Story of my life

Story of my life

wtorek, 29 kwietnia 2014

21. Pocałunek

Kiedy wróciłam do domu Julka siedziała w salonie przed telewizorem. Ściągnęłam kurtkę, buty i dołączyłam do niej.
- Gdzie byłaś tyle czasu ? - wyłączyła telewizor i podejrzany, wzrokiem wpatrywała się we mnie.
- Nie ważne. Włącz ten telewizor.
- Nie włącze. Musimy pogadać. Co się ostatnio dzieje między tobą a Zayn'em ?
- Poprostu mamy trudny okres - spuściłam głowę w dół. Nie chciałam o tym rozmawiać nawet z nią.
- Zdążyłam zauważyć. Wiktoria co się dzieje ? Wybiegłaś wczoraj z mieszkania jakby się paliło. Od niego nic się wczoraj nie dowiedziałam, może ty mi coś powiesz ? - drążyła temat, ale wiedziałam, że się martwi.
- Zauważyłaś, że cos jest nie tak, a nie zuważyłaś, że jego ciągle nie ma ? On kogos ma Julka. Ja to wiem. - wstałam z fotela i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się, wykąpałam i coś mnie podkusiło, żeby wejść do Julki.
- Mogę ? - stałam w drzwiach i czekalam na odpowiedż.
- Jasne. - odłożyła książkę, którą czytała i usiadła po turecku kładąc sobie poduszkę na nogach.
- Wszystko sie zaczęło pieprzyć od tego, że znalazłam to cholerne zdjęcie na twitterze. Później wymyślałam sobie w głowie jakieś historie i to wszystko przełożyło się na nas. Ja już nie potrafie w pełni mu zaufać.
- A gdybyś teraz wiedziała, że ten wyjazd jest czysto służbowy ?
- Ale ja wiem, że nie jest. - przez chwilie patrzyłyśmy sobie w oczy. Julka wyszła z pokoju i po chwili wróciła z telefon.
- Masz i dzwoń do niego - rzuciła telefon na łóżko i zajęła swoje miejsce.
- I co ja mam mu powiedziec ? Nigdzie nie dzwonie. - chciałam zadzwonić, porozmawiać z nim, usłyszeć jego głos, ale nie wiedziałam jak on się zachowa i spodziewałam się najgorszego.
- Nie chcesz dzwonić, bo boisz się, że jest z jakąś dziewczyną prawda ? - położyła swoją dłoń na moje kolano i wzrokiem wskazywała mi telefon. Wzięłam go do ręki, wybrałam numer i z trudem nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak słucham ? - kiedy usłyszałam jego głos, modliłam się żeby był sam. Trudno było mi wydusić z siebie nawet jego imię.
- Wiktoria jesteś ?
- Tak. Jestem.
- Co się dzieje ? - słychać było w jego głosie zaniepokojenie.
- Gdzie jesteś ? - musialam zadać to pytanie, bo tylko ono chodziło mi po głowie.
- W hotelu. O co chodzi ? - popatrzyłam na Julkę, a ona szybko wstała i wyszła z pokoju. Jak zwykle mnie w coś wpakuje, a później umywa ręce.
- Chciałam sprawdzić czy nikogo z tobą nie ma, o to chodzi. - postanowiłam, że powiem mu od razu.
- Nie ufasz mi. To przez to wcześniejsze zdjęcie prawda ? - słychać było, że jest zawiedziony, a mi zrobiło się trochę głupio.
- Nie miej mi tego za złe. Sam rozumiesz.
- Ale tłumaczyłem ci, że to moja stara dobra znajoma. Traktujesz mnie tak jakbym cie zdradził z pięć razy. - denerwował się i wcale mu się nie dziwię.
- To nie jest rozmowa na telefon, kiedy wracasz ? - chcialam szybko mu przerwać i zmienić temat.
- Plany nie wypaliły i będę pojutrze. Dobranoc. - rozłączył się i w tym samym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Myślalam, że Julka otworzy, ale dzwonek rozległ się jeszcze raz. Zostawilam telefon i szybko wyszłam otworzyć.
- Niall ? Co ty tu robisz o tej porze ? - wyszłam na korytarz zamykając drzwi za sobą.
- Może to głupio zabrzmi, ale musiałem cię zobaczyć.
- To miłe, ale przyszedłeś tu tylko
- Tak tylko po to - przerwał mi. Odwrócił się i skierował w stronę schodów.
- Nie, nie jestem tu tylko po to - wrócił się i szybkim krokiem podszedł blisko mnie. - Przyszedłem tu tylko po to, żeby powiedzieć ci, że strasznie mi na tobie zależy. - zbliżył się na odległość paru centymetrów od moich ust. Kilka sekund staliśmy bez słowa patrząc sobie w oczy. Serce mi biło tak szybko i głośno, że można je było usłyszeć przy większym hałasie. Powoli podniósł swoją dłoń i objął nią mój policzek. Nachylił się, delikatnie pocałował i poszedł.
___________________________________________________________________________________________
Najdłuższa przerwa jaka mogła być już chyba za mną, albo za nami. Trudno było mi się zabrać za pisanie ;/ Mam nadzieję, że wrócicie do czytania i komentowania. Patrycja.

sobota, 5 kwietnia 2014

20.Czy koniec będzie początkiem czegoś nowego?

Ktoś otworzył drzwi i wszedł do pokoju, na chwilę przystanął, wziął coś z biurka i wyszedł. Byłam cholernie wystraszona. Kiedy drzwi się zamknęły zerwałam się z łóżka i obudziłam Liama.
-On chyba tu był-mówiłam przestraszonym głosem.
-Kto?-zaspany chłopak powoli podniósł się z łóżka.
-No James.-Payne nic nie mówiąc wyszedł z pokoju, żeby sprawdzić czy to na prawdę on. Opamiętałam się dopiero jak usłyszałam głos Wiktorii. Chciałam wyjść z nią porozmawiać, ale do mieszkania wszedł Zayn. Ja siedziałam w pokoju a Liam w łazience, chyba bał się wyjść w samych bokserkach. Po krótkiej kłótni Wika wyszła z mieszkania, ja wskoczyłam w jakieś ciuchy i udałam się do Malika.
-Hej, coś się stało?-mężczyzna siedział na kanapie.
-Nie dlaczego?
-Widzę, że jesteś zmartwiony.
-To chyba ja się powinienem spytać czy tobie się nic nie stało? Jesteś cała poobklejana plasterkami.-uważnie przyglądał się mojej twarzy.
-Nic takiego. Napijesz się kawy?
-Nie dzięki. Będę lecieć.-podszedł i ucałował mój policzek na pożegnanie, po jego wyjściu zapukałam do drzwi łazienki.
-Liam możesz już wyjść.-zrobił co powiedziałam. Pierwszy raz mogłam przyjrzeć się jego zaspanej twarzy. Stałam jak wryta i przyglądałam się prawie całkiem nagiemu ciału. Podziwiałam każdy jego mięsień, który był bardziej lub mniej rozbudowany. Jego intymnej części strzegły czarne bokserki Caliva Kleina. Jego twarz przybrała innego wyrazu, widocznie zdziwionego. Jeszcze przez chwilę pozwolił podziwiać mi jego błyszczące brązowe oczy, za nim z jego ust wyrwało się: "Coś nie tak?".  Poczułam się jak wyciągnięta z transu.
-Nie dlaczego?-uśmiechnęłam się lekko i poczułam uwierający plasterek, który przyklejony był tuż przy wardze.
-Tak jakoś dziwnie mnie obserwujesz.
-Wiesz po raz pierwszy mamy trochę czasu tylko dla siebie.-Liam nie czekał długo tylko wbił się w moje usta. Pocałunek nie trwał długo, ale był jednym z najszczerszych jakiego dotychczas doświadczyłam. Potem przygotowaliśmy śniadanie.
-Umówiłem się z Sophie.-mówił popijając gorącą kawę.
-Na pewno chcesz to zrobić? Nie chcę żebyś podejmował taką decyzję przez wczorajszy incydent.
-Nie nazywaj tego incydentem. Gdybym tu był nic by się nie stało.
-Może masz rację, ale to nie może decydować o twoim związku.
-Julka czy ty masz wątpliwości?-odłożył kubek na stół i złapał moją dłoń.
-Mam, ale tylko do tego czy na pewno nie chcesz już  z nią być.
-Chcę być tylko z tobą.-próbował jak najszybciej zakończyć ten temat. Uśmiechnął się i wziął ostatni łyk kawy. Jednym ruchem odsunął krzesło i poderwał się na równe nogi.
-Chyba czas się zbierać-udał się do pokoju i przykrył swoje umięśnione ciało wczorajszymi ubraniami.
-Wpadniesz jeszcze dzisiaj?- rzuciłam kiedy stał przy drzwiach.
-Postaram się-ucałował moje czoło i zbiegł po schodach. Byłam strasznie zestresowana. Całe popołudnie czekałam na wiadomość od niego. Około 18 wszedł do mieszkania, na jego twarzy widoczny był smutek.
-I jak?-zapytałam kiedy usiadł na kanapie.
-Jak ma być. Zerwałem z nią.-schylił głowę w dół a ja miałam okropne wyrzuty sumienia.
-Wiesz chcę zacząć wszystko od nowa. Chcę żeby wszystko było jak należy.-mówił dalej nie podnosząc głowy.
-Mógłbyś jaśniej?
-Muszę to wszystko przemyśleć. Wyjeżdżam na tydzień, chcę trochę ochłonąć-wstał i podszedł do mnie. Próbował mnie pocałować, ale nie pozwoliłam mu na to.
-Nie utrudniaj sobie tego. Ja ci nie kazałam z nią zrywać.-otworzyłam mu drzwi.
-Widzimy się za tydzień.-udało mu się musnąć mój policzek. Wyszedł z mieszkania, a ja nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć.
_____________________________________________________
Przepraszam za ponowne opóźnienie, jakoś nie mogłam zabrać się za pisanie. Ostatnio nie mam kompletnie pomysłów o czym mam pisać. Może mnie oświecicie i podpowiecie? Czekam na pomysły w komentarzach. Pozdrawiam Martyna ♥

poniedziałek, 24 marca 2014

19. Nieporozumienie

Z samego rana wstałam i wróciłam do siebie. Zayn jeszcze spał, więc go nie budziłam tylko zostawiłam mu na stole kartkę. W domu byłam przed ósmą. Kiedy weszłam do środka była totalna cisza. Miałam wejść do pokoju Julki i sprawdzić czy jest, ale zadzwonił mi telefon w kurtce i kompletnie o tym zapomniałam. Przez pół godziny rozmawiałam z mamą. Prosiła mnie, żebym przyjechała na trochę do Polski. Tłumaczyłam jej, że teraz nie moge, bo mam dobrą prace i nie chce brać urlopu po przepracowaniu trzech miesięcy. Musiałam jej obiecać, że na wakacje wróce i posiedze w Polsce przynajmniej dwa tygodnie. Zbliżała się dziewiąta, a w domu oprócz mnie nie było nikogo. Zobaczyłam, że w zlewie nazbierało się trochę brudnych naczyń, więc postanowiłam, że pozmywam. Włączyłam radio w kuchni i zabrałam się za zmywanie. Na koniec przeszłam jeszcze po pokojach i sprawdziłam czy zostały jeszcze jakieś kubki. Weszłam do pokoju Julki i stanęłam jak wryta. Zobaczyłam ją jak śpi, a obok niej Liama. Przez chwile stałam i patrzyłam na nich jak na idiotów, ale po chwili przyszło mi do głowy, że Julka w końcu przestanie szlajać się z tym Jamesem. Po cichu podeszłam do biurka, wzięłam szklankę i wyszłam z pokoju. Przed dwunastą posprzątałam całą kuchnię. Nalałam sobie picia i usłyszałam jak otwierają się drzwi od pokoju.
- No czas najwyższy, żeby w końcu wstać - stałam na środku kuchni i patrzyłam na zaspanego Liama w samych bokserkach.
- O Wiktoria. A co ty tu robisz ? - przetarł oczy i zbytnio nie wyglądał na zdziwionego.
- Mieszkam ?
- No tak. Zapomniałem - głupkowato sie zaśmiał i poszedł do łazienki. Czekałam wstanie Julka, bo chciałam sie zapytać co tu sie wczoraj działo, ale zadzwonił Zayn.
- Jesteś w domu ? - jego głos brzmiał jakby gdzieś szedł.
- Tak, a co ?
- Zaraz będę, pa. - rozłączył się i za kilka minut był już u mnie w mieszkaniu.
- Coś się stało ? - trochę się zaczęłam martwić widząc jego wyraz twarzy.
- Nie będziesz zachwycona, ale muszę ci powiedzieć. - minął mnie w korytarzu i usiadł w salonie na kanapie.
- No słucham - usiadłam obok niego i patrzyłam na zmartwioną twarz bruneta.
- Muszę wyjechać.
- Znowu ? Zayn jesteś ledwo tydzień w Anglii i znowu jedziesz .- nie ukrywałam swojego zdenerwowania. - Na ile tym razem ?
- Dwa tygodnie. - zmrużył oczy i obserwował moje zachowanie.
- Żartujesz prawda ? Tydzień jesteś a dwa cie nie ma. Gdzie teraz lecisz ? Do Tokio ? A może Australia ? - wzięłam telefon, ubrałam kurtkę i wyszłam. Już nie mogłam go słuchać. Ciągle tylko wyjazdy i wyjazdy. Weszłam do sklepu, żeby kupić sobie coś do picia i przy okazji spotkałam Nialla.
- Wiktoria ! Jak dobrze cie widzieć ! - podbiegł i wyściskał mnie z całych sił.
- Aż tak się stęskniłeś ? - jego optymizm od razu poprawił mi humor.
- Jeszcze się pytasz ? W ogóle gdzie ty się wybierasz ?
- Przyszłam kupić coś do picia ..
- Mam wrażenie, że coś się dzieje. - próbowałam ukryć przed nim wszystko to, co się stało kilka minut temu, ale jakoś mi to nie wychodziło. - Chodź ze mną, pogadamy. - wyszedł z pomieszczenia,  a ja zaraz za nim. Powoli wrócilismy do domu Horana. Napiliśmy sie kawy i opowiedziałam mu o całej sytuacji z Zaynem. Resztę dnia spędziłam z Niallem. Kilka razy dzwoniła do mnie Julka, ale nie odebrałam. Nie dlatego, że nie chciałam z nią rozmawiać, tylko nie słyszałam jak dzwoniła. Było tez połączenie od Zayna, ale jakoś nie uśmiechało mi się do niego oddzwaniać. Późnym wieczorem wróciłam do domu. Niall namawiał mnie, żebym została na noc, ale jakoś nie miałam ochoty na wygłupy do rana.
________________________________________________________________________________
Znowu długa przerwa i znowu maskryczny post -,- Jakoś ostatnio dużo sie dzieje i kompletnie nie mam czasu na pisanie, a jak już mam czas to nie mam warunków, a jak już są te warunki to nie ma weny i tak ciągle :/ Napiszcie w komentarzach, że nie jest aż taki zły, ok ? hahahahhhh :D Pozderki, Patrycja.

piątek, 14 marca 2014

18.Cios za ciosem

Wiktoria i Zayn wyszli, a ja siedziałam na balkonie trzymając telefon w ręku. Zastanawiałam się czy mam zadzwonić do Liama. Kiedy Zayn powiedział, że pomiędzy Sophią a Payn'em nie jest za fajnie ucieszyłam się.
-Tak słucham-odebrał dość szybko.
-Mógłbyś wpaść?
-Zobaczę co da się zrobić.
-Okej będę czekać.-rzuciłam telefon na fotel obok i postanowiłam, że trochę się ogarnę. Zdążyłam tylko związać włosy i podkreślić rzęsy tuszem. Ktoś zapukał do drzwi.
-Dziękuję, że przyszedłeś.-chciałam go przytulić jednak ten się odsunął.
-Co chciałaś?-mówił chłodnym tonem.
-Chciałam cię zobaczyć, i przeprosić za to co wtedy powiedziałam.-zaprosiłam go do środka, jednak on pozostał w progu.
-Ty myślisz, że możesz się tak mną bawić?! Dzwoniłem codziennie, tobie było ciężko odebrać. Teraz kiedy byłem na kolacji z Sophie ty musiałaś się odezwać. Nie mam czasu na kolejne kłótnie z tobą. Pa.-odwrócił się i zbiegł po schodach, ja trzasnęłam drzwiami i usiadłam na kanapie. Kilka łez mimowolnie wypłynęło z moich oczu.
-Czego on tu chciał?- ze strachu aż podskoczyłam. Za mną stał James.
-Jak ty tutaj wszedłeś, przecież drzwi były zamknięte?-bałam się co raz bardziej, wstałam i usiłowałam wyprosić go z mieszkania.
-Nie odpowiedziałaś na moje  pytanie. Czego on tu chciał?!-mówił co raz głośniej.
-Porozmawiać.-udałam się do kuchni i nalałam wody do szklanki.
-Co już z powrotem do niego lecisz?!-podszedł do mnie, szarpnął za szklankę, którą trzymałam w ręce i postawił ją na stole.
-James wyjdź!-odepchnęłam go od siebie. Ten postawił rękę na moim policzku i próbował mnie pocałować.
-Zostaw mnie!-starałam się odsunąć jego rękę. Był o wiele silniejszy,jedną ręką złapał mnie za nadgarstek, a drugą uderzył mój policzek. Podobne sytuacje zdarzyły się już kilka razy,ale wtedy przestawał i przepraszał. Tym razem to nie skończyło się tak szybko. Co raz mocniej ściskał moje nadgarstki.
-Chcesz do niego wrócić?-tym razem nie krzyczał. Ja nie dałam mu odpowiedzi.-A więc tak chcesz się bawić.-jeszcze raz uderzył mnie w twarz.
-Tak chcę!-wykrzyczałam mu prosto w twarz, miałam nadzieję, że da mi spokój. Jednak to go rozwścieczyło jeszcze bardziej. Tym razem jego ręce powędrowały na moją szyję. Zaczął ją ściskać i wbijać w nią palce.
-Proszę przestań-mówiłam przez łzy. Co raz trudniej było złapać oddech. Te słowa ani trochę go nie ruszyły. Patrzył na mnie z nienawiścią. Jedną ręką wciąż trzymał moją szyję, a drugą zadał mi kilka ciosów. Jeden z nich wymierzył w mój łuk brwiowy. Zaczęła lecieć krew, próbował się bronić ale to wcale nie pomagało. Jego silne dłonie wciąż raniły moją twarz. Nie miałam już sił i upadłam na ziemię, mężczyzna ukląkł obok mnie, zacisnął pięść i  kośćmi uderzał w moje uda. Wiedział jak bardzo tego nienawidzę. Kiedy przestał znów zaczął mnie podduszać. Myślałam, że to już koniec, że jutro Wiktoria znajdzie mnie tu martwą. Na szczęście usłyszałam kogoś pod drzwiami. Miałam nadzieję, że to Wika z Zaynem.
-Julka otwórz mi proszę-usłyszałam głos Liama.-Przepraszam za to co powiedziałem. Porozmawiajmy, wiem że tam jesteś.-Tak bardzo chciałam krzyknąć,ale James to przewidział i na moich ustach spoczywała jego dłoń.
-Nawet nie waż mi się odzywać-jego oddech było co raz szybszy i mniej spokojny. Zauważyłam szklankę, którą zostawił wcześniej na stole. W tej sytuacji zostało mi już tylko to. Kopnęłam nogą w stół, szklanka spadła na ziemię i wydała głośny dźwięk tłukącego się szkła. James nie wiedział co się dzieje, ugryzłam jego palce. Ten oderwał swoją rękę od moich ust, a ja głośno krzyknęłam. Liam wiedział, że coś się dzieje. Szarpnął za klamkę, okazało się że drzwi były otwarte. James szarpał mnie co raz mocniej. Wszedł do kuchni i zamarł w bezruchu. Popatrzyłam na niego zapłakanymi oczami. James zerwał się na równe nogi i zdążył wybiec z mieszkania. Liam jeszcze przez chwilę stał w miejscu, ruszył się dopiero kiedy zobaczył, że próbuję podnieść się z podłogi.
-Zaczekaj pomogę ci.-złapał mnie za ręce, jednak widział, że sprawia mi to ogromny ból. Wziął mnie w ramiona, był przerażony.
-Zanieś mnie do łazienki.-zrobił o co prosiłam.-Dzięki, możesz już iść. Sophie czeka.-powiedziałam i napełniłam wannę wodą.
-Przepraszam.-powiedział przez płacz. Jeszcze nigdy nie widziałam go w tak fatalnym stanie. Łzy spływały mu po policzkach jedna za drugą.-Przeszedłem żeby cię poprosić, tak cholernie za tobą tęsknię. To wszystko moja wina.
-Nie tylko twoja.-próbowałam się uśmiechnąć.
-Powinniśmy jechać na pogotowie, muszą opatrzyć ci rany.-trochę się ogarnął, wytarł policzki ręką i starał się wrócić do siebie.
-Nie zaraz się umyję i będzie lepiej.
-To na policję, nie możemy tak tego zostawić.
-Liam ja nie chcę z nikim o tym rozmawiać.
-To pozwól, że chociaż teraz ci pomogę.-byłam strasznie słaba, więc nie protestowałam. Weszłam do wanny z ciepłą wodą. Liam wziął gąbkę i zamoczył ją w wodzie. Obmył moje ciało pozbywając się z niego jeszcze nie całkiem zaschniętej krwi. Ja ochlapałam twarz, czułam kilka piekących ran. Bolało mnie całe ciało. Mężczyzna wyjął mnie z wanny i opatulił ręcznikiem, potem pozwolił się w siebie wtulić. Poszłam do szafy i wyciągnęłam luźny dres. Ponaklejaliśmy kilka plastrów na mojej twarzy i usztywniliśmy skręcony nadgarstek.
-Powinnaś się położyć.
-Pójdziesz ze mną?-nie chciałam dzisiaj zostawać sama na noc,a  wiedziałam, że Wiktoria nie wróci.
-Jasne-uśmiechnął się i poszedł za mną. Kilka razy dzwonił jego telefon, ale ani razu go nie odebrał.
-Jestem na siebie tak cholernie zły.-zaczął kiedy leżeliśmy w łóżku.
-Liam przestań już.
-Nie mogę, jak on mógł zrobić ci coś takiego.
-Normalnie, a teraz skończmy już ten temat.-odwróciłam się w jego stronę, wziął moją rękę i zaczął bawić się moimi palcami.
-Jutro zerwę z Sophie.
-Na prawdę?-podniosłam głowę i czułam jak wszystko wiruje więc położyłam ją znów na poduszce i wsłuchiwałam się w każde słowo wypowiadane przez Payna.
-Tak. Nie mogę być z osobą, którą co raz bardziej przestaję kochać. Wiesz przed twoimi przyjazdem strasznie ją kochałem, spędzałem z nią każdą wolną chwilę, a kiedy nie było jej przymnie czułem cholerną pustkę. Wszystko się diametralnie zmieniło kiedy zobaczyłem ciebie, jak oblałaś kawą Sophie byłaś taka wystraszona. Od wtedy wiedziałem, że to nie będzie pierwsze i ostatnie spotkanie. Im więcej się widzieliśmy tym więcej w tobie odkrywałem. Jesteś wspaniałą osobą i wiem, że zaczynam coś do ciebie czuć. Nie mogę już teraz powiedzieć, że cię kocham, ale możesz być pewna, że chcę aby między nami było coś więcej niż tylko przyjaźń. Obiecuję ci, że zrobię dla ciebie wszystko i nigdy więcej nie pozwolę na to żeby ktoś cię skrzywdził.-ciągle patrzył w moje oczy, bez pohamowania wbiłam się w jego usta. Szybko się oderwałam ponieważ poczułam moją spuchniętą wargę. Zgasiliśmy światło i myślałam, że oboje zasnęliśmy. Myliłam się, kiedy  przebudziłam się w środku nocy ujrzałam Liama siedzącego przy biurku.
-Czemu nie śpisz?
-Nie wiem nie mogłem zasnąć.-usiadł obok mnie. Zauważyłam kilka czerwonych plam na jego bluzce.
-Liam co to jest?-wskazałam na nie palcem.
-Kiedy niosłem cie na rękach widocznie musiałem sie ubrudzić.
-Wcześniej tego nie miałeś. Mów co zrobiłeś.-wciąż milczał,a w mojej głowie pojawiła sie tylko jedna myśl.-Byłeś u niego.
-Należało mu się.
-Co mu zrobiłeś?
-To co on zrobił tobie. Spokojnie kiedy wychodziłem siedział na krześle, jest tylko trochę poobijany.
-Nie powinieneś tego robić.-z jednej strony wiedziałam, że to nie powinno sie wydarzyć, ale z drugiej cieszyłam się, że poczuł to co czułam ja.
-Mówienie co powinienem, a czego nie pozostaw mnie. A teraz śpij.-ucałował moje czoło.
-Dobrze, ale ściągnij tą koszulkę.-zrobił to o co go poprosiłam, położył się obok mnie i zasnęliśmy.
_________________________________________________________
Miłość Julki i Liama kwitnie. Zobaczymy co będzie działo się dalej. Zapraszam do komentowania, nawet jeśli nie macie konta jest możliwość pisania z "anonima". Mam nadzieję, że napiszecie co sądzicie o tym rozdziale ponieważ daje to pozytywną energię do pisania kolejnych postów. Pozdrawiam Martyna ♥

