie początkiem czegoś nowego?

Ktoś otworzył drzwi i wszedł do pokoju, na chwilę przystanął, wziął coś z biurka i wyszedł. Byłam cholernie wystraszona. Kiedy drzwi się zamknęły zerwałam się z łóżka i obudziłam Liama.
-On chyba tu był-mówiłam przestraszonym głosem.
-Kto?-zaspany chłopak powoli podniósł się z łóżka.
-No James.-Payne nic nie mówiąc wyszedł z pokoju, żeby sprawdzić czy to na prawdę on. Opamiętałam się dopiero jak usłyszałam głos Wiktorii. Chciałam wyjść z nią porozmawiać, ale do mieszkania wszedł Zayn. Ja siedziałam w pokoju a Liam w łazience, chyba bał się wyjść w samych bokserkach. Po krótkiej kłótni Wika wyszła z mieszkania, ja wskoczyłam w jakieś ciuchy i udałam się do Malika.
-Hej, coś się stało?-mężczyzna siedział na kanapie.
-Nie dlaczego?
-Widzę, że jesteś zmartwiony.
-To chyba ja się powinienem spytać czy tobie się nic nie stało? Jesteś cała poobklejana plasterkami.-uważnie przyglądał się mojej twarzy.
-Nic takiego. Napijesz się kawy?
-Nie dzięki. Będę lecieć.-podszedł i ucałował mój policzek na pożegnanie, po jego wyjściu zapukałam do drzwi łazienki.
-Liam możesz już wyjść.-zrobił co powiedziałam. Pierwszy raz mogłam przyjrzeć się jego zaspanej twarzy. Stałam jak wryta i przyglądałam się prawie całkiem nagiemu ciału. Podziwiałam każdy jego mięsień, który był bardziej lub mniej rozbudowany. Jego intymnej części strzegły czarne bokserki Caliva Kleina. Jego twarz przybrała innego wyrazu, widocznie zdziwionego. Jeszcze przez chwilę pozwolił podziwiać mi jego błyszczące brązowe oczy, za nim z jego ust wyrwało się: "Coś nie tak?".  Poczułam się jak wyciągnięta z transu.
-Nie dlaczego?-uśmiechnęłam się lekko i poczułam uwierający plasterek, który przyklejony był tuż przy wardze.
-Tak jakoś dziwnie mnie obserwujesz.
-Wiesz po raz pierwszy mamy trochę czasu tylko dla siebie.-Liam nie czekał długo tylko wbił się w moje usta. Pocałunek nie trwał długo, ale był jednym z najszczerszych jakiego dotychczas doświadczyłam. Potem przygotowaliśmy śniadanie.
-Umówiłem się z Sophie.-mówił popijając gorącą kawę.
-Na pewno chcesz to zrobić? Nie chcę żebyś podejmował taką decyzję przez wczorajszy incydent.
-Nie nazywaj tego incydentem. Gdybym tu był nic by się nie stało.
-Może masz rację, ale to nie może decydować o twoim związku.
-Julka czy ty masz wątpliwości?-odłożył kubek na stół i złapał moją dłoń.
-Mam, ale tylko do tego czy na pewno nie chcesz już  z nią być.
-Chcę być tylko z tobą.-próbował jak najszybciej zakończyć ten temat. Uśmiechnął się i wziął ostatni łyk kawy. Jednym ruchem odsunął krzesło i poderwał się na równe nogi.
-Chyba czas się zbierać-udał się do pokoju i przykrył swoje umięśnione ciało wczorajszymi ubraniami.
-Wpadniesz jeszcze dzisiaj?- rzuciłam kiedy stał przy drzwiach.
-Postaram się-ucałował moje czoło i zbiegł po schodach. Byłam strasznie zestresowana. Całe popołudnie czekałam na wiadomość od niego. Około 18 wszedł do mieszkania, na jego twarzy widoczny był smutek.
-I jak?-zapytałam kiedy usiadł na kanapie.
-Jak ma być. Zerwałem z nią.-schylił głowę w dół a ja miałam okropne wyrzuty sumienia.
-Wiesz chcę zacząć wszystko od nowa. Chcę żeby wszystko było jak należy.-mówił dalej nie podnosząc głowy.
-Mógłbyś jaśniej?
-Muszę to wszystko przemyśleć. Wyjeżdżam na tydzień, chcę trochę ochłonąć-wstał i podszedł do mnie. Próbował mnie pocałować, ale nie pozwoliłam mu na to.
-Nie utrudniaj sobie tego. Ja ci nie kazałam z nią zrywać.-otworzyłam mu drzwi.
-Widzimy się za tydzień.-udało mu się musnąć mój policzek. Wyszedł z mieszkania, a ja nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć.
_____________________________________________________
Przepraszam za ponowne opóźnienie, jakoś nie mogłam zabrać się za pisanie. Ostatnio nie mam kompletnie pomysłów o czym mam pisać. Może mnie oświecicie i podpowiecie? Czekam na pomysły w komentarzach. Pozdrawiam Martyna ♥