Story of my life

Story of my life

wtorek, 18 listopada 2014

33. Kłopoty

Przez całą noc po koncercie nie spałam. Kręciłam się z boku na bok i nie mogłam znaleźć sobie dogodnej pozycji. Zayn spał jak zabity, więc raczej mu to nie przeszkadzało. Po cichu wzięłam telefon i wyszłam z pokoju na korytarz.
- Co ty robisz ? - wychodząc zauważyłam Liama siedzącego na podłodze przed swoim pokojem. Rozbawiło mnie to aż musiał mnie uciszać.
- Wywaliła cię z pokoju ? - miałam o dziwo bardzo dobry humor.
- Daj sobie na wstrzymanie co ? - próbował być poważny, ale sam po chwili wybuchł śmiechem.
- Miałem pisać do ciebie żebyś wyszła, ale widzę że działa telepatia. - pocałował mnie w policzek, objął ramieniem i zeszlismy piętro niżej. Była 3 rano, a my siedzieliśmy na holu w wygodnych fotelach.
- Słuchaj Liam, przegiąłeś dzisiaj i dobrze o tym wiesz - uśmiechałam się mówiąc do niego, ale w głębi duszy wiedziałam, że robię źle.
- Przestań, nikt tego nie zauważył - wychylił się w moją stronę i pocałował mnie w usta- Tego też nikt nie widział - rozbawiony oparł się o stół i uśmiechał się sam do siebie kiedy milczelismy.
- Wiesz co ? Teraz czuję się dokładnie tak samo jak na początku ukrywałem się z Julką przed Sophie. Wtedy było idealne. - rozłożył się wygodnie, zamknął oczy i lekko się uśmiechał.
- Mam pomysł - zerwał się z miejsca jak poparzony - Idziemy dzisiaj do wesołego miasteczka.
- Chyba zwariowałeś. Jak niby mamy wyjść razem do takiego miejsca ?
- Ale wszyscy razem, cała czwórka - cieszył się jak małe dziecko.
- No to tym bardziej zwariowałeś. Już widzę jak odstawiasz swoje sceny, nie to jest zły pomysł - wiedziałam, że coś może pójść nie tak i wtedy Julka i Zayn się dowiedzą.
- Nie marudz - pocałował mnie w głowę i łapiąc za rękę pociągnął za sobą.
- I widzisz, jak ty chcesz iść tam jutro z nimi jak teraz nawet nie potrafisz się zachować - wchodziłam za nim po schodach i błagałam go, żeby sobie odpuścił.
- Teraz idź grzecznie do łóżka, wyśpij się, a rano wszyscy razem ustalimy szczegóły - lekko musnął moje usta i wszedł do pokoju. Zrobiłam to samo. Zayn na szczęście spał. Położyłam się obok niego i próbowałam zasnąć. Męczyły mnie wyrzuty sumienia leżąc obok niego. Bałam się nadchodzącego dnia, bo nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Zasnęłam nad ranem. Przespałam ledwie 4 godziny. Obudziłam się o 8:30 i do 9:00 bawiłam się telefonem. Zayna już nie było.
- Śpisz ? - nagle Julka otworzyła drzwi.
- Nie, wejdź. - byłam zaskoczona, ale nie mogłam jej wyrzucić z pokoju.
- Powiedz mi tak z ręką na sercu czy łączy cię coś z Liamem - patrzyła się na mnie trochę przygnebiona. Zatkało mnie jak to usłyszałam, ale nie mogłam jej powiedzieć prawdy. Wiedziałam, że bardzo ją to zaboli, musiałam ją okłamać.
- Mnie z Liamem ? Skąd ci to przyszło do głowy ?
- Przepraszam, tak jakoś.. Nie ważne - wstała z łóżka i prawie wybiegła z pokoju. Przez pół dnia siedziałam przed laptopem i oglądałam jakieś seriale. Miałam nadzieję, że Liam już zapomniał o swoim pomyśle albo dał sobie z nim spokój. Wieczorem wrócił Zayn.
- Ubieraj się - stanął na środku pokoju i czekał aż się ruszę.
- Ale gdzie ? - nie wiedziałam o co chodzi, ale wstałam i szybko się przebrałam. Razem zeszlismy na dół przed hotel. Zauważyłam Julke z Liamem i od razu wiedziałam gdzie idziemy.

sobota, 15 listopada 2014

32.Koncert

Było już grubo po północy kiedy przyjechałam do hotelu. Byłam zła na Liama, że kazał ściągać mnie tak późno, ale nie chciałam wywoływać kolejnej kłótni bo w ostatnim czasie było ich już zbyt wiele. Weszłam do pokoju, w którym siedział Payne.
-Hej-rzuciłam krótko po otworzeniu drzwi.
-Cześć-nawet nie wstał. Czułam się skrępowana, ponieważ nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Dalej jesteś obrażony? Jeśli tak to niepotrzebnie mnie tutaj ściągałeś.
-A co wolałaś zostać z Niallem?-mówił z wyrzutem.
-Nie ale wolałam poczekać do rana a nie tłuc się po nocy.-przez dłuższą chwilę panowała totalna cisza. Ja zajęłam się ogarnięciem swojej walizki a Liam siedział na krześle i nawet na mnie nie spojrzał.
-Ej powiesz mi w końcu o co ci tak na prawdę chodzi?!-tymi słowami rozpętałam wojnę.
-O to jak się zachowałaś.
-A jak się miałam zachować?! Dałeś mi jasno do zrozumienia, że nie jestem tu mile widziana!
-No i chyba miałem rację.-przez chwilę nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
-To po jaką cholerę mnie tu ściągałeś?
-Szczerze mówiąc to sam nie wiem.-nie wytrzymałam wyszłam z pokoju i trzasnęłam za sobą drzwiami. Zbiegłam po schodach i usiadłam na ławce tuż przed hotelem.
-Kochanie przepraszam-usłyszałam zza pleców. Payne obszedł ławkę dookoła i kucnął tuż przy mnie.
-Sam nie wiem co się ostatnio ze mną dzieję. Bardzo chciałem żebyś przyjechała, bo tęksniłem za tobą.-wytarł łzę spływającą po moim policzku i wpatrywał się w moje oczy.
-Brakuje mi Ciebie, ale takiego jaki wyjeżdżał w trasę. Czułego i kochanego. Liam ty się na mnie odreagowujesz, ja nie dam się tak traktować.
-Przepraszam, obiecuję, że się ogarnę.-wstał i delikatnie ucałował moje usta. Udaliśmy się do hotelu. Ja wzięłam szybki prysznic i położyliśmy się spać. Kolejnego dnia już od samego rana chłopcy przygotowywali się do wieczornego koncertu. Ja w godzinach południa odebrałam Nialla z lotniska i przywiozłam do hotelu. Jenak zostałam sama, ponieważ on popędził na próbę. Postanowiłam pójść pogadać z Wiktorią, która jeszcze nie pokazała mi się na oczy. Zapukałam do drzwi i weszłam do pokoju, po usłyszeniu cichego "proszę".
-Hej, a ty co nawet nie wychodzisz z pokoju?-usiadłam obok niej na łóżku.
-Mam jakiś zły humor. Na nic nie mam ochoty, właśnie kładłam się spać.-czułam jak mnie zbywa. Wstałam i udałam się do drzwi.

-Mam nadzieję, że pojawisz się na koncercie chłopaków-uśmiechnęłam się i wyszłam na korytarz. Wróciłam do siebie i zaczęłam się przygotowywać. Wyprostowałam włosy, nałożyłam makijaż i przebrałam luźny dres na coś bardziej wyjściowego. Potem wraz z Liamem, Wiktorią i resztą chłopaków udałam się do miejsca, w którym miał się odbyć koncert. Przez pomieszczeniem stała masa podekscytowanych dziewczyn, wykrzykujących imiona swoich idoli. My weszliśmy do środka tylnym wejściem. Wszystko było gotowe na szykowanie zespołu do ich występu. 
-Muszę lecieć ubierać się. Do zobaczenia-Payn ucałował moje usta i pobiegł do garderoby, a mną i Wiką zajął się ochroniarz. Zaprowadził nas do pierwszego rzędu i rozmawiał z nami przez dłuższą chwilę. Wiktoria nadal była jakaś nieswoja. Chciałam z nią pogadać, jednak na scenie pojawiło sie wyczekiwane przez wszystkich One Direction. Cały koncert był niesamowity. Jednak zmartwiła mnie jedna rzecz. Chłopacy postanowili zaśpiewać kawałek swojego najnowszego kawałka czyli "Steal my girl", kiedy Liam śpiewał 
"Kisses like cream, Her walk is so mean, And every jaw drop" patrzył się na Wiktorię. Na początku myślałam, że mi się wydaje. Jednak kiedy spojrzałam na dziewczynę stojącą obok mnie uświadomiłam sobie, że coś w tym jest, zachowywała się jeszcze dziwniej niż dotąd. Przestała się bawić, spuściła głowę w dół i lekko kołysała się w rytm piosenki. Po skończonym koncercie udałyśmy się za kulisy, chciałam od razu porozmawiać o tym z Paynem, jednak ten był zajęty rozdawaniem autografów i robieniem sobie zdjęć z fankami. Potem całkowicie wypadło mi to z głowy. Udaliśmy się do hotelu i położyliśmy się do łóżka. Usnęłam momentalnie, przebudziłam się i zauważyłam, że nie ma przy mnie Liama. Usiadłam na łóżku i zaświeciłam lampkę stojącą na stoliku nocnym. Po chwili po pokoju wrócił Payn.
-Dlaczego nie śpisz?-uśmiechnął się i zdjął z siebie bluzę.
-Gdzie ty byłeś?-zapytałam zmartwiona.
-Byłem się przejść, bo nie mogłem zasnąć.-położył się obok mnie i położył swoją rękę na mojej talii.
-Dobranoc-wyszeptał mi do ucha i poszedł spać. Ja przez dłuższy czas zastanawiałam się co tu się wydarzyło podasz mojej nieobecności. .

środa, 1 października 2014

31. Niewierność

- Lece wieczorem do Hiszpanii- powiedział spokojnie Liam.
- Po co ?- równocześnie zapytaliśmy z Zayn'em.
- Wy nic nie wiecie prawda ?
- Mów o co chodzi ! - denerwowałam się coraz bardziej.
- Niall i Julka są w Hiszpanii, właśnie dostałem smsa od niego. - wyciągnął telefon z kieszeni i pokazał nam wiadomość od Horana. - Ich chyba do reszty pogięło ! Nagle im się wakacji zachciało? Liam o co poszło ? - wiedziałam, że od tak nie wyjechali by oboje.
- Trochę się posprzeczaliśmy z Julką, a ta się od razu spakowała i wyszła, a Niall można powiedzieć, że przez twoją decyzję, ale ja osobiście bardzo się cieszę -poklepał mnie po ramieniu i wyszedł.
- Słyszałeś to ? - byłam i zła i zdziwiona.
- Jutro jest koncert, ciekawe jak niby mamy zagrać we trójkę. - widziałam, że się zdenerwował. Wziął portfel i gdzieś wyszedł. Postanowiłam, że zadzwonię do Julki i zapytam się o co tak naprawdę chodzi. Nie odebrała, więc dałam sobie spokój. Byłam cholernie zmęczona całą tą sytuacją. Myślałam, że odpoczne trochę przyjeżdżajac tutaj, a tylko się męczę. Wzięłam ze sobą pieniądze i poszłam do baru na wprost hotelu. W środku leciała cicho muzyka i w dużych ilościach unosił się dym papierosowy. Na ogół nie palę, ale jestem czasami w takich sytuacjach kiedy muszę.
- Coś mocnego poproszę - usiadłam wygodnie na wprost barmana i czekałam na zamówienie. Dość długo siedziałam i dość dużo wypiłam.
- A co ty tu robisz ? - Liam chwilę stał i rozglądał się wokół, a później usiadł naprzeciw mnie. 
- Ty jesteś kompletnie pijana dziewczyno
- A ty miałeś być w Hiszpanii z tego co pamiętam - nie chciałam, żeby siedział ze mną.
- Tak, ale stwierdziłem, że jednak zostanę. - wziął paczkę papierosów, które kupiłam, wyciągnął jednego i zapalił. Milczeliśmy przez dłuższą chwilę.
- Zatańczysz ? - wyrwał mnie z zamyślenia.
- Zwariowales, wracam do hotelu - wzięłam swoje rzeczy, zapłaciłam i wyszłam. Na recepcji powiedzieli mi, że Zayn jeszcze nie wrócił. Wkurzyłam się trochę było po północy, a on szlaja się nie wiadomo gdzie. Włączyłam sobie telewizor w pokoju i oglądałam jakiś mecz. Ktoś zapukał do drzwi i od razu wszedł do środka.
- Znowu ty ? Czego chcesz - byłam zmęczona i pijana.
- Przyniosłem wino, skusisz się ? - pomachał pełną butelką i nie czekając na odpowiedź od razu usiadł obok mnie.
- Co ty kombinujesz, co ? - zaczynała mnie denerwować ta jego nachalność. Bez słowa podszedł do stołu, nalał do połowy dwie lampki i dał mi jedną usadawiając się obok mnie.
- No to za dzisiejszy wieczór - lekko stuknął w mój kieliszek i pocałował w policzek. Trochę mnie to zdezorientowało, ale udawałam że wszystko jest w porządku. Po godzinie oboje odlatywaliśmy. Wypilismy całą butelkę. Liam leżał na łóżku, a ja pisałam smsa do Zayna. Było strasznie późno i cholernie chciało mi się spać. Poczułam jak Liam łapie mnie za koszulkę i ciągnie w swoją stronę. Posłusznie ułożyłam się obok niego i patrzyłam w sufit, kiedy zawibrował mi telefon. "Wrócę jutro nie czekaj na mnie". Przeczytałam wiadomość i odstawiłam komórkę na szafkę.
- Wróci ? - zapytał na pół śpiąco.
- Jutro. - przekrecił się na bok opierając się na prawym łokciu. Patrzył na mnie przez dłuższą chwilę, a później położył swoją dłoń na moim brzuchu łapiąc za koszulkę i podsuwał ją powoli do góry. Zatrzymał się przy staniku wysyłając mi jednoznaczne spojrzenie. Pochylił się nade mną i bez większych zahamowań pocałował. Popatrzył mi w oczy i wrócił do przerwanej czynności. Zaczął delikatnie od pojedynczych pocałunków i powoli przechodził do coraz bardziej namiętniejszych. Brakowało mi fizycznej bliskości, ale nigdy nie powiedzialabym, że będzie ją zaspokajał Liam. Zanim się zorientowałam zdążył zostawić po sobie ślady na mojej szyi. Dobierał się do stanika, kiedy zadzwonił mu telefon
- Tak jak pan prosił informuję, że Pani Julia podjechala właśnie pod hotel. - zerwalismy się z łóżka i szybko doprowadzilismy się do porządku.
- Idź do siebie ja tu posprzatam - wypchalam go za drzwi, ale i tak się wrócił.
- Jeszcze to dokończymy - wziął swoją skórzaną kurtkę i wyszedł.
Przebrałam się, zgasilam światło i poszłam spać, żeby Julka nie przyszła do pokoju i nie zawracala mi głowy.

piątek, 19 września 2014

30.Kłótnia

Siedziałam w pokoju i oglądałam film, kiedy do pokoju wpadł Niall. Wyjął swoją walizkę, rzucił nią o ziemię, i zaczął ładować swoje rzeczy.
-Coś nie tak?-stanęłam obok niego i wpatrywałam się w walizkę, w której leżało kilka zmiętolonych koszulek.
-Jadę do domu.
-Niall co się stało?-byłam zaskoczona jego słowami.
-Nieważne-szybkim krokiem udał się do łazienki. Po chwili wrócił z kosmetyczką  w ręce.
-Chodzi o Wiktorię.-usiadł na łóżku i wpatrywał się w ziemie.-Wszystko byłoby doskonale, gdyby nie Zayn. Po tym jak ja ją pocałowałem, ona powiedziała mu, że go kocha. Rozumiesz kocha!-Nie wiedziałam co mam o tym myśleć chciałam, żeby Wika wróciła do Malika, ale dopiero teraz widzę, jak Niallowi na tym zależało. Podeszłam do chłopaka i mocno go przytuliłam.
-Jeśli go kocha to nic na to nie poradzisz.
-Ale ja nie będę w stanie tego oglądać . Wyjadę na kilka dni, muszę ochłonąć.-nie mogłam mu tego zabronić więc pomogłam mu się spakować.
-Powiedz chłopakom, że za niedługo wrócę. Pa.-na pożegnanie ucałował mój policzek i udał się do wyjścia. Po chwili do pokoju wszedł Liam.
-Czy ja dobrze widziałem, Niall wyszedł z walizką?-był zdezorientowany.
-Tak
-A mogłabyś wyjaśnić mi dlaczego?-stał naprzeciw mnie i wpatrywał się  we mnie z wyrzutem.
-Pokłócił się z Wiktorią, ona wróciła do Zayna.
-No i dobrze, od początku im kibicowałem. Tylko powiedz dlaczego pozwoliłaś mu wyjechać?-jego zdezorientowanie przeradzało się w złość. 
-Powiedział, że musi trochę odpocząć. Za tydzień wróci.
-A przez ten tydzień kto będzie na koncertach? Może ty wyjedziesz i zaśpiewasz za niego?-mówił z co raz większym wyrzutem.
-Mówisz jakby to była moja wina-nasza rozmowa przeradzała się w kłótnię.
-Bo jest twoja, twoja i Wiktorii! Przyjechałyście tutaj i robicie jakieś zamieszanie. To chyba nie był najlepszy pomysł, żebyście zostały.-zdziwiły mnie te słowa.
-Masz rację to był zły pomysł.-wzięłam swoją walizkę i dopakowałam moje rzeczy, Bez słowa udałam się do wyjścia.
-Julka co ty robisz?!-krzyczał Liam.
-Jadę do domu- rzuciłam przez ramie i wyciągnęłam telefon.
-Niall jesteś jeszcze na lotnisku?-mówiłam kiedy usłyszałam krótkie "halo" po drugiej stronie.
-Tak a co się stało?
-Nic, po prostu zaczekaj na mnie wracam z tobą.-nacisnęłam czerwoną słuchawkę i wsiadłam do taksówki, którą złapałam w niecałe 5 minut. Po kilkunastominutowej jeździe byłam na lotnisku gdzie przeszłam szybką kontrolę bagażu. Następnie odnalazłam blondyna, który własnie robił sobie zdjęcia z kilkoma fankami.
-To gdzie lecimy?-zapytał kiedy stanęłam przed nim.
-Do domu?-byłam dość zdziwiona jego pytaniem.
-Może pojedźmy gdzieś na wakacje, wynajmiemy  pokój i odpoczniemy od tego wszystkiego.-zastanawiałam się nad tym przez dłuższą chwilę.
-No dobra.
-To może Hiszpania?
-Jestem za.-udaliśmy się do kasy i kupiliśmy bilety. Horan zadzwonił do swojego menadżera i kazał mu wynająć pokoje w jakimś hotelu. Po 30 minutach czekania wsiedliśmy do samolotu i lecieliśmy do słonecznej Hiszpanii.
______________________________________________________
Post po dłuższej przerwie za co bardzo przepraszam, jednak w nowa szkoła to nie przelewki. Postaramy się wrócić do systematycznego pisania :) Mam nadzieję, że jesteście z nami. Pozdrawiam Martyna ♥

sobota, 23 sierpnia 2014

29. Decyzja

W drzwiach stał Louis w czarnych bokserkach od Calvina Kleina. Oczy miał podkrążone włosy rozczochrane, a na szyi miał lekkie zaczerwienienie.
-  Yy Louis ? - byłam troche zdezorientowana jeszcze chwila ciszy i wybuchłabym śmiechem.
- No co ? - uśmiechnął się i minął nas w przejściu. Zaglądnęłam do pokoju z którego wyszedł Tomlinson i zobaczyłam to czego sie spodziewałam. Na środku pokoju stało łóżko, w którym spał Harry. Po cichu zamknęłam drzwi i wróciłam do naszego pokoju. Przeglądałam gazete i zastanawiałam się nad tym co powiedział Zayn. Nie wyobrażam sobie życia w ciągłych rozjazdach, ale z drugiej strony to może być nawet ciekawe.
- Wiktoria a ty nie z Niallem ? - widziałam, że jest bardzo zdziwiona, ale ja byłam jeszcze bardziej.
- Co ?
- No mówił mi, że idzie zaraz po ciebie i gdzieś spróbuje cie zabrać - usiadła na łóżku i szukała czegoś w torebce.
- Ale jego tu nie było - zastanawiałam się co on znowu wymyślił. Nawet nie zauważyłam kiedy z pokoju wyszła Julka. Odłożyłam gazete i postanowiłam wyjść na hol do znajomych.  Zbiegałam po schodach i wpadłam właśnie na Nialla.
- Właśnie sie po ciebie wybierałem - uśmiechnął się szeroko i od razu mocno do siebie przytulił.
- Po mnie ? - udałam zdziwioną.
- Chodź gdzieś wyskoczymy na dwie, trzy godzinki. Pogadamy sobie. - objął mnie swoim ramieniem i powoli schodzilismy w dół.
- O czym chcesz pogadać ? - domyślam się o co może chodzić, ale postanowiłam że muszę w końcu to wszystko poukładać.
- Znamy się już dość długo - zaczął po krótkiej ciszy - i spędziliśmy ze sobą dużo wolnego czasu. Chciałbym, żeby niektóre chwile trwały wiecznie, ale myślę że one mogą być jeszcze lepsze - zatrzymał się na głównym korytarzu i stanął tuż przede mną.
- Do czego zmierzasz ?
- Cholera Wiktoria naprawdę jeszcze się nie domyśliłaś ?! - momentalnie podniósł ton głosu, ale po chwili wrócił do swojego normalnego mówienia - Przepraszam, niepotrzebnie się uniosłem - zrobił mały krok w moja stronę i złapał za obie ręce - Chodzi o to, że ja już tak dłużej nie potrafię. W dzień i w nocy nie daje mi to spokoju. Potrzebuję takiej osoby jak Ty. Zrozum to w końcu, że nie jesteś mi obojętna. - bez zastanowienia przyciągnął mnie do siebie i pocałował .
Odrywając swoje usta od moich na chwilę spojrzał za mnie i dziwnie się uśmiechnął. Odwrocilam się, ale zdążyłam zobaczyć tylko buty .
- Kto to był ? - od razu zapytałam.
- Gdzie ?
- Nie udawaj. Niall kto to był ? - byłam już trochę zdenerwowana.
- A czy to ważne ?! Zapomnijmy o tym. - złapał mnie za reke, ale postanowiłam, że to sprawdzę i zabrałam dłoń. Odwróciłam się i nie zwracając uwagi na chłopaka poszłam w tą samą stronę co tamta osoba. Wystarczyło, żebym tylko dotarła do końca korytarza i już wiedziałam kto stał za mną kilka minut temu.
- Zayn .. - opierał się plecami o ścianę  i przekladal między palcami czarną zapalniczke . Podeszłam do niego, ale nieodzywał się.
- Dlaczego od razu nie powiedzialas mi, że to co jest między Tobą, a Niallem traktujesz poważnie ? - wydukal zachrypłym głosem, ale wzrok ciągle miał utkwiony w zapalniczke.
- A kto powiedział, że traktuję ?
- Widziałem przed chwilą jak Cię pocałował. Nawet nie probowalas mu się postawić. Myślałam, że podejde tam zaraz i mu przyloze, ale skoro coś do niego czujesz to ja nie będę stał Ci na drodze do szczęścia - popatrzył na mnie wsadził ręce w kieszenie i szedł wolnym krokiem w stronę swojego pokoju.
- Ale ja Cię kocham ! - wykrzyczałam w jego stronę. Sama byłam zdziwiona, że tak łatwo mi to przyszło. Zatrzymał się, a po chwili odwrócił w moją stronę i stał z pięć metrów przede mną z nijakim wyrazem twarzy.
- Jeszcze nigdy nie powiedzialas mi, że mnie kochasz, ale gdybym mógł wybrać moment w którym mi to powiesz to wybrałbym właśnie ten. - podszedł szybko i mocno przytulił do swojej klatki piersiowej. Od razu odwzajemnilam uścisk. Słyszałam jego bicie serca i czułam zapach perfum, których zawsze używał. Przytulał jak nikt inny, najlepiej vna świecie. Zastanawiałam się jak ja mogłam pomyśleć, że on mnie zdradza.

_____________________________________________________ O matko w końcu udało mi się to jakoś pozbierać w całość. Chociaż najgorzej nie jest 😃😋 same oceńcie , komentarze bardzo miłe widziane / Patrycja.

sobota, 16 sierpnia 2014

28.Początek czegoś nowego

-Po koncercie udałyśmy się za kulisy gdzie czekali na nas chłopcy. Wiktoria była strasznie speszona. Ja sama nie wiedziałam jak Niall i Zayn będą się zachowywać. Dziewczyna szła tuż za mną. Już po chwili została sama, ponieważ zauważył mnie Liam. Podbiegł i przywarł do mnie swoim spoconym ciałem.
-Julka co wy tu robicie?-mówił z wielką radością.
-To pomysł Wiki, chciała zrobić Wam niespodziankę.
-To chyba muszę jej podziękować-postawił ręce na moich biodrach i obsypał mnie pocałunkami. Niestety
przerwały nam fanki, które miały bilety z wejściówkami za kulisy.
-Zaraz wracam-ucalował moje czoło i udał sie do stada dziewczyn.
-I jak?-podeszłam do Wiktorii, która siedziała na ziemi.
-Moja głowa zaraz eksploduje.-schowała twarz w rękach.
-Będzie dobrze.-usmiechnelam się się do niej i poklepałam ją po plecach. Po dłuższej chwili wrócili chłopcy.
-Jedziecie z nami do hotelu-Harry podał nam ręce i pomógł wstawać z podłogi. Przed budynkiem czekał na nas autokar, którym udaliśmy się do hotelu. Weszliśmy do wielkiego pokoju, w którym chłopacy spędzali swój wolny czas. Usiadłam na łóżku Liama i słuchałam fascynujących opowieści Nialla.
-Idźmy do klubu-rzucił Zayn. Wszyscy oprócz Liama byli zachwyceni tym pomysłem.
-My zostaniemy-powiedział bez konsultacji ze mną. Kiedy wszyscy wyszli Payne usiadł naprzeciw mnie i patrzył w moje oczy.
-Powiesz mi co się dzieje?
-Nic sie nie dzieje. Nie wiem o co ci chodzi.-mówiłam na jednym oddechu.
-Julka widzę, że coś jest na rzeczy. Mów-zlapał moją dłoń i mocno ją ścisnął. Po chwili ciszy przełamałam się.
-No dobra. Pamiętasz jak szukałam tego numeru konta dla Ciebie? Kazałeś mi zobaczyć w szafce. Wyciągnęłam wszystko co tam było i znalazłam pierścionek. Chciałeś się jej oświadczyć?
-Chciałem-nawet nie drgnął kiedy to mówił. Ja milczałam, komplenie nie wiedziałam co mam powiedzieć i jak się zachować.
-Chciałem, nawet już wszystko miałem zaplanowane, ale pojawiłaś się ty.-Po wypowiedzeniu ostatnich słów szeroko się uśmiechnął.
-Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, nie przestawałem o tobie myśleć. Odwlekałem z tymi oświadczynami jak tylko się dało, aż w końcu rozmyśliłem się. Możesz być w stu procentach pewna, że od czasu kiedy jesteśmy razem nie myślałem o mnie i o Sophie jako parze.-mówił a ja zrobiłam się spokojna.
-Już lepiej?-ucałował moją rękę.
-Tak. Przepraszam-zrobiło mi sie głupio.
-Nie masz za co mnie przepraszać. A tego pierścionka chciałem się pozbyć, ale nie miałem do tego głowy.-nie wiedziałam co powiedzieć więc delikatnie ucałowałam jego usta.
-To co teraz możemy do nich dołączyć?-zapytał i wstał z łóżka.
-Mozemy-dołączyłam do niego i udaliśmy się do klubu, w którym znajdowała się reszta zespołu i Wiktoria. Trochę martwiłam się, że na miejscu Liama obskoczą fanki jednak ten uspokoił mnie mówiąc, że jeśli się chce wejść do tego klubu trzeba mieć specjalne wejściówki, które jest ciężko zdobyć. Weszliśmy do pomieszczenia i udaliśmy się do baru po drinki. Kiedy wzięliśmy kieliszki z alkoholem, znaleźliśmy stolik, przy którym siedzieli Zayn, Niall i Wiktoria. O dziwo nie było z nimi Harrego i Louisa. Przez długi czas siedzieliśmy i po prostu rozmawialiśmy. Jednak Wika była jakby nieobecna , postanowiłam coś z tym zrobić.
-Pójdziesz ze mną się przewietrzyć?-powiedziałam i złapałam ją za rękę. Udałyśmy się na zewnątrz. Stanęłyśmy przy murku, o który oparłyśmy nasze plecy.
-Teraz mów jak tam-długo czekałam na jakąkolwiek odpowiedź.
-Źle, okropnie, tragicznie, nie wiem co mam ci powiedzieć. Oni robią się coraz gorsi,coraz bardziej ze sobą konkurują. Kompletnie nie wiem co mam robić.-Dziewczyna była załamana.
-Będzie dobrze coś wymyślisz, ale prędzej czy później będziesz musiała się na coś zdecydować.-po krótkiej rozmowie wróciłyśmy do środka. Chłopacy wyciągnęli nas na parkiet i przetańczyliśmy całą noc. Nad ranem wróciliśmy do hotelu. Ułożyliśmy się spać i szybko znaleźliśmy się w krainie morfeusza.
Obudziłam się kiedy poczułam zapach świeżo robionej kawy. Wygramoliłam się z łóżka i udałam do reszty. Przy stoliku brakowało tylko Lousia i Harrego, najwidoczniej nie wrócili na noc. Ja i Wiktoria zaczynałyśmy się martwić jednak chłopacy uspokajali nas mówiąc, że pewnie tu spali tylko już gdzieś wyszli, ponieważ było grubo po 12. 
-Będzie mi was strasznie brakować-zaczął Liam popijając ostatni łyk kawy.
-No z wami jet inaczej, tak weselej-Niall dołożył swoje 3 grosze, a mi zrobiło się przykro, ponieważ będziemy musieli się rozstać na kilka tygodni.
-Mam pomysł. Jedźcie z nami-zaspany Zayn wyjechał ze swoim błyskotliwym pomysłem. Horan i Payne byli zachwyceni i zaczęli nas prosić, abyśmy jechały z nimi. Wyszłyśmy z pokoju, aby to przedyskutować. Zaniepokoiła nas inna sprawa, za sąsiednimi drzwiami usłyszałyśmy znajome głosy. Ktoś podszedł do drzwi, następni przekręcił w nich klucz i kiedy je otworzył my byłyśmy w szoku.
______________________________________________________________
Domyślacie się jaka będzie dalsza część? Jeśli tak to koniecznie piszcie swoje przypuszczenia !! Tymczasem ja was serdecznie pozdrawiam Martyna ♥

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

27. Koncert

Kiedy siedziałyśmy już w samolocie Julka dziwnie ze mną rozmawiała. Każdą rozmowe próbowała sprowadzić na temat Zayna albo Nialla. Zauważyłam to bardzo szybko, więc zapytałam od razu.
- Julcia jak chcesz wiedzieć co zamierzam teraz zrobić z nimi dwoma to od razu mówie, że nie wiem. - troszkę się zmieszała na początku, ale po chwili obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Musisz wiedzieć. Na pewno do któregoś z nich czujesz coś bardziej tylko nie chcesz sie przyznać, mam rację ?
- Nie masz, bo ja na serio nie wiem. Z jednej strony Zayn, którego już troche znam i za każdym razem jak go widzę to serce zaczyna mi mocniej bić, a z drugiej Nialla poznaje powoli od samego początku i na samą myśl o nim się uśmiecham. On jest całkowicie innym typem człowieka niż Zayn.
- Wiesz co ja myśle ? Kochasz Zayna i prędzej czy później wrócicie do siebie, a Niall ? To tylko zauroczenie przejdzie ci. - mówiąc nawet na mnie nie spojrzała tylko skupiła się na rozplątywaniu słuchawek.
- Nie lubisz go prawda ? - złapałam ją za rękę, którą szarpała poplątane kabelki.
- Oj od razu nie lubie. Lubie, ale to po części jego wina, że nie jesteś już z Malikiem.
- On nie ma z tym nic wspólnego. To Zayn zaprzepaścił wszystko. - trochę się zdenerwowałam po tym co usłyszałam.
- Na litość boską czy ty się słyszysz ? Obie wiemy, że twój brak zaufania do niego zepsół wszystko między wami. Jak wyjeżdżał szukałaś osoby, która mogła ci go zastąpić i akurat padło na Nialla. I szczerze mówiąc współczuje chłopakowi, bo zakochał się w tobie, a ty i tak wrócisz do jego kumpla. - włożyła słuchawki w uszy i zamknęła oczy. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, byłam w szoku. Zrobiłam to samo co ona i zastanawiałam się nad tym co mi powiedziała. Podróż szybko minęła samolot opuściłyśmy w ciszy, a przed rodzicami udawałyśmy, że wszystko jest tak samo kiedy wyjeżdżałyśmy. W Polsce spędziłyśmy całe trzy tygodnie. Odpoczęłyśmy od ruchliwego, zabieganego Londynu i przemyślałyśmy kilka spraw na spokojnie. Dzisiaj rano zadzwoniła do mnie ciocia. Chciała żebym przyjechała do niej na trochę zanim wrócę do Anglii. Z ciącią byłyśmy bardzo blisko, więc długo się nie zastanawialam. Przy okazji wpadłam na pomysł, że mogłybyśmy wpaść na koncert chłopaków, bo grają w Dusseldorfie. Zadzwoniłam do Julki i powiedziałam o całej akcji. Wieczorem zarezerwowałam bilety, a już w południe byłyśmy u cioci w domu. W trójke po obiedzie pojechałyśmy na zakupy. W jeden dzień wydałyśmy prawie wszystkie pieniądze, które miały nam wystarczyć na 3 dni. Wróciłyśmy przed dziewiętnastą, przebrałyśmy się i pojechałyśmy na stadion. Kolejki były kilometrowe dobrze, że wcześniej umówiłysmy się z ochroniarzami i wpuścili nas tylnim wejściem co pozwoliło nam zając najlepsze miejsce. Byłyśmy na wprost scena przed samym wybiegiem. Tylko czekałyśmy na reakcję chłopaków jak nas zobaczą. Na pierwszej piosence nie zwrocili uwagi, bo nie schodzili daleko, ale w trakcie trzeciej pierwszy zauważył nas Harry. Pomachał nam i od razu zawrócił do reszty. Powiedział im, że jesteśmy na wprost ich i po kilku sekundach byli na miejscu Harry'ego. Cały koncert świetnie się bawiłyśmy chociaż były momenty, w których nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Kiedy śpiewali 'You and I' i Zayn zaśpiewał
 ' I figured it out
Saw the mistakes of up and down
Meet in the middle
There's always room for common ground' - patrząc się przez cały czas na mnie ciarki przechodziły mnie z góry do dołu. Modliłam się, żeby coś podobnego już mi się nie przytrafiło na tym koncercie. Powoli zbliżał się koniec, śpiewali już przed ostatnią piosenkę.
Szukałam telefonu, kiedy Julka szturchnęła mnie pokazując na Niall'a, który stał z 5 metrów od nas i śpiewał
 'I'm sorry if I say I need ya
But I don't care, I'm not scared of love ...' - nie kryjąc się z tym, że słowa kieruje do mnie.
- Widzisz co oni robią ?! - wykrzyczała mi do ucha.
- Wbijają mi gwóźdź do trumny - odpowiedziałam zbyt cicho, by usłyszała. Trochę się bałam spotkania z nimi za kilka minut. Zastanawiałam się co mam im powiedzieć jak ich zobaczę. Szłam zaraz za Julką, wpuszczono nas za kulisy gdzie był cały zespół. Liam zauważył nas pierwszy i od razu podbiegł do Julki. Niall i Zayn rozmawiali ze sobą nie zauważając mnie, że stoje pare kroków od nich. Witałam się z Harry'm gdy zauważył mnie Niall, a zaraz po nim Zayn.
------------------------------------------------------------------------------------------------ Cholera dalej nie wiem na którego się zdecydować. Bardzo trudno jest mi pisać posty o dwóch innych charakterach chłopaków i dlatego dłużej pisze posty -.- Może Wy mi pomożecie wybrać ? ;> /Patrycja.

wtorek, 5 sierpnia 2014

26.Pierścionek

Kiedy chłopacy zapakowali się do samolotu my udałyśmy się do auta.
-Wiktoria co jest między tobą a Niallem?-zapytałam kiedy byłyśmy w drodze do domu.
-Sama nie wiem-mówiła lekko skrępowana.
-Bo wiesz już nie mogę się połapać. Niby zerwałaś z Zaynem, ale widziałam jak na siebie zerkacie. Dobrze wiesz, że ogromnie wam kibicuję. Widziałam też jak zachowywałaś się przy Horanie. Więc albo mi się wydaje, albo lecisz na dwa fronty.-przez dłuższą chwilę panowała cisza.
-Julka to nie tak-patrzyła przed siebie  i mówiła dalej. W ciągu 30 minut opowiedziała mi o wszystkim, o rozmowie z Zaynem, oraz o zachowaniu Nialla. Szczerze to nie dziwię się jej dlaczego zaplątała się w tej sytuacji. Byłyśmy pod blokiem i nie zdążyłyśmy wysiąść z samochodu kiedy zadzwonił Liam.
-Julka, mogłabyś skoczyć do mnie i poszukać mojego numeru konta bankowego?
-Dobrze, zaraz pojadę.-Na szczęście zostawił mi swojego zapasowe klucze. Razem z Wiką udałyśmy się do domu Liama. Otworzyłam szafkę, którą wskazał mi chłopak i zaczęłam szukać. Przegrzebałam przód i nic, więc postanowiłam wyciągnąć wszystkie rzeczy i wtedy dokładnie przejrzeć. W głębi szafki leżało małe, czerwone pudełeczko. Bez zastanowienia otworzyłam je. Na białej poduszeczce leżał pierścionek, w którego wewnętrznej części widniał napis: "Sophie You Are The Love Of My Life" Momentalnie zrobiło się się gorąco, zawołałam Wikę i pokazałam jej pierścionek.
-On chciał się jej oświadczyć-byłam przerażona tą świadomością. Wiktoria była równie zaskoczona. Kompletnie nie wiedziałam co z tym zrobić.
-Mam mu powiedzieć, że to znalazłam?-do oczu napłynęły mi łzy-On ją kochał i najwidoczniej był z nią szczęśliwy, a ja to wszystko zniszczyłam.
-Przestań tak mówić. Gdyby był  z nią szczęśliwy,to nie zostawiłby jej.-Odłożyłam pierścionek na miejsce i wytarłam policzki. Nie chciałam o tym myśleć. Znalazłam numer konta i wysłałam go Liamowi sms'em, ponieważ wiedziałam, że jeśli zdecyduję się na rozmowę z nim to palnę coś głupiego.  Po przyjeździe do mieszkania zadzwoniłam do mamy, żeby sprawdzić co u nich. Po 20 minutowej rozmowie postanowiłam, że na jakiś czas pojadę do Polski.
-Wiktoria jadę na jakiś czas do Wrocławia. I tak nic mnie tu teraz nie trzyma. Tam sobie wszystko na spokojnie przemyślę, no i w końcu odwiedzę rodziców. Jedziesz ze mną?-po chwili zastanowienia otrzymałam odpowiedź.
-Jadę.-ustaliłyśmy, że kolejnego ranka spakujemy się, a wieczorem lecimy do domu.
_____________________________________________________________
Wiem, że rozdział jest krótki, za co przepraszam. Mogę obiecać, że będzie co raz ciekawiej. Zapraszam do odwiedzania nas. Pozdrawiam Martyna ♥

sobota, 2 sierpnia 2014

25. Rozdarcie

Kilka godzin przed wylotem chłopaków zadzwonił do mnie Zayn. Prosił mnie o spotkanie. Zgodziłam się, więc z domu wyjechałam godzie szybciej. Spotkaliśmy się na lotnisku i poszliśmy do pobliskiej kawiarni.
- No więc o co chodzi, dlaczego chciałeś się spotkać ? - upiłam łyka kawy i zauważyłam jego lekkie zakłopotanie.
- No wiesz ja tak po prostu chciałem się z Tobą zobaczyć - uśmiechnął się i ugryzł zamówione ciastko.
- Tak po prostu zobaczyć. No dobra powiedzmy, że Ci wierze - odwzajemniłam uśmiech.
- Bo wiesz ja miałem nadzieję, że wtedy nie zerwiemy i dzień przed wylotem uda mi się jakoś wynagrodzić Ci te wszystkie moje wyjazdy, a tak gówno moge zrobić.
- Zayn ale ..
- Poczekaj ja teraz mowie. Najbardziej denerwuje mnie to, że widze Cie dosłownie wszędzie. Zobacze gdzieś z daleka jakąś podobną rzecz do Twojej i ide w jej strone bo mam nadzieję, że to Ty. Wiktoria proszę Cię wróć do mnie. Obiecuje, że już nie będzie tak jak wtedy. Wszystko się zmieni tylko wróć - złapał moją dłoń leżącą na stoliku i patrzył mi prosto w oczy. Siedząc tak kilka sekund w bezruchu patrząc w Jego oczy przypomniała mi się nasza pierwsza rozmowa w pubie. Wtedy dokładnie tak samo siedzieliśmy i patrzyliśmy na siebie.
- Nie wiem co mam powiedzieć - zatkało mnie. Nie moglam wydusić z siebie żadnego słowa.
- Może, że dasz mi drugą szansę ?
- Ja musze się zastanowić Zayn. To nie jest tak jak pstryknięcie palcem. Potrzebuje czasu - powoli wysunęłam swoją dłoń spod Jego.
- Ile potrzebujesz ? Tydzień, miesiąc ? Ja poczekam.
- Nie potrafie powiedzieć ile. Wszystko w swoim czasie. Przepraszam Cię, ale obiecałam Niall'owi, że kupie mu te ciastka co lubi, więc muszę iść. - wyciągnęłam z kieszeni 10€ położyłam na stole i poszłam w strone sklepu. Była duża kolejka, więc trochę się nastałam. Po kilkunastu minutach opuściłam pomieszczenie i udałam się do głównej poczekalni. Usiadłam obok kobiety z dzieckiem i przeglądałam różne strony czekają na całą reszte.
- Zgadnij kto jest najlepszym facetem na świecie i przyniósł Twoją ulubioną kawę - wyszeptał mi do ucha znajomy głos po czym podstawił mi pod nos kubek gorącej kawy.
- Hmm niech się zastanowię - odchyliłam głowę w tył spoglądając na Niall'a - Niall Horan ? - uśmiechnęłam się.
- No raczej - odwzajemnił uśmiech i nachylając się niespodziewanie dał mi całusa w usta. Zaskoczył mnie tym, ale jednocześnie te jego wszystkie odruchy były tak urocze, że nie potrafiłam mu się oprzeć.
- Długo czekasz ? - zajął miejsce obok mnie.
- Od 10 minut. - nie powiedziałam mu, że jestem tu od dobrej godziny, bo musiałabym mu wszystko opowiedzieć o rozmowie z Zayn'em. Rozmawialiśmy kiedy pojawił się Harry, a zaraz za nim przyszedł Louis. Kilka minut później dołączył Zayn, nic nie wspominał o wcześniejszej rozmowie tylko co jakiś czas oboje na siebie zerkaliśmy. Cholernie mnie do niego ciągło, ale jakoś powstrzymywałam się. Na pół godziny przed odlotem wszyscy już powinni być, a brakowało Liam'a. Dzwoniłam do Julki, ale miała wyłączony telefon. Wszyscy zaczęli się powoli denerwować bo zbliżał się czas na samolot. Niall wziął telefon i próbował się skontaktować z Payne'm. Po kilku próbach udało się, poleciało kilka niemiłych słów, ale dosłownie 10 minut przed wchodzeniem na pokład Liam razem z Julką stali przed nami.
- No chłopie co z Tobą ?! - Zayn podszedł do niego i podał mu rękę. Ten tylko mu coś burknął i odwrócił się w stronę Julki. Nadszedł czas odlotu, więc zaczęliśmy się wszyscy ze sobą żegnać.
- Mam nadzieję, że mnie odwiedzisz chociaż raz - blondyn stał naprzeciw mnie i bawił się moim zamkiem od bluzy.
- Jak dostane zaproszenie to czemu nie - popatrzyłam na niego i lekko się uśmiechnęłam.
- Uważaj na siebie dobrze ? - nagle złapał mnie za dłonie i zbliżył się tak, że czułam jego zapach i słyszałam bicie serca.
- Jasne - kątem oka widziałam jak Zayn nam się przygląda. Niall wyraźnie chciał mnie pocałować, ale wyprzedziłam go i jedynie pocałowałam go w policzek.
- Idź już - widziałam, że Louis i Harry już poszli, a Zayn czekał na Liama. Ja poszłam do nich, a Niall za Louis'em.
- Ze mną się nie pożegnasz ? - brunet rozłożył ręce czekając aż go przytule. Nie zastanawiałam się długo tylko od razu do niego podeszłam.
- Dbaj o siebie. Zadzwonie jak wylądujemy. - wypuścił mnie z objęć i wziął swoją torbę.
- Nie musisz.
- Nie dam Ci tak łatwo o mnie zapomnieć. Pa. - uśmiechnął się i poszedł z Liam'em za resztą chłopaków.

niedziela, 27 lipca 2014

24.Pożegnanie

Do wyjazdu chłopaków zostało co raz mniej czasu. Jak dotąd wszystkie portale społecznościowe huczały o zerwaniu Liama i Sophie. Zaczynają się pojawiać informacje o zakończonym związku Zayna i Wiktorii. Przez ostatnie kilka dni wszyscy chodzą przygaszeni, nie mając ochoty na imprezy a czasem nawet na zwyczajne rozmowy. Dziś obudziłam się ze świadomością, że to mój ostatni dzień z Liamem, ponieważ w nocy miał samolot. Wstałam z łóżka i zjadałam śniadanie, kiedy myłam naczynia z pokoju wyszła Wika.
-Hej jak tam?-zapytałam.
-Chyba dobrze.-na jej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech.Dalej przeżywała rozstanie z Zaynem. Nie miała ochoty na rozmowę i wróciła do swojego pokoju. Niedługo po tym do kuchni przyszedł zaspany Payne.  Zjadł coś w szybkim tempie i powiadomił mnie, że musi iść na zakupy. Szedł z resztą chłopaków więc byłam zbędna. Postanowiłam się trochę ogarnąć, uczesałam włosy, nałożyłam codzienny makijaż i ubrałam jakieś luźne ciuchy. Kiedy przechodziłam obok pokoju Wiktorii usłyszałam jak rozmawia przez telefon. Umawiała się z jakimś facetem, miałam ogromną nadzieję, że to Malik. Nie chciałam być wścibska więc więcej nie słuchałam. Liam wrócił po 18, zeszło mu dość długo.
-Julka pojedziesz do mnie i pomożesz mi się spakować?
-Jasne-ubrałam buty i zeszłam z nim do auta. Po kilkunastominutowej jeździe byliśmy pod domem chłopaka. Kiedy weszliśmy do środka byłam w szoku. Na środku salonu stał duży stół, był przykryty białym obrusem i białą zastawą. Na boku chłodził się szampan, a w kominku lekko tlił się ognień. Liam wręczył mi czerwoną różę i zaprosił do stołu.
-Bardzo chciałem zabrać cię gdzieś na miasto, ale to jeszcze za wcześnie.-mówił zmarnowanym głosem.
-Tutaj jest lepiej.-uśmiechnęłam się do niego, a ten ucałował moją rękę.Po zjedzeniu kolacji przenieśliśmy się  na kanapę, aby tam dopić wino.
-Liam będę za tobą tęsknić-przerwałam  kilkuminutową ciszę.
-A myślisz, że ja za tobą nie?-ucałował moje czoło, a mi robiło się coraz bardziej smutno.
-Ej nie smuć się przecież będziemy się widywać-patrzył prosto w moje oczy, a ja nie mogłam się odezwać bo wiedziałam, że się rozpłaczę. Delikatnie musnęłam jego usta, on wtulił sie we mnie i mruczał coś pod nosem. Po chwili podniósł się, ułożył rękę na moim policzku i wbił się w moje usta. W szybkim tempie pozbył się mojej bluzki i spodni, potem siłował się ze swoją koszulą. Kiedy byliśmy już w samej bieliźnie, postanowiliśmy przenieść się do sypialni. Liam ułożył się na łóżku a ja usiadłam na jego kolanach, przodem do niego. Mężczyzna obsypywał pocałunkami moją szyję, a ja lekko przygryzałam jego ucho. Zaczynał dobierać się do mojego koronkowego stanika, ale przerwał mu dzwoniący dzwonek do drzwi.Oboje byliśmy mocno zdenerwowani. Payne przeklnął cicho pod nosem.
-Ja otworzę-wstałam z łóżka i udałam się do drzwi, Po drodze zgarnęłam koszulę Liama leżącą na podłodze i zarzuciłam na moje półnagie ciało. Otworzyłam drzwi i byłam w szkou.
-Co ty tu robisz?-zapytałam kobietę stojącą przede mną.
-Przyszłam pożegnać się z Liamem.
-Liam jest zajęty-mówiłam ze zdenerwowaniem.
-To zajmie tylko chwilę-otworzyła szerzej drzwi i bez zaproszenia weszła do pokoju.
-Jula kto to?-chłopak krzyczał z sypialni.
-Sam zobacz.
-Sophie co ty tutaj robisz?!-był równie mocno zdziwiony.
-Przyszłam się z tobą pożegnać.-usiadła na kanapie i nie ruszała się z niej przez dobrą godzinę, aż w końcu Liam grzecznie ją wyprosił. Po jej wyjściu oboje byliśmy poddenerwowani.
-Nie pozwolę na to, żeby jej wizyta zepsuła nasz wieczór.-chłopak ponownie gorąco ucałował moje usta. Wróciliśmy do sypialni. Tym razem spieszył się jeszcze bardziej. W błyskawicznym tempie pozbył się mojej bielizny, wrócił do całowania mojego ciała. Jednoczenie zaczynał pracować swoimi biodrami nadając im coraz szybszego tempa. Po skończonym stosunku ułożyliśmy się wygodnie w łóżku i usnęliśmy. Obudził nas dzwoniący telefon.
-Liam kurwa gdzie ty jesteś?!-słyszałam głos Niall'a.-okazało się, że zaspaliśmy. Wyskoczyliśmy z łóżka i biegaliśmy po domu jak poparzeni. Chłopacy czekali na parkingu. Po 10 minutach udaliśmy się do jednego z czarnych samochodów. Spotkaliśmy tam Wiktorię, która również postanowiła pozegnać się z nimi na lotnisku. Tam zastano nas kilka paparazzi. Liam nie szczególnie martwił sie o to, że zrobią nam jakieś zdjęcie. Stanęliśmy przed bramkami i zatonęliśmy w pocałunkach, Zayn poklepał Payne po plecach dając mu znak, że czas iść. Chłopak ucałował moje czoło i wsiadł do samolotu.
__________________________________________________________________
Wiem, że długo czekaliście na nowy rozdział dlatego przepraszam, że nie było go aż tyle. Nie jest zbyt dobry, ale zawsze coś. Mam nadzieję, że nie przestaniecie nas odwiedzać. Martyna ♥

czwartek, 3 lipca 2014

23. Początek końca

- Jestem w Londynie, możemy się spotkać ? - usłyszałam zachrypły głos bruneta w słuchawce.
- Tak. Jestem sama w domu, wpadaj. - rozłączyłam się nie czekając na jego odpowiedź. Bałam się tej rozmowy. Cholernie sie bałam, bo wiedziałam, że nie będzie ona należeć do przyjemnych. Chodziłam w tej z powrotem po całym mieszkaniu i czekałam na jego przyjazd. Byłam pewna, że chcę to wszystko dzisiaj zakończyć, bo długo myślałam nad tą decyzją. W pewnym momencie usłyszałam otwierające się drzwi. Przełknęłam ślinę i poszłam w stronę korytarza.
- Cześć - powiedział zdejmując z siebie kurtke. Stałam jak wryta. Patrząc na niego wszystko do mnie wróciło. Byłam już pewna, że nic do niego nie czuje, ale wystarczyło, że na mnie popatrzył.
- Wszystko w porządku ? - wyrwał mnie z zamyślenia.
-Tak, tak. Wejdź. Chcesz coś do picia ?
- Nie dzięki. Słuchaj, musimy pogadac i wszystko sobie wyjaśnić. Ostatnio nie za dobrze się dogadujemy. Nie, żeby mi już nie zależało, bo zależy i to bardzo, ale mam takie wrażanie, że chyba nie jesteś już mną tak zainteresowana jak kiedyś. - siedział przy stole i bawił się zapalniczką.
- Zayn ja nie chcę, żebyś zrozumiał mnie źle, ale ja przez te wyjazdy i wszystkie plotki w koło ciebie straciłam trochę zaufania. Wczoraj długo myślałam nad tą dzisiejszą rozmową i doszlam do wniosku, że to co było między nami poprostu wygasło. A dzisiaj jak cie zobaczyłam wszystko wróciło spowrotem. - obserwowalam go uważnie i czekałam na jego odpowiedź. Długo się zastanawiał nad tym co ma powiedzieć. Wygodnie ułożył się na krześle i bacznie mi się przyglądał.
- Czyli co ? Dajemy sobie ostatnią szansę ?
- Sama nie wiem ..
- Jeśli nic nie czujesz to powiedz, ja spróbuję to zrozumieć. Wiem o twoich bliskich relacjach z Niallem i wiem, że jest to dla ciebie trudne. - zaskoczył mnie. On nigdy nie był tak opanowany w sprawach związku.
- Wiesz to chyba będzie bez sensu, zresztą nie mówiłbyś tak gdybys coś czuł, znam cię nie od dziś.
- Jadąc tutaj pogodziłem się z tym, że mogę wyjść od ciebie jako singiel. Możesz wierzyć lub nie, ale ja wyznaje takie coś, że jeśli się kogoś naprawdę kocha to trzeba dać mu odejść, bez względu na wszystko. Ja do niczego cie zmuszać nie będę. Jeśli będziesz kiedyś chciała na nowo spróbować, wiesz gdzie mnie znaleźć. Trzymaj się. - wstał od stołu, podszedł do mnie ucałował w głowę i wyszedł. Siedziałam przez chwilę zastanawiając się czy dobrze zrobiłam. Po części byłam na siebie zła, że dałam mu odejść, ale z drugiej strony cieszyłam się, że w koncu nie bede sie w nocy zastanawiać co on robi i gdzie jest. Godzine po wyjściu Zayna do domu wróciła Julka z Liamem.
- No gdzie wy byliscie tyle godzin ?!
- Na zakupach, a co stęskniłaś się ? - powiedział Payne zanosząc do pokoju wszystkie torby z zakupami.
- I jak ? Rozmawialiście ? - Julka idealnie wykorzystała chwilę bez Liama.
- Zerwaliśmy - lekko sie uśmiechnęłam i minęłam ją w przejsciu do pokoju.
- Co ?!
- Coś się stało ? - wtrącił się Liam.
- Słyszałeś co powiedziała ? Zarwali ! - krzyknęła na całe mieszkanie - Ale dlaczego ? Mieliście pogadać i wszystko sobie wyjaśnić, a nie od razu zrywać. - podeszła do mnie i wyczekiwała az wszystko jej wyjaśnię.
- Wszystko sobie wyjaśniliśmy i tak jakoś wyszło.
- Miałam nadzieję, że dacie sobie jeszcze szanse, przeciez byliście idealną parą.
- Byliśmy. - zostawilam ich samych i poszłam do swojego pokoju.

niedziela, 25 maja 2014

22.Nowe wieści

-Julka wychodzę!!-usłyszałam donośny głos Wiktorii dobiegający z salonu.
-Gdzie?!-odpowiedziałam  równie głośno.
-Jutro ci opowiem, ale późno wrócę.-Jak zawsze wychodziła gdzieś na całą noc, a ja zamartwiałam się w domu. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Przeskakiwałam po kanałach, ponieważ jak zwykle nie leciało nic interesującego. Położyłam głowę na poduszce i momentalnie usnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi.
-Proszę!-krzyknęłam i usiadłam na sofie. Do mieszkania wszedł Liam.
-Hej-uśmiechnął się i zrobił kilka kroków w moim kierunku.
-Coś się stało?
-Nie dlaczego?
-Miałeś wrócić za tydzień.-na jego twarzy pojawiło się zakłopotanie.
-Przepraszam za to.-wbił wzrok w podłogę.
-Nie masz za co.-udałam sie do kuchni i nalałam wody do szklanki.
-Chcesz coś do picia?
-Nie dziękuję.-podszedł do blatu i oparł się o niego rękoma.
-Ej co z tobą?-odłożyłam szklankę i stanęłam naprzeciw niego.
-Głupio mi teraz.-zauważyłam, że robił się coraz bardziej smutny. Zrobiłam jeszcze dwa kroki i ucałowałam jego usta.
-Nie gniewasz się na mnie?
-Nie-moja złość przeszła, wiedziałam, że było mu ciężko zerwać z Sophie i to było przyczyną jego wyjazdu.
-Jesteś wspaniała.-jego humor powrócił. Nie stał bezczynnie, przyciągnął mnie do siebie i przykleił się do moich ust. Był szalenie dobry w tym co robił. Jednak to mu nie wystarczało. Jego dłonie powędrowały na moje pośladki, tkwiły tam przez chwilę, aż nie zaczął pozbywać się mojej koszulki. Zrobił to bardzo szybko. Na chwilę oderwaliśmy się od siebie, złapałam go za rękę i udaliśmy się do sypialni. Położyłam się na łóżku, Liam zrobił to samo. Wrócił do pocałunków, które teraz składał na reszcie mojego ciała. Zaczął pozbywać się moich spodni kiedy zadzwonił dzwonek w drzwiach.
-No chyba sobie żartują. Nie otwieraj.-patrzył na mnie przez chwilę.
-To pewnie Wiktoria.
-To czekaj nie ubieraj się, ja otworzę bo jeśli to nie ona to po co zaczynać od początku.-przez chwilę oboje śmialiśmy się. Potem Liam udał się w stronę drzwi.
-Liam co ty tu robisz?-usłyszałam damski głos, wtedy byłam już pewna, że to Wika. Ubrałam bluzkę i udałam się do salonu.
-Przeszkadzam wam co?-mówiła zażenowana.
-Ani trochę.-uśmiechnęłam się i spojrzałam na Payna, on również się uśmiechał.
-Ja już uciekam do siebie.-dziewczyna poszła do swojego pokoju,a my włączyliśmy telewizję.Oglądaliśmy jakieś badziewia przez dobrą godzinę. Potem chłopak sięgnął po pilota i wcisnął czerwony przycisk.
-Julka za tydzień jedziemy w trasę-powiedział na jednym oddechu.
-Słucham?-byłam przerażona tą wieścią.
-Wyjeżdżamy w poniedziałek.
-Teraz? Akurat teraz?-kiedy wszystko dopiero miało się zacząć, on musiał wyjechać. Byłam bezsilna, do oczu napłynęły mi łzy.
-Ej, nie smuć się jakoś będziemy się widywać-wymuszał w sobie uśmiech, żeby mnie wesprzeć. Wtuliłam się w niego i przetarłam oczy.
-Mamy jeszcze cały tydzień dla siebie-ucałował moją głowę i na chwilę zamilkł.
-A co z Zaynem? Przecież jest teraz za granicą?-podniosłam się i patrzyłam na zmieszanie Liama.
-Chyba jutro przyjedzie, chce pożegnać się z Wiktorią.-mówiąc ostatnie słowa uciekał wzrokiem.
-Oni w ogólne są razem?
-Ja nic nie wiem.
-No teraz jestem pewna, że coś wiesz.-chciałam wyciągnąć z niego jak najwięcej, jednak on nie chciał mi o niczym powiedzieć. Payn na noc postanowił pojechać do siebie, bo u mnie nie miał żadnych rzeczy. Ja wzięłam prysznic, położyłam się do łózka, i myślałam jak sobie z tym poradzimy.
___________________________________________________________
W końcu udało mi się napisać! Przez ostatnie kilka byłam dość zajęta, ale w szkole coraz luźniej więc mam nadzieję, że posty będą częściej. Zachęcam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Martyna ♥

wtorek, 29 kwietnia 2014

21. Pocałunek

Kiedy wróciłam do domu Julka siedziała w salonie przed telewizorem. Ściągnęłam kurtkę, buty i dołączyłam do niej.
- Gdzie byłaś tyle czasu ? - wyłączyła telewizor i podejrzany, wzrokiem wpatrywała się we mnie.
- Nie ważne. Włącz ten telewizor.
- Nie włącze. Musimy pogadać. Co się ostatnio dzieje między tobą a Zayn'em ?
- Poprostu mamy trudny okres - spuściłam głowę w dół. Nie chciałam o tym rozmawiać nawet z nią.
- Zdążyłam zauważyć. Wiktoria co się dzieje ? Wybiegłaś wczoraj z mieszkania jakby się paliło. Od niego nic się wczoraj nie dowiedziałam, może ty mi coś powiesz ? - drążyła temat, ale wiedziałam, że się martwi.
- Zauważyłaś, że cos jest nie tak, a nie zuważyłaś, że jego ciągle nie ma ? On kogos ma Julka. Ja to wiem. - wstałam z fotela i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się, wykąpałam i coś mnie podkusiło, żeby wejść do Julki.
- Mogę ? - stałam w drzwiach i czekalam na odpowiedż.
- Jasne. - odłożyła książkę, którą czytała i usiadła po turecku kładąc sobie poduszkę na nogach.
- Wszystko sie zaczęło pieprzyć od tego, że znalazłam to cholerne zdjęcie na twitterze. Później wymyślałam sobie w głowie jakieś historie i to wszystko przełożyło się na nas. Ja już nie potrafie w pełni mu zaufać.
- A gdybyś teraz wiedziała, że ten wyjazd jest czysto służbowy ?
- Ale ja wiem, że nie jest. - przez chwilie patrzyłyśmy sobie w oczy. Julka wyszła z pokoju i po chwili wróciła z telefon.
- Masz i dzwoń do niego - rzuciła telefon na łóżko i zajęła swoje miejsce.
- I co ja mam mu powiedziec ? Nigdzie nie dzwonie. - chciałam zadzwonić, porozmawiać z nim, usłyszeć jego głos, ale nie wiedziałam jak on się zachowa i spodziewałam się najgorszego.
- Nie chcesz dzwonić, bo boisz się, że jest z jakąś dziewczyną prawda ? - położyła swoją dłoń na moje kolano i wzrokiem wskazywała mi telefon. Wzięłam go do ręki, wybrałam numer i z trudem nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak słucham ? - kiedy usłyszałam jego głos, modliłam się żeby był sam. Trudno było mi wydusić z siebie nawet jego imię.
- Wiktoria jesteś ?
- Tak. Jestem.
- Co się dzieje ? - słychać było w jego głosie zaniepokojenie.
- Gdzie jesteś ? - musialam zadać to pytanie, bo tylko ono chodziło mi po głowie.
- W hotelu. O co chodzi ? - popatrzyłam na Julkę, a ona szybko wstała i wyszła z pokoju. Jak zwykle mnie w coś wpakuje, a później umywa ręce.
- Chciałam sprawdzić czy nikogo z tobą nie ma, o to chodzi. - postanowiłam, że powiem mu od razu.
- Nie ufasz mi. To przez to wcześniejsze zdjęcie prawda ? - słychać było, że jest zawiedziony, a mi zrobiło się trochę głupio.
- Nie miej mi tego za złe. Sam rozumiesz.
- Ale tłumaczyłem ci, że to moja stara dobra znajoma. Traktujesz mnie tak jakbym cie zdradził z pięć razy. - denerwował się i wcale mu się nie dziwię.
- To nie jest rozmowa na telefon, kiedy wracasz ? - chcialam szybko mu przerwać i zmienić temat.
- Plany nie wypaliły i będę pojutrze. Dobranoc. - rozłączył się i w tym samym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Myślalam, że Julka otworzy, ale dzwonek rozległ się jeszcze raz. Zostawilam telefon i szybko wyszłam otworzyć.
- Niall ? Co ty tu robisz o tej porze ? - wyszłam na korytarz zamykając drzwi za sobą.
- Może to głupio zabrzmi, ale musiałem cię zobaczyć.
- To miłe, ale przyszedłeś tu tylko
- Tak tylko po to - przerwał mi. Odwrócił się i skierował w stronę schodów.
- Nie, nie jestem tu tylko po to - wrócił się i szybkim krokiem podszedł blisko mnie. - Przyszedłem tu tylko po to, żeby powiedzieć ci, że strasznie mi na tobie zależy. - zbliżył się na odległość paru centymetrów od moich ust. Kilka sekund staliśmy bez słowa patrząc sobie w oczy. Serce mi biło tak szybko i głośno, że można je było usłyszeć przy większym hałasie. Powoli podniósł swoją dłoń i objął nią mój policzek. Nachylił się, delikatnie pocałował i poszedł.
___________________________________________________________________________________________
Najdłuższa przerwa jaka mogła być już chyba za mną, albo za nami. Trudno było mi się zabrać za pisanie ;/ Mam nadzieję, że wrócicie do czytania i komentowania. Patrycja.

sobota, 5 kwietnia 2014

20.Czy koniec będzie początkiem czegoś nowego?

Ktoś otworzył drzwi i wszedł do pokoju, na chwilę przystanął, wziął coś z biurka i wyszedł. Byłam cholernie wystraszona. Kiedy drzwi się zamknęły zerwałam się z łóżka i obudziłam Liama.
-On chyba tu był-mówiłam przestraszonym głosem.
-Kto?-zaspany chłopak powoli podniósł się z łóżka.
-No James.-Payne nic nie mówiąc wyszedł z pokoju, żeby sprawdzić czy to na prawdę on. Opamiętałam się dopiero jak usłyszałam głos Wiktorii. Chciałam wyjść z nią porozmawiać, ale do mieszkania wszedł Zayn. Ja siedziałam w pokoju a Liam w łazience, chyba bał się wyjść w samych bokserkach. Po krótkiej kłótni Wika wyszła z mieszkania, ja wskoczyłam w jakieś ciuchy i udałam się do Malika.
-Hej, coś się stało?-mężczyzna siedział na kanapie.
-Nie dlaczego?
-Widzę, że jesteś zmartwiony.
-To chyba ja się powinienem spytać czy tobie się nic nie stało? Jesteś cała poobklejana plasterkami.-uważnie przyglądał się mojej twarzy.
-Nic takiego. Napijesz się kawy?
-Nie dzięki. Będę lecieć.-podszedł i ucałował mój policzek na pożegnanie, po jego wyjściu zapukałam do drzwi łazienki.
-Liam możesz już wyjść.-zrobił co powiedziałam. Pierwszy raz mogłam przyjrzeć się jego zaspanej twarzy. Stałam jak wryta i przyglądałam się prawie całkiem nagiemu ciału. Podziwiałam każdy jego mięsień, który był bardziej lub mniej rozbudowany. Jego intymnej części strzegły czarne bokserki Caliva Kleina. Jego twarz przybrała innego wyrazu, widocznie zdziwionego. Jeszcze przez chwilę pozwolił podziwiać mi jego błyszczące brązowe oczy, za nim z jego ust wyrwało się: "Coś nie tak?".  Poczułam się jak wyciągnięta z transu.
-Nie dlaczego?-uśmiechnęłam się lekko i poczułam uwierający plasterek, który przyklejony był tuż przy wardze.
-Tak jakoś dziwnie mnie obserwujesz.
-Wiesz po raz pierwszy mamy trochę czasu tylko dla siebie.-Liam nie czekał długo tylko wbił się w moje usta. Pocałunek nie trwał długo, ale był jednym z najszczerszych jakiego dotychczas doświadczyłam. Potem przygotowaliśmy śniadanie.
-Umówiłem się z Sophie.-mówił popijając gorącą kawę.
-Na pewno chcesz to zrobić? Nie chcę żebyś podejmował taką decyzję przez wczorajszy incydent.
-Nie nazywaj tego incydentem. Gdybym tu był nic by się nie stało.
-Może masz rację, ale to nie może decydować o twoim związku.
-Julka czy ty masz wątpliwości?-odłożył kubek na stół i złapał moją dłoń.
-Mam, ale tylko do tego czy na pewno nie chcesz już  z nią być.
-Chcę być tylko z tobą.-próbował jak najszybciej zakończyć ten temat. Uśmiechnął się i wziął ostatni łyk kawy. Jednym ruchem odsunął krzesło i poderwał się na równe nogi.
-Chyba czas się zbierać-udał się do pokoju i przykrył swoje umięśnione ciało wczorajszymi ubraniami.
-Wpadniesz jeszcze dzisiaj?- rzuciłam kiedy stał przy drzwiach.
-Postaram się-ucałował moje czoło i zbiegł po schodach. Byłam strasznie zestresowana. Całe popołudnie czekałam na wiadomość od niego. Około 18 wszedł do mieszkania, na jego twarzy widoczny był smutek.
-I jak?-zapytałam kiedy usiadł na kanapie.
-Jak ma być. Zerwałem z nią.-schylił głowę w dół a ja miałam okropne wyrzuty sumienia.
-Wiesz chcę zacząć wszystko od nowa. Chcę żeby wszystko było jak należy.-mówił dalej nie podnosząc głowy.
-Mógłbyś jaśniej?
-Muszę to wszystko przemyśleć. Wyjeżdżam na tydzień, chcę trochę ochłonąć-wstał i podszedł do mnie. Próbował mnie pocałować, ale nie pozwoliłam mu na to.
-Nie utrudniaj sobie tego. Ja ci nie kazałam z nią zrywać.-otworzyłam mu drzwi.
-Widzimy się za tydzień.-udało mu się musnąć mój policzek. Wyszedł z mieszkania, a ja nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć.
_____________________________________________________
Przepraszam za ponowne opóźnienie, jakoś nie mogłam zabrać się za pisanie. Ostatnio nie mam kompletnie pomysłów o czym mam pisać. Może mnie oświecicie i podpowiecie? Czekam na pomysły w komentarzach. Pozdrawiam Martyna ♥

poniedziałek, 24 marca 2014

19. Nieporozumienie

Z samego rana wstałam i wróciłam do siebie. Zayn jeszcze spał, więc go nie budziłam tylko zostawiłam mu na stole kartkę. W domu byłam przed ósmą. Kiedy weszłam do środka była totalna cisza. Miałam wejść do pokoju Julki i sprawdzić czy jest, ale zadzwonił mi telefon w kurtce i kompletnie o tym zapomniałam. Przez pół godziny rozmawiałam z mamą. Prosiła mnie, żebym przyjechała na trochę do Polski. Tłumaczyłam jej, że teraz nie moge, bo mam dobrą prace i nie chce brać urlopu po przepracowaniu trzech miesięcy. Musiałam jej obiecać, że na wakacje wróce i posiedze w Polsce przynajmniej dwa tygodnie. Zbliżała się dziewiąta, a w domu oprócz mnie nie było nikogo. Zobaczyłam, że w zlewie nazbierało się trochę brudnych naczyń, więc postanowiłam, że pozmywam. Włączyłam radio w kuchni i zabrałam się za zmywanie. Na koniec przeszłam jeszcze po pokojach i sprawdziłam czy zostały jeszcze jakieś kubki. Weszłam do pokoju Julki i stanęłam jak wryta. Zobaczyłam ją jak śpi, a obok niej Liama. Przez chwile stałam i patrzyłam na nich jak na idiotów, ale po chwili przyszło mi do głowy, że Julka w końcu przestanie szlajać się z tym Jamesem. Po cichu podeszłam do biurka, wzięłam szklankę i wyszłam z pokoju. Przed dwunastą posprzątałam całą kuchnię. Nalałam sobie picia i usłyszałam jak otwierają się drzwi od pokoju.
- No czas najwyższy, żeby w końcu wstać - stałam na środku kuchni i patrzyłam na zaspanego Liama w samych bokserkach.
- O Wiktoria. A co ty tu robisz ? - przetarł oczy i zbytnio nie wyglądał na zdziwionego.
- Mieszkam ?
- No tak. Zapomniałem - głupkowato sie zaśmiał i poszedł do łazienki. Czekałam wstanie Julka, bo chciałam sie zapytać co tu sie wczoraj działo, ale zadzwonił Zayn.
- Jesteś w domu ? - jego głos brzmiał jakby gdzieś szedł.
- Tak, a co ?
- Zaraz będę, pa. - rozłączył się i za kilka minut był już u mnie w mieszkaniu.
- Coś się stało ? - trochę się zaczęłam martwić widząc jego wyraz twarzy.
- Nie będziesz zachwycona, ale muszę ci powiedzieć. - minął mnie w korytarzu i usiadł w salonie na kanapie.
- No słucham - usiadłam obok niego i patrzyłam na zmartwioną twarz bruneta.
- Muszę wyjechać.
- Znowu ? Zayn jesteś ledwo tydzień w Anglii i znowu jedziesz .- nie ukrywałam swojego zdenerwowania. - Na ile tym razem ?
- Dwa tygodnie. - zmrużył oczy i obserwował moje zachowanie.
- Żartujesz prawda ? Tydzień jesteś a dwa cie nie ma. Gdzie teraz lecisz ? Do Tokio ? A może Australia ? - wzięłam telefon, ubrałam kurtkę i wyszłam. Już nie mogłam go słuchać. Ciągle tylko wyjazdy i wyjazdy. Weszłam do sklepu, żeby kupić sobie coś do picia i przy okazji spotkałam Nialla.
- Wiktoria ! Jak dobrze cie widzieć ! - podbiegł i wyściskał mnie z całych sił.
- Aż tak się stęskniłeś ? - jego optymizm od razu poprawił mi humor.
- Jeszcze się pytasz ? W ogóle gdzie ty się wybierasz ?
- Przyszłam kupić coś do picia ..
- Mam wrażenie, że coś się dzieje. - próbowałam ukryć przed nim wszystko to, co się stało kilka minut temu, ale jakoś mi to nie wychodziło. - Chodź ze mną, pogadamy. - wyszedł z pomieszczenia,  a ja zaraz za nim. Powoli wrócilismy do domu Horana. Napiliśmy sie kawy i opowiedziałam mu o całej sytuacji z Zaynem. Resztę dnia spędziłam z Niallem. Kilka razy dzwoniła do mnie Julka, ale nie odebrałam. Nie dlatego, że nie chciałam z nią rozmawiać, tylko nie słyszałam jak dzwoniła. Było tez połączenie od Zayna, ale jakoś nie uśmiechało mi się do niego oddzwaniać. Późnym wieczorem wróciłam do domu. Niall namawiał mnie, żebym została na noc, ale jakoś nie miałam ochoty na wygłupy do rana.
________________________________________________________________________________
Znowu długa przerwa i znowu maskryczny post -,- Jakoś ostatnio dużo sie dzieje i kompletnie nie mam czasu na pisanie, a jak już mam czas to nie mam warunków, a jak już są te warunki to nie ma weny i tak ciągle :/ Napiszcie w komentarzach, że nie jest aż taki zły, ok ? hahahahhhh :D Pozderki, Patrycja.

piątek, 14 marca 2014

18.Cios za ciosem

Wiktoria i Zayn wyszli, a ja siedziałam na balkonie trzymając telefon w ręku. Zastanawiałam się czy mam zadzwonić do Liama. Kiedy Zayn powiedział, że pomiędzy Sophią a Payn'em nie jest za fajnie ucieszyłam się.
-Tak słucham-odebrał dość szybko.
-Mógłbyś wpaść?
-Zobaczę co da się zrobić.
-Okej będę czekać.-rzuciłam telefon na fotel obok i postanowiłam, że trochę się ogarnę. Zdążyłam tylko związać włosy i podkreślić rzęsy tuszem. Ktoś zapukał do drzwi.
-Dziękuję, że przyszedłeś.-chciałam go przytulić jednak ten się odsunął.
-Co chciałaś?-mówił chłodnym tonem.
-Chciałam cię zobaczyć, i przeprosić za to co wtedy powiedziałam.-zaprosiłam go do środka, jednak on pozostał w progu.
-Ty myślisz, że możesz się tak mną bawić?! Dzwoniłem codziennie, tobie było ciężko odebrać. Teraz kiedy byłem na kolacji z Sophie ty musiałaś się odezwać. Nie mam czasu na kolejne kłótnie z tobą. Pa.-odwrócił się i zbiegł po schodach, ja trzasnęłam drzwiami i usiadłam na kanapie. Kilka łez mimowolnie wypłynęło z moich oczu.
-Czego on tu chciał?- ze strachu aż podskoczyłam. Za mną stał James.
-Jak ty tutaj wszedłeś, przecież drzwi były zamknięte?-bałam się co raz bardziej, wstałam i usiłowałam wyprosić go z mieszkania.
-Nie odpowiedziałaś na moje  pytanie. Czego on tu chciał?!-mówił co raz głośniej.
-Porozmawiać.-udałam się do kuchni i nalałam wody do szklanki.
-Co już z powrotem do niego lecisz?!-podszedł do mnie, szarpnął za szklankę, którą trzymałam w ręce i postawił ją na stole.
-James wyjdź!-odepchnęłam go od siebie. Ten postawił rękę na moim policzku i próbował mnie pocałować.
-Zostaw mnie!-starałam się odsunąć jego rękę. Był o wiele silniejszy,jedną ręką złapał mnie za nadgarstek, a drugą uderzył mój policzek. Podobne sytuacje zdarzyły się już kilka razy,ale wtedy przestawał i przepraszał. Tym razem to nie skończyło się tak szybko. Co raz mocniej ściskał moje nadgarstki.
-Chcesz do niego wrócić?-tym razem nie krzyczał. Ja nie dałam mu odpowiedzi.-A więc tak chcesz się bawić.-jeszcze raz uderzył mnie w twarz.
-Tak chcę!-wykrzyczałam mu prosto w twarz, miałam nadzieję, że da mi spokój. Jednak to go rozwścieczyło jeszcze bardziej. Tym razem jego ręce powędrowały na moją szyję. Zaczął ją ściskać i wbijać w nią palce.
-Proszę przestań-mówiłam przez łzy. Co raz trudniej było złapać oddech. Te słowa ani trochę go nie ruszyły. Patrzył na mnie z nienawiścią. Jedną ręką wciąż trzymał moją szyję, a drugą zadał mi kilka ciosów. Jeden z nich wymierzył w mój łuk brwiowy. Zaczęła lecieć krew, próbował się bronić ale to wcale nie pomagało. Jego silne dłonie wciąż raniły moją twarz. Nie miałam już sił i upadłam na ziemię, mężczyzna ukląkł obok mnie, zacisnął pięść i  kośćmi uderzał w moje uda. Wiedział jak bardzo tego nienawidzę. Kiedy przestał znów zaczął mnie podduszać. Myślałam, że to już koniec, że jutro Wiktoria znajdzie mnie tu martwą. Na szczęście usłyszałam kogoś pod drzwiami. Miałam nadzieję, że to Wika z Zaynem.
-Julka otwórz mi proszę-usłyszałam głos Liama.-Przepraszam za to co powiedziałem. Porozmawiajmy, wiem że tam jesteś.-Tak bardzo chciałam krzyknąć,ale James to przewidział i na moich ustach spoczywała jego dłoń.
-Nawet nie waż mi się odzywać-jego oddech było co raz szybszy i mniej spokojny. Zauważyłam szklankę, którą zostawił wcześniej na stole. W tej sytuacji zostało mi już tylko to. Kopnęłam nogą w stół, szklanka spadła na ziemię i wydała głośny dźwięk tłukącego się szkła. James nie wiedział co się dzieje, ugryzłam jego palce. Ten oderwał swoją rękę od moich ust, a ja głośno krzyknęłam. Liam wiedział, że coś się dzieje. Szarpnął za klamkę, okazało się że drzwi były otwarte. James szarpał mnie co raz mocniej. Wszedł do kuchni i zamarł w bezruchu. Popatrzyłam na niego zapłakanymi oczami. James zerwał się na równe nogi i zdążył wybiec z mieszkania. Liam jeszcze przez chwilę stał w miejscu, ruszył się dopiero kiedy zobaczył, że próbuję podnieść się z podłogi.
-Zaczekaj pomogę ci.-złapał mnie za ręce, jednak widział, że sprawia mi to ogromny ból. Wziął mnie w ramiona, był przerażony.
-Zanieś mnie do łazienki.-zrobił o co prosiłam.-Dzięki, możesz już iść. Sophie czeka.-powiedziałam i napełniłam wannę wodą.
-Przepraszam.-powiedział przez płacz. Jeszcze nigdy nie widziałam go w tak fatalnym stanie. Łzy spływały mu po policzkach jedna za drugą.-Przeszedłem żeby cię poprosić, tak cholernie za tobą tęsknię. To wszystko moja wina.
-Nie tylko twoja.-próbowałam się uśmiechnąć.
-Powinniśmy jechać na pogotowie, muszą opatrzyć ci rany.-trochę się ogarnął, wytarł policzki ręką i starał się wrócić do siebie.
-Nie zaraz się umyję i będzie lepiej.
-To na policję, nie możemy tak tego zostawić.
-Liam ja nie chcę z nikim o tym rozmawiać.
-To pozwól, że chociaż teraz ci pomogę.-byłam strasznie słaba, więc nie protestowałam. Weszłam do wanny z ciepłą wodą. Liam wziął gąbkę i zamoczył ją w wodzie. Obmył moje ciało pozbywając się z niego jeszcze nie całkiem zaschniętej krwi. Ja ochlapałam twarz, czułam kilka piekących ran. Bolało mnie całe ciało. Mężczyzna wyjął mnie z wanny i opatulił ręcznikiem, potem pozwolił się w siebie wtulić. Poszłam do szafy i wyciągnęłam luźny dres. Ponaklejaliśmy kilka plastrów na mojej twarzy i usztywniliśmy skręcony nadgarstek.
-Powinnaś się położyć.
-Pójdziesz ze mną?-nie chciałam dzisiaj zostawać sama na noc,a  wiedziałam, że Wiktoria nie wróci.
-Jasne-uśmiechnął się i poszedł za mną. Kilka razy dzwonił jego telefon, ale ani razu go nie odebrał.
-Jestem na siebie tak cholernie zły.-zaczął kiedy leżeliśmy w łóżku.
-Liam przestań już.
-Nie mogę, jak on mógł zrobić ci coś takiego.
-Normalnie, a teraz skończmy już ten temat.-odwróciłam się w jego stronę, wziął moją rękę i zaczął bawić się moimi palcami.
-Jutro zerwę z Sophie.
-Na prawdę?-podniosłam głowę i czułam jak wszystko wiruje więc położyłam ją znów na poduszce i wsłuchiwałam się w każde słowo wypowiadane przez Payna.
-Tak. Nie mogę być z osobą, którą co raz bardziej przestaję kochać. Wiesz przed twoimi przyjazdem strasznie ją kochałem, spędzałem z nią każdą wolną chwilę, a kiedy nie było jej przymnie czułem cholerną pustkę. Wszystko się diametralnie zmieniło kiedy zobaczyłem ciebie, jak oblałaś kawą Sophie byłaś taka wystraszona. Od wtedy wiedziałem, że to nie będzie pierwsze i ostatnie spotkanie. Im więcej się widzieliśmy tym więcej w tobie odkrywałem. Jesteś wspaniałą osobą i wiem, że zaczynam coś do ciebie czuć. Nie mogę już teraz powiedzieć, że cię kocham, ale możesz być pewna, że chcę aby między nami było coś więcej niż tylko przyjaźń. Obiecuję ci, że zrobię dla ciebie wszystko i nigdy więcej nie pozwolę na to żeby ktoś cię skrzywdził.-ciągle patrzył w moje oczy, bez pohamowania wbiłam się w jego usta. Szybko się oderwałam ponieważ poczułam moją spuchniętą wargę. Zgasiliśmy światło i myślałam, że oboje zasnęliśmy. Myliłam się, kiedy  przebudziłam się w środku nocy ujrzałam Liama siedzącego przy biurku.
-Czemu nie śpisz?
-Nie wiem nie mogłem zasnąć.-usiadł obok mnie. Zauważyłam kilka czerwonych plam na jego bluzce.
-Liam co to jest?-wskazałam na nie palcem.
-Kiedy niosłem cie na rękach widocznie musiałem sie ubrudzić.
-Wcześniej tego nie miałeś. Mów co zrobiłeś.-wciąż milczał,a w mojej głowie pojawiła sie tylko jedna myśl.-Byłeś u niego.
-Należało mu się.
-Co mu zrobiłeś?
-To co on zrobił tobie. Spokojnie kiedy wychodziłem siedział na krześle, jest tylko trochę poobijany.
-Nie powinieneś tego robić.-z jednej strony wiedziałam, że to nie powinno sie wydarzyć, ale z drugiej cieszyłam się, że poczuł to co czułam ja.
-Mówienie co powinienem, a czego nie pozostaw mnie. A teraz śpij.-ucałował moje czoło.
-Dobrze, ale ściągnij tą koszulkę.-zrobił to o co go poprosiłam, położył się obok mnie i zasnęliśmy.
_________________________________________________________
Miłość Julki i Liama kwitnie. Zobaczymy co będzie działo się dalej. Zapraszam do komentowania, nawet jeśli nie macie konta jest możliwość pisania z "anonima". Mam nadzieję, że napiszecie co sądzicie o tym rozdziale ponieważ daje to pozytywną energię do pisania kolejnych postów. Pozdrawiam Martyna ♥

poniedziałek, 10 marca 2014

17. Powrót

Sobotę dostałam wolną. Zayn dzwonił rano, że będzie po południu już w domu. Spokojnie posprzątałysmy z Julką dom i ugotowałysmy jakis porządny obiad. Umówiłam się z Zaynem, że tym razem przyjdzie do mnie. Chciałam z nim porozmawiać o tej dziewczynie, co była z nim na zdjęciach.
- To może ja gdzieś się ulotnię jak on przyjedzie, co ? 
- Niby dlaczego ? - nie rozumiałam jej. Zawsze jak ktoś miał do mnie przyjśc to ona wychodziła z domu. 
- Nie chcę wam przeszkadzać. - uśmiechnęła się i zaczęła składac ciuchy. 
- Zostajesz w domu i nigdzie nie idziesz. 
- Dobra, będę w pokoju. Pasuje ? - wzięła poskładane ciuchy i poszła do swojego pokoju.
Oglądałam telewizję, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to Zayn. Wstałam i powoli poszłam w stronę drzwi. 
- Tylko od razu z nim nie zrywaj. To fajny koleś - wychyliła się zza drzwi i od razu je zamknęła.
Wpuściłam go do środka. Wróciłam do pokoju, a on poszedł zaraz za mną.
- Jesteś zła - usiadł na kanapie i wpatrywał się w mój wyraz twarzy.
- Nie jestem zła - przyniosłam szklanki z napojem i usiadłam obok niego.
- Przestań już. Mów, o co chodzi ? - ciągle w głowie miałam to zdjęcie, co widziałam na twitterze. Nie wiedziałam czy mam zapytać go o to wprost.
- Wiesz, trzy dni temu natknęłam się na takie jedno zdjęcie..
- Jakie zdjęcie ? - przerwał mi. Siedział trochę niespokojny
- Twoje zdjęcie Zayn.
- Moje ? I co dobrze na nim wyglądam ? - uśmiech wrócił na jego twarz.
- Z tą dziewczyną idealnie - uśmiechnęłam się i spuściłam wzrok w dół.
- O czym ty mówisz ? - przysunął się bliżej i złapał mnie za dłoń.
- Dobrze wiesz o czym mówię. Wiem, że nie byłeś sam we Francji. Nie wiem kim ona jest, ale mam nadzieję, że mi powiesz. - próbowałam zachować spokój.
- To nie jest tak jak myślisz. To jest moja dobra znajoma i po prostu spotkaliśmy się jednego dnia. Myślisz, że mógłbym cie zdradzić ?
- Nie wiem co mam myśleć, ale jeśli mówisz, że to znajoma. - usłyszałam jak coś spada w pokoju Julki. Widziałam tylko jej cień jak odchodzi od drzwi. Trochę mnie to rozśmieszyło, ale jakoś udało mi się opanować śmiech.
- Wiki uwierz mi, że to koleżanka z dawnych lat. Nic nas nie łączy.
- Ale Zayn wyluzuj. Wszystko sobie wyjaśniliśmy. Jest okej. - chciałam, żeby przestał już się tłumaczyć. Nie lubie tego. Uznaje taką zasadę, że winny zawsze sie tłumaczy. Nie złapałam go na gorącym uczynku, więc nie miałam podstaw, żeby go osądzać. Albo się mylę albo jest tak jak myślę. Naprawdę coś do niego czułam i nie chciałam tak szybko kończyć tego związku.
- No to jak już wszystko jest w porządku to teraz zawołaj Julke, żeby się już nie musiała chować - uśmiechnął się i specjalnie głośniej powiedział ostatnie słowa. Na pewno słyszał wtedy to samo co ja i domyślił się, że nie jesteśmy sami.
- To ona mi kazała zostać ! - wyszła z pokoju i pokazała na mnie palcem. - Ja chciałam gdzieś sobie pójść, ale mi nie pozwoliła - usiadła na fotelu naburmuszona.
- Przepraszam, że pytam, ale to ty spotykasz sie z Liamem ?
- Zayn .. - zrobiło mi się trochę głupio jak usłyszałam to pytanie, tym bardziej, że wiedziałam jak jest między nią a Paynem.
- Spotykałam się . - odpowiedziała krótko.
- A jak jest teraz ? - zaczął mnie denerwować swoją wścibskością. Chciałam zmienić temat, ale zauważyłam, że Julce to nie przeszkadza.
- Dzwoni do mnie przynajmniej raz dziennie, ale ja nie odbieram. A dlaczego pytasz ?
- Rozmawiałem z nim ostatnio przez telefon dość długo i coś mi tam wpominał o dziewczynie. Mówił mi, że ją znam, więc od razu pomyślałem o tobie, bo widziałem, że dobrze sie dogadujecie. Słuchaj, Liam to równy facet. Powiem ci tylko, że między nim a Sophie już nie jest tak kolorowo, więc wykorzystaj to. - uśmiechnął się do niej i wstał z kanapy.
- Chodź wyskoczymy gdzieś. - złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą w stronę drzwi.
- Na noc nie wróci, więc chate masz wolną ! - krzyknął zamykając drzwi. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu Zayna. Zrobiliśmy coś do jedzenia, włączyliśmy jakiś film i położyliśmy się na łóżku.
_______________________________________________________________________________________
Po tak długiej przerwie wróciłam ! To wyżej to nie moje ... Nie miałam pojęcia co napisać, a Martyna ciągle do mnie pisała "kiedy napiszesz rozdział?" I musiałam napisać cokolwiek. Nie wiem co się stało z moim pisaniem, ale chyba złapałam jakiś zastój czy coś. Teraz już chyba jakos pójdzie :D Miłego czytania ! Patrycja :3

poniedziałek, 24 lutego 2014

16.Tajemnica wyszła na jaw

"O której mam być?" dostałam sms'a kiedy brałam kąpiel. Wytarłam ręce o ręcznik, aby nie zamoczyć telefonu. "Bądź za 20 minut" odpisałam i wyszłam z wanny. Starannie wytarłam całe ciało i założyłam naszykowane wcześniej ubrania. Mokre włosy owinęłam ręcznikiem, żeby szybciej wyschły. Kiedy wychodziłam z łazienki zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Co ty tak szybko?
-Nie mogłem się doczekać, kiedy cię zobaczę.-wszedł i ucałował moje usta. Trochę mnie to zdziwiło, jednak miałam nadzieję, że to dobry znak.
-I co?
-Co co?-usiadł na kanapie i patrzył na mnie ze zdziwieniem.
-No co z Sophie? Rozmawiałeś z nią?-Liam wstał i podszedł bliżej mnie. Załapał mnie za biodra i patrzył  w oczy.
-Julia to nie jest takie łatwe.
-Co nie jest łatwe? Sam powiedziałeś, że chcesz z nią zerwać!-mój głos nabierał co raz wyższego tonu.
-Mówiłem prawdę, ale musisz dać mi jeszcze trochę czasu. Między nami może być tak jak dotąd.
-Tak jak dotąd czyli? Trochę ze mną, trochę z nią?Ja tak nie potrafię!-przyciągnął mnie do siebie i oplótł rękoma w pasie. Moje dłonie spoczywały na jego klatce piersiowej.
-Wiem, ale trochę mnie z nią łączy boję się, że sprawie jej ogromny ból. Ona jest strasznie wrażliwa.-Kiedy wymawiał te słowa zaczął uciekać wzrokiem.
-Patrz na mnie jak ze mną rozmawiasz! Chcę żebyś wiedział, że mi też sprawiasz ogromny ból myśląc w tej sytuacji tylko o niej.-moje oczy się zaszkliły, ale wiedziałam, że nie mogę się rozkleić.
-Oczywiście, że o tobie myślę, ale-nie zdążył dokończyć bo do pokoju weszła Wiktoria.
-O nie przeszkadzam?-stała jak wmurowana, kiedy zobaczyła mnie i Liama.
-Nie Liam właśnie wychodził-odepchnęłam go od siebie i udałam sie do drzwi. Mężczyzna ubrał kurtkę i otworzył drzwi.
-To koniec-wyszeptałam stojąc na klatce schodowej.
-Julka proszę.
-Nie przychodź tu więcej, koniec naszych spotkać.
-Julia nie mów tak proszę-nie opowiedziałam, weszłam do mieszkania i udałam się do mojego pokoju. Było mi cholernie przykro. Usiadłam przed lustrem, wzięłam do ręki szczotkę i zaczęłam szarpać jeszcze lekko mokre włosy. Łzy spływały jedna za drugą. Usłyszałam pukanie do drzwi, przetarłam policzki ręką.
-Proszę!-do pokoju weszła Wika.
-Julka co sie dzieje?-usiadła na łóżku i patrzyła na moje lustrzane odbicie.
-Nic-rzuciłam i wróciłam do rozczesywania włosów.
-Czy coś was łączy?
-Teraz już nie.
-Teraz?-nie była za bardzo zdziwiona.
-Tak. Przespaliśmy sie ze sobą, potem kilka razy się spotkaliśmy, ale spokojnie to już koniec.
-Dlaczego koniec?-próbowała dowiedzieć się wszystkiego.
-Bo wybrał ją.  Ostatnio powiedział, że z nią zerwie a teraz boi się, że sprawi jej ból. Szkoda tylko, że nie widzi jak ja cierpię.
-Kochanie, pewnie jest mu trudno.
-Nie ważne skończyłam z tym może umówię z Jamsem.-uśmiechnęłam się na chwilę.
-Jak chcesz.-Wiktoria wyszła, a ja zaczęłam sie zastanawiać czy na pewno dobrze zrobiłam.
___________________________________________________
Pragnę was przeprosić, że rozdział jest tak krótki i tak słaby. W następnym zacznie się coś dziać obiecuję. Pozdrawiam Martyna ♥

czwartek, 20 lutego 2014

15. Głębsza przyjaźń

Dzień po walentynkach Zayn musiał wyjechać na kilka dni do Francji. Mówił, że musi załatwić pare spraw i wróci. Dni strasznie mi się dłużyły. W pracy codziennie tłok ludzi, a w domu zawsze cos do zrobienia. Minęło już 6 dni, od kiedy nie ma Zayn'a. Kiedy wracałam z pracy dostałam sms'a od Niall'a. Do dzisiaj pamiętam, co powiedział mi nie cały miesiąc temu. Chciał, żebym dzisiaj do niego wpadła. Chwilę zastanawiałam czy to dobry pomysł, żeby iść, ale raz kozie śmierć. Odpisałam mu po 10 minutach namysłu, żeby wysłał mi swój adres. Miałam być u niego o 19, więc dużo czasu mi nie zostało. Wpadłam do domu i zjadłam coś na szybko.
- Co ty tak biegasz ? Wychodzisz gdzies ? - widziałam zdziwienie Julki. Nie dziwię się jej, bo przecież Zayna nie ma, więc gdzie mogę isc.
- Jade dzisiaj do Niall'a, a co ? - brunetka wytrzeszczyła oczy jeszcze bardziej.
- Do Niall'a ? Po co ?
- Sama nie wiem. Napisał do mnie jak wracałam z pracy czy wpadne, wiec dlaczego nie. - ostawiłam talerz do zlewu i poszłam do łazienki. Rozczesałam tylko włosy i wróciłam do kuchni.
- O której masz u niego byc ? - ciekawość ją zżerała jak zawsze.
- O 19.  - usmiechnęłam się i czekałam na kolejne pytania.
- Jak chcesz to moge cie zawieźć.
- Dobra. To za godzine jedziemy, bo tak z 30 minut sie jedzie.
- A nie przebierasz sie ?
- Nie ide na randke - obie zaczęłyśmy się śmiać. Godzina minęła jak z bata strzelił. Ubrałyśmy się i zeszłyśmy na dół. Bez problemu trafiłyśmy na podany adres.
- Dobra to tutaj. To ja lece - odpięłam pas i wysiadłam z samochodu.
- O ktorej wracasz ?
- Nie mam pojęcia. Pa - pomachałam jej jak odjeżdżała i powoli poszłam w stronę drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam aż otworzy mi drzwi.
- Cóż za punktualność - otworzył na całą szerokość drzwi i szeroko się uśmiechał.
- Jak w szwajcarskim zegarku - odwzajemniłam uśmiech i weszłam do środka. Wziął ode mnie kurtkę i powiesił ją na wieszaku, później zaprowadził mnie do kuchni.
- Chcesz coś do picia ? - otworzył lodówkę i przyglądał się jej zawartości.
- Nie dzięki. Teraz mi powiedz, co takiego wymyśliłeś, że chciałeś się spotkać - usiadłam na krześle i rozglądałam się po pomieszczeniu.
- Nic nie wymyśliłem - zamknął lodówkę i dosiadł się do mnie - ostatnio mam dużo wolnego czasu, a wiem, że Zayn wyjechał, więc pomyślałem, że możemy ponudzić się razem - wstał i wyciągnął rękę w moją stronę. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie pewnie podałam mu rękę i poszliśmy do salonu.
- No to teraz mów co chcesz porobić. Pograć na konsoli, pooglądać jakiś film czy może masz ochote coś zjeść ? - buzia mu się nie zamykała. Ciągle gadał.
- A co pan poleca ? - usiadłam na kanapie i czekałam na dalsze propozycje.
- No więc ja na pani miejscu wybrałbym jedzenie - wyszczerzył się i usiadł obok mnie.
- Dobra to chodźmy- oboje zgodnie wróciliśmy do kuchni. Wyciągnęliśmy wszystko co było w lodówce i poustawialiśmy na stole. Po chwili było już jedno mniej, bo Niall zbił jajka. Zastanawialiśmy się co będziemy gotować. Szukaliśmy jakichś łatwych i szybkich przepisów w internecie, ale żaden nie przypadł nam do gustu. Postanowiliśmy, że zrobimy jakiś deser z wszystkiego co mamy pod ręką. Do blendera wrzuciliśmy banany, jabła, gruszki, jagody i truskawki i wszystko razem zmiksowaliśmy. Później wrzuciliśmy tam waniliowe lody i cztery łyżki masła orzechowego. Niall znalazł jeszcze w szafce żelki, więc wsypaliśmy całe opakowanie. Wlałam jeszcze pół litra mleka i wszystko razem wymieszaliśmy. Po połowie nałożyliśmy sobie naszego deseru i jeszcze na koniec dodaliśmy masę bitej śmietany. Kolor nie był za ciekawy, ale musieliśmy spróbować tego co nam wyszło. Równocześnie nabraliśmy na łyżki tak jakby mus i w tym samym momencie zjedliśmy go. Było przepyszne. Smakowało jak owoce lasu plus żelki. Zostawiliśmy cały bałagan i poszliśmy do salonu. Niall włączył jakiś film na dvd i zaczęliśmy go oglądać. Na samym początku nas nie interesował, bo jedliśmy nasz 'wynalazek' i wydurnialiśmy się brudząc się na wzajem. Siedzieliśmy na ziemi oparci o sofę. Na bok odłożyliśmy brudne miski po jedzeniu i zaczęliśmy oglądać. Szczerze nie miałam ochoty tego oglądać, ale Niall'a tak wciągnęło, że nie miałam serca mu przerywać.   W pewnej chwili pojawiła się romantyczna scena. Przypomniałam sobie o Zayn'ie. Tęskniłam za nim bo mijał już prawie tydzień odkąd go nie ma . Scena romantyczna powoliprzechodziła w scene erotyczną, a mi z sekundy na sekunde robiło się coraz bardziej głupio. Zerknęłam na blondyna siedzącego tuż obok mnie. Wpatrywał się w ekran jakby Boga zobaczył. Film trwał jeszcze nie całe 15 minut. Po obejrzeniu wzięliśmy się za sprzątanie całego bałaganu w kuchni. Kiedy skończyliśmy i Niall poszedł się kąpać ja przeglądałam twitter'a w telefonie. Przez przypadek natknęłam się na zdjęcie Zayn'a. Myślałam, że jest stare, ale było wyraźnie napisane, że zostało ono zrobione wczoraj w Paryżu. Nie ruszyłoby mnie to gdyby nie jeden mały szczegół na tym zdjęciu. Niska brunetka obok niego. Wyglądało jakby spacerowali po placu. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Od razu podejrzewałam najgorsze, ale postanowiłam, że porozmawiam z nim jak wróci. Na noc nie wracałam do domu tylko zostałam u Niall'a. Późno poszliśmy spać, bo jeszcze długo rozmawialiśmy. Po drugiej w nocy zaprowadził mnie do mojego tymczasowego pokoju i wrócił do siebie.
_____________________________________________________________________________________
Wiem, że długo czekaliście i wiem, że to nie jest to na co czekaliście, ale nic innego nie mogłam wymyślić. Bardzo wolno mam zamiar wprowadzać Niall'a, żeby nie było zamieszania, więc myślę, ze się połapiecie :-)  Post ani długi ani krótki, taki sobie jest xd Myślę, ze teraz już pojdzie z górki i następny rozdział pojawi się szybciej niż ten. Pozdrawiam Patrycja ;*

piątek, 14 lutego 2014

14. Dzień zakochanych

14 luty, czyli Walentynki. Dla większości ludzi ten dzień jest szczególny. Pary dają sobie prezenty, tysiące osób zmienia swoje statusy, aby pokazać ludziom, że już są na prawdę w sobie zakochani. Dla mnie jest to dzień jak każdy inny. Spędzam go tak jak każdy dzień tygodnia, będąc w Polsce wraz ze znajomymi wychodziliśmy na miasto do klubu na singli i tam dobrze się bawiliśmy. Jednak w tym roku ten dzień miałam spędzić całkiem inaczej, miał być szczególny. Kiedy wróciłam z pracy dostałam sms'a. "Cześć to ja James. Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętasz :) Może wybralibyśmy się dzisiaj na kolację?" Oczywiście, że go pamiętałam, ale nie byłam szczególnie przekonana do tego pomysłu. Postanowiłam, że przemyślę sprawę i zajęłam się przygotowywaniem obiadu. Postawiłam na zupkę z torebki, ponieważ Wiktoria spędzała ten dzień z Zaynem i nie było jej w domu. Kiedy zalewałam zawartość opakowania wrzątkiem ktoś do mnie zadzwonił. Na początku obawiałam się, że to James. Na szczęście lub  nieszczęście był to Liam.
-Tak słucham?-mówiłam mieszając zupkę.
-Spotkajmy się dzisiaj, wpadnę do ciebie. Wiem, że będziesz wieczorem sama, bo Zayn jest z Wiką. O 23 pasuje?
-O 23 hm? Wyskoczysz Sophie z łóżka i przyjedziesz do mnie? Najpierw romantyczny wieczór a potem odskocznia od kochanej dziewczyny? Nie dziekuję.
-To nie jest odskocznia-chciał mówić dalej, ale mu przerwałam.
-Poza tym jestem już umówiona.-powiedziałam bez zastanowienia.
-Ciekawe z kim?-w jego głosie słychać było rozczarowanie.
-Idę na kolację z Jamsem, to ten facet, którego poznałam na urodzinach Harrego.
-Chyba sobie żartujesz.
-Nie nie żartuję. Udanego wieczoru z Sophie pa.-nie czekałam na odpowiedź tylko nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Postanowiłam, że na prawdę spędzę ten wieczór z Jamsem. "Hej przepraszam, że dopiero teraz odpisuję. Jasne, że cie pamiętam i z chęcią pójdę z tobą na kolację" na odpowiedź nie czekałam zbyt długo. "Nawet nie wiesz jak się ciesze. Będę po ciebie  o 20. Do zobaczenia :*" odczytałam wiadomość i zabrałam się za jedzenie obiadu. Do dwudziestej miałam co raz miej czasu. Wzięłam prysznic, włosy związałam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Potem udałam się do szafy. Wybrałam skórzaną spódnicę do tego koszulę w kolorze neonowego różu, czarne rajtuzy i czarne koturny. Całość wyglądała całkiem fajnie. Wzięłam torebkę oraz kurtkę i  zeszłam na parking, tam czekał mężczyzna, z którym byłam umówiona. Wysiadł z auta, aby mnie przywitać.
-Pięknie wyglądasz.-powiedział kiedy podeszłam bliżej niego.
-Dziękuję-ucałował mój policzek i otworzył drzwi do samochodu. Na początku czułam się dość niezręcznie, ponieważ nie wiedziałam o czym mam rozmawiać z mężczyzną, którego praktycznie nie znam.
-To gdzie mnie zabierasz?-zapytał po dłużysz czasie milczenia.
-Do restauracji mojej cioci. Zaraz będziemy na miejscu.-tak jak mówił po chwili byliśmy na miejscu. Przed wejściem do środka dał mi czerwoną różę. Restauracja miała dość domowy klimat. Przy okrągłych stolikach, ozdobionych białymi obrusami oraz bukietami kwiatów ustawione były czerwone fotele. Wszystko zgrywało się znakomicie z walentynkami. W restauracji siedziało kilka par, oraz kilka samotników, którzy głównie czytali książki. Usiedliśmy przy oknie, z którego było widać piękną panoramę Londynu. Na przystawkę zamówiliśmy brązowe krewetki, puntarelle sałatka z kopru włoskiego i estragonu, danie główne znów zamówiliśmy to samo. Szczerze mówiąc ja wybierałam, a James przystosowywał się do tego. Postawiłam na klasycznego pieczonego kurczaka Bibendum z estragonem. Deser zamówił James. Wybrał Creme brulee oraz lody waniliowe. Wszystko było na prawdę pyszne. Po zjedzeniu tego wszystkiego myślałam, że pęknę. Po kolacji wybraliśmy się na spacer. Dopiero wtedy zaczęliśmy się poznawać. Opowiadaliśmy o sobie  i zadawaliśmy pytania. Po oświetlonych uliczkach chodziliśmy dobre półtora godziny. Potem mężczyzna odwiózł mnie do domu. Pod blokiem oboje wysiedliśmy z auta, żeby się pożegnać. Na początku nie wiedziałam jak to będzie wyglądało, jednak James podszedł bardzo blisko mnie, najpierw przytulił do siebie a potem ucałował moje usta. Pocałunek nie trwał długo i szczerze mówiąc nie poczułam nic wyjątkowego.
-Dziękuję za wspaniałą kolację.-uśmiechnęłam się do niego i już miałam odchodzić kiedy on szarpnął mój nadgarstek, na którym zostały czerwone ślady po ściśnięciu.
-Chyba zasługuję na lepsze podziękowanie.-nie wiedziałam czego oczekuje. Znów mnie pocałował. Tym razem to trwało dłużej.
-No już lepiej. Dobra uciekaj. Zadzwonię, to sie umówimy.-nie miałam ochoty na kolejne spotkanie. Nie odezwałam się znów przybrałam sztuczny uśmiech i pobiegłam do mieszkania. Przekręciłam klucz w drzwiach i weszłam do środka. Zrzuciłam buty oraz kurtkę  i marzyłam o gorącej kąpieli. Światło świeciło się tylko w przedpokoju. Ja nie zwracałam na nic uwagi rozpuściłam włosy i udałam się do mojego pokoju, tam włączyłam muzykę i wróciłam do salonu. Pstryknęłam włącznik światła odwróciłam się i na chwilę przestałam oddychać. Byłam tak przestraszona jak rzadko kiedy.
-Liam do cholery co ty tutaj  robisz?!-krzyknęłam do chłopaka siedzącego na sofie, kiedy strach trochę opadł.
-Czekam na ciebie-on tylko się uśmiechał.
-Czego chcesz?-podeszłam do blatu i nalałam wody do szklanki.
-Są walentynki chciałem się z tobą zobaczyć.-wstał i wręczył mi bukiet czerwonych róż.
-Opowiadaj jak było na randce-stanął naprzeciw mnie i patrzył prosto w moje oczy.
-Może być. Lepiej powiedz jak ty tutaj wszedłeś.
-Tylko może być?
-Zadałam ci pytanie.
-Wiktoria dała mi klucz powiedziałem, że zostawiłem coś u was. Chyba się nie gniewasz?
-Nie, ale możesz już sobie iść.
-Ja się jeszcze nigdzie nie wybieram.
-Jak było z Sophie?
-Może być-drwiąco się zaśmiał i zrobił krok w moim kierunku, ręce postawił na blacie, więc była uwięziona. Wciąż patrzył w moje oczy, oboje nie wytrzymaliśmy. Wbił się w moje usta, czułam się jak w niebie. Uwielbiałam kiedy mnie całował, robił to jakoś inaczej niż wszyscy.
-Przepraszam za Sophie chcę z nią zerwać tylko nie wiem jak.-oderwał się na chwilę.
-Na prawdę?
-Tak.-w tym momencie byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Znów pozwoliłam mu się pocałować.
Liam zaczął dobierać się guziczków w mojej koszuli.
-Zaczekaj.-przytrzymałam jego rękę.
-Nie chcę żeby łączył nas tylko seks.-w jego oczach widziałam rozczarowanie.
-Dobrze.-przytulił się do mnie i tak staliśmy przez dłuższą chwilę. Wyszliśmy na balkon, aby podziwiać uroki nocnego Londynu, co okazało się złym pomysłem. Akurat obok naszego bloku przechodziła jakaś Directionerka, która zawiadomiła swoje koleżanki, one swoje i tak po upływie 20 minut było ich chyba z 60 i wciąż przybywało. Liam wyszedł na chwilę pomachał im i powiedział, że je uwielbia. Zaczął zapewniać je, że jest u kuzynki i spędza z nią wieczór. Nie chciał żeby wszystko się wydało. Powiedział im również, że zostaje tu na noc. Musiał to zrobić bo wiedzieliśmy, że one szybko nie odejdą. W czasie kiedy Liam mówił do swoich fanek na wzięłam dość długą kąpiel. Potem postanowiliśmy, że położymy się spać. Udaliśmy się do mojego pokoju. Wtuliliśmy się w siebie i próbowaliśmy usnąć co było trudne, ponieważ dziewczyny na zewnątrz wciąż krzyczały lub śpiewały. Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę a potem zasnęliśmy.
_______________________________________________________
14 rozdział akurat o walentynkach PRZYPADEK? :3 Tak mnie dzisiaj nastroiło i postanowiłam wspomnieć o tym święcie. Ja spędziłam go w domu tak jak co roku :D A wy jak spędziliście dzisiejszy dzień? Zachęcam do komentowania i zaglądania tutaj :) Pozdrawiam Martyna ♥

wtorek, 11 lutego 2014

13. Dwa w jednym

Rano, jeszcze przed wyjściem do pracy zadzwoniłam do Zayn'a. Chciałam się upewnić czy na sto procent mówimy dzisiaj o wszystkim. Malik potwierdził moje pytanie. Przez całe osiem godzin w pracy chodziłam trochę zdenerwowana. Nie wiem czego się bałam, ale na samą myśl zaczynał boleć mnie brzuch. Do domu wróciłam taksówką. Zawsze wracam na pieszo, ale teraz chcialam byc szybciej w domu.
- Mam nadzieję, że dzisiaj nigdzie sie nie wybierasz - weszłam do pokoju Julki.
- Nie, a cos sie stalo ? - oderwala swoj wzrok od czytania książki.
- Nie .. Znaczy tak. Nic specjalnego .. Czyli dzisiaj jestes ? - troche sie motałam ze słowami.
- No tak. Wiki o co chodzi ? - odłożyka książkę i podeszła do mnie.
- Wszystko jest dobrze, spokojnie. Za dwie godziny przyjdą chłopacy. - uśmiechnęłam się i wyszłam. Myślałam, że zaraz przyjdzie do mnie i bedzie wypytywac, ale nic z tych rzeczy. Widocznie wiedziała, że i tak jej nic nie powiem. Przed osiemnastą dostałam sms-a od Zayn'a, że już jadą. Czułam, że stres znowu wraca, ale próbowałam go jakoś opanować. Usłyszałam dzwonek do drzwi i szybko poszłam w stronę korytarza. Zawsze jak najpierw ktos dzwonił i od razu wchodził do środka wiedziałam, że to Harry. Zostawili kurtki na wieszaku i przeszli do salonu, gdzie była już Julka. Zayn stanął obok mnie i czekał aż skończą wszyscy gadać.
- Dowiem sie po co nas tu sciągnęliście ? - blondyn wyglądał na zdenerwowanego. Widac bylo grymas na jego twarzy.
- Mamy wam cos do powiedzenia - zaczął Zayn - na pewno już zauważyliście, że ..
- Że jestescie razem - przerwał Niall. Zapanowała krępująca cisza. Najpierw wszyscy patrzyli na Horan'a, a po chwili kazdy z osobna wlepił wzrok w nas stojących na środku.
- Dziękuję Niall - brunet ostro się wkurzył. Rzucił spojrzenie w stronę swojego kolegi i usiadł na przeciw niego. Reszta nie zwracała na to uwagi. Louis od razu rzucił mi się na szyję z gratulacjami, a Harry w tym samym czasie okupował Zayn'a. Kiedy udalo uwolnic mi sie od Tomlinsona, Liam podszedł i z całej sily mnie przytulił mówiąc mi do ucha :
- Od początku wiedziałem, że tak bedzie.
- Ta jasne - usmiechnęłam się do niego.
Niall siedział ciągle w tym samym miejscu i wlepiał wzrok w komorke. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale miałam zamiar się dowiedzieć w najblizszym czasie. Wszyscy siedzielismy przy stole i pilismy wino.
- Sory, ale ja juz musze leciec - blondyn wstał, podciągnął spodnie i udał się do drzwi. Wziął kurtkę w rękę i wyszedł.
- Zaraz wracam - nie wytrzymałam. Musiałam za nim pojsc. Zbiegłam po schodach i udało mi się go zatrzymać na parkingu.
- Niall zaczekaj ! - podbiegłam do niego, kiedy juz mial wsiadac do samochodu - O co ci chodzi ? - zapytałam zapinając kurtkę.
- Mi ? O nic - wsadził ręce w kieszenie spodni i wyszczerzyl zęby.
- Nie rób sobie żartów. Chce wiedziec skąd u ciebie wzielo sie takie zachownie ? - spuścił głowę w dół i stał jak wmurowany.
- Może wejdźmy do auta, co ? - skinął głową w stronę pojazdu i otworzył mi drzwi. Siedzielismy na tylnich siedzeniach.
- No a teraz slucham - zalozyłam nogę na nogę i patrzyłam jak ucieka wzrokiem.
- Bo to trochę glupio zabrzmi, ale .. - przerwał na chwilę. Znalazł sobie jeden punkt w który ciagle sie patrzyl.
- ale co ? - musialam go pospieszyc, bo reszta na mnie czekala w domu.
- Wkurzyłem się jak sie tylko dowiedzialem, ze ty i Zayn chcecie nam cos wszystkim powiedziec. Od razu wiedzialem, ze o to chodzi. - sciągnął czapkę, poparwił wlosy i odwrocił sie w moją stronę - Myśl sobie co chcesz, ale przez ostatnie dni ciągle o tobie myslałem i postanowiłem, że muszę cos z tym zrobić .
- Co ty gadasz ?! Co masz zamiar zrobic ?
- Powalczę o ciebie Wiktoria. Tak łatwo sie nie poddam - mówił to z tak wielkim spokojem. Nie wiedziałam co mam zrobić i co mu odpowiedzieć.
- Nie pozwolę ci na to, żebyś mi wszystko zniszczył. Niall zrozum, jestem z Zayn'em i niechtak zostanie. - wysiadłam z auta i wróciłam do mieszkania. W drodze powrotnej myślałam nad tym co mi powiedział. Postanowiłam, ze nie powiem o tym ani Julce, ani Zayn'owi.

____________________________________________________________________________________
No i udało mi się w koncu ! Nie dosc, że blogger znów nie chciał, żebym cos napisała to w dodatku urządzenie zaczyna mi szwankować -.- Powoli zaczyna wkraczać do akcji Niall :3 będzie robic sie coraz ciekawiej !! Zaglądajcie, czytajcie i komentujcie !! /Patrycja ;*