poniedziałek, 10 marca 2014

17. Powrót

Sobotę dostałam wolną. Zayn dzwonił rano, że będzie po południu już w domu. Spokojnie posprzątałysmy z Julką dom i ugotowałysmy jakis porządny obiad. Umówiłam się z Zaynem, że tym razem przyjdzie do mnie. Chciałam z nim porozmawiać o tej dziewczynie, co była z nim na zdjęciach.
- To może ja gdzieś się ulotnię jak on przyjedzie, co ? 
- Niby dlaczego ? - nie rozumiałam jej. Zawsze jak ktoś miał do mnie przyjśc to ona wychodziła z domu. 
- Nie chcę wam przeszkadzać. - uśmiechnęła się i zaczęła składac ciuchy. 
- Zostajesz w domu i nigdzie nie idziesz. 
- Dobra, będę w pokoju. Pasuje ? - wzięła poskładane ciuchy i poszła do swojego pokoju.
Oglądałam telewizję, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to Zayn. Wstałam i powoli poszłam w stronę drzwi. 
- Tylko od razu z nim nie zrywaj. To fajny koleś - wychyliła się zza drzwi i od razu je zamknęła.
Wpuściłam go do środka. Wróciłam do pokoju, a on poszedł zaraz za mną.
- Jesteś zła - usiadł na kanapie i wpatrywał się w mój wyraz twarzy.
- Nie jestem zła - przyniosłam szklanki z napojem i usiadłam obok niego.
- Przestań już. Mów, o co chodzi ? - ciągle w głowie miałam to zdjęcie, co widziałam na twitterze. Nie wiedziałam czy mam zapytać go o to wprost.
- Wiesz, trzy dni temu natknęłam się na takie jedno zdjęcie..
- Jakie zdjęcie ? - przerwał mi. Siedział trochę niespokojny
- Twoje zdjęcie Zayn.
- Moje ? I co dobrze na nim wyglądam ? - uśmiech wrócił na jego twarz.
- Z tą dziewczyną idealnie - uśmiechnęłam się i spuściłam wzrok w dół.
- O czym ty mówisz ? - przysunął się bliżej i złapał mnie za dłoń.
- Dobrze wiesz o czym mówię. Wiem, że nie byłeś sam we Francji. Nie wiem kim ona jest, ale mam nadzieję, że mi powiesz. - próbowałam zachować spokój.
- To nie jest tak jak myślisz. To jest moja dobra znajoma i po prostu spotkaliśmy się jednego dnia. Myślisz, że mógłbym cie zdradzić ?
- Nie wiem co mam myśleć, ale jeśli mówisz, że to znajoma. - usłyszałam jak coś spada w pokoju Julki. Widziałam tylko jej cień jak odchodzi od drzwi. Trochę mnie to rozśmieszyło, ale jakoś udało mi się opanować śmiech.
- Wiki uwierz mi, że to koleżanka z dawnych lat. Nic nas nie łączy.
- Ale Zayn wyluzuj. Wszystko sobie wyjaśniliśmy. Jest okej. - chciałam, żeby przestał już się tłumaczyć. Nie lubie tego. Uznaje taką zasadę, że winny zawsze sie tłumaczy. Nie złapałam go na gorącym uczynku, więc nie miałam podstaw, żeby go osądzać. Albo się mylę albo jest tak jak myślę. Naprawdę coś do niego czułam i nie chciałam tak szybko kończyć tego związku.
- No to jak już wszystko jest w porządku to teraz zawołaj Julke, żeby się już nie musiała chować - uśmiechnął się i specjalnie głośniej powiedział ostatnie słowa. Na pewno słyszał wtedy to samo co ja i domyślił się, że nie jesteśmy sami.
- To ona mi kazała zostać ! - wyszła z pokoju i pokazała na mnie palcem. - Ja chciałam gdzieś sobie pójść, ale mi nie pozwoliła - usiadła na fotelu naburmuszona.
- Przepraszam, że pytam, ale to ty spotykasz sie z Liamem ?
- Zayn .. - zrobiło mi się trochę głupio jak usłyszałam to pytanie, tym bardziej, że wiedziałam jak jest między nią a Paynem.
- Spotykałam się . - odpowiedziała krótko.
- A jak jest teraz ? - zaczął mnie denerwować swoją wścibskością. Chciałam zmienić temat, ale zauważyłam, że Julce to nie przeszkadza.
- Dzwoni do mnie przynajmniej raz dziennie, ale ja nie odbieram. A dlaczego pytasz ?
- Rozmawiałem z nim ostatnio przez telefon dość długo i coś mi tam wpominał o dziewczynie. Mówił mi, że ją znam, więc od razu pomyślałem o tobie, bo widziałem, że dobrze sie dogadujecie. Słuchaj, Liam to równy facet. Powiem ci tylko, że między nim a Sophie już nie jest tak kolorowo, więc wykorzystaj to. - uśmiechnął się do niej i wstał z kanapy.
- Chodź wyskoczymy gdzieś. - złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą w stronę drzwi.
- Na noc nie wróci, więc chate masz wolną ! - krzyknął zamykając drzwi. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu Zayna. Zrobiliśmy coś do jedzenia, włączyliśmy jakiś film i położyliśmy się na łóżku.
_______________________________________________________________________________________
Po tak długiej przerwie wróciłam ! To wyżej to nie moje ... Nie miałam pojęcia co napisać, a Martyna ciągle do mnie pisała "kiedy napiszesz rozdział?" I musiałam napisać cokolwiek. Nie wiem co się stało z moim pisaniem, ale chyba złapałam jakiś zastój czy coś. Teraz już chyba jakos pójdzie :D Miłego czytania ! Patrycja :3

poniedziałek, 24 lutego 2014

16.Tajemnica wyszła na jaw

"O której mam być?" dostałam sms'a kiedy brałam kąpiel. Wytarłam ręce o ręcznik, aby nie zamoczyć telefonu. "Bądź za 20 minut" odpisałam i wyszłam z wanny. Starannie wytarłam całe ciało i założyłam naszykowane wcześniej ubrania. Mokre włosy owinęłam ręcznikiem, żeby szybciej wyschły. Kiedy wychodziłam z łazienki zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Co ty tak szybko?
-Nie mogłem się doczekać, kiedy cię zobaczę.-wszedł i ucałował moje usta. Trochę mnie to zdziwiło, jednak miałam nadzieję, że to dobry znak.
-I co?
-Co co?-usiadł na kanapie i patrzył na mnie ze zdziwieniem.
-No co z Sophie? Rozmawiałeś z nią?-Liam wstał i podszedł bliżej mnie. Załapał mnie za biodra i patrzył  w oczy.
-Julia to nie jest takie łatwe.
-Co nie jest łatwe? Sam powiedziałeś, że chcesz z nią zerwać!-mój głos nabierał co raz wyższego tonu.
-Mówiłem prawdę, ale musisz dać mi jeszcze trochę czasu. Między nami może być tak jak dotąd.
-Tak jak dotąd czyli? Trochę ze mną, trochę z nią?Ja tak nie potrafię!-przyciągnął mnie do siebie i oplótł rękoma w pasie. Moje dłonie spoczywały na jego klatce piersiowej.
-Wiem, ale trochę mnie z nią łączy boję się, że sprawie jej ogromny ból. Ona jest strasznie wrażliwa.-Kiedy wymawiał te słowa zaczął uciekać wzrokiem.
-Patrz na mnie jak ze mną rozmawiasz! Chcę żebyś wiedział, że mi też sprawiasz ogromny ból myśląc w tej sytuacji tylko o niej.