Story of my life

Story of my life

wtorek, 5 sierpnia 2014

26.Pierścionek

Kiedy chłopacy zapakowali się do samolotu my udałyśmy się do auta.
-Wiktoria co jest między tobą a Niallem?-zapytałam kiedy byłyśmy w drodze do domu.
-Sama nie wiem-mówiła lekko skrępowana.
-Bo wiesz już nie mogę się połapać. Niby zerwałaś z Zaynem, ale widziałam jak na siebie zerkacie. Dobrze wiesz, że ogromnie wam kibicuję. Widziałam też jak zachowywałaś się przy Horanie. Więc albo mi się wydaje, albo lecisz na dwa fronty.-przez dłuższą chwilę panowała cisza.
-Julka to nie tak-patrzyła przed siebie  i mówiła dalej. W ciągu 30 minut opowiedziała mi o wszystkim, o rozmowie z Zaynem, oraz o zachowaniu Nialla. Szczerze to nie dziwię się jej dlaczego zaplątała się w tej sytuacji. Byłyśmy pod blokiem i nie zdążyłyśmy wysiąść z samochodu kiedy zadzwonił Liam.
-Julka, mogłabyś skoczyć do mnie i poszukać mojego numeru konta bankowego?
-Dobrze, zaraz pojadę.-Na szczęście zostawił mi swojego zapasowe klucze. Razem z Wiką udałyśmy się do domu Liama. Otworzyłam szafkę, którą wskazał mi chłopak i zaczęłam szukać. Przegrzebałam przód i nic, więc postanowiłam wyciągnąć wszystkie rzeczy i wtedy dokładnie przejrzeć. W głębi szafki leżało małe, czerwone pudełeczko. Bez zastanowienia otworzyłam je. Na białej poduszeczce leżał pierścionek, w którego wewnętrznej części widniał napis: "Sophie You Are The Love Of My Life" Momentalnie zrobiło się się gorąco, zawołałam Wikę i pokazałam jej pierścionek.
-On chciał się jej oświadczyć-byłam przerażona tą świadomością. Wiktoria była równie zaskoczona. Kompletnie nie wiedziałam co z tym zrobić.
-Mam mu powiedzieć, że to znalazłam?-do oczu napłynęły mi łzy-On ją kochał i najwidoczniej był z nią szczęśliwy, a ja to wszystko zniszczyłam.
-Przestań tak mówić. Gdyby był  z nią szczęśliwy,to nie zostawiłby jej.-Odłożyłam pierścionek na miejsce i wytarłam policzki. Nie chciałam o tym myśleć. Znalazłam numer konta i wysłałam go Liamowi sms'em, ponieważ wiedziałam, że jeśli zdecyduję się na rozmowę z nim to palnę coś głupiego.  Po przyjeździe do mieszkania zadzwoniłam do mamy, żeby sprawdzić co u nich. Po 20 minutowej rozmowie postanowiłam, że na jakiś czas pojadę do Polski.
-Wiktoria jadę na jakiś czas do Wrocławia. I tak nic mnie tu teraz nie trzyma. Tam sobie wszystko na spokojnie przemyślę, no i w końcu odwiedzę rodziców. Jedziesz ze mną?-po chwili zastanowienia otrzymałam odpowiedź.
-Jadę.-ustaliłyśmy, że kolejnego ranka spakujemy się, a wieczorem lecimy do domu.
_____________________________________________________________
Wiem, że rozdział jest krótki, za co przepraszam. Mogę obiecać, że będzie co raz ciekawiej. Zapraszam do odwiedzania nas. Pozdrawiam Martyna ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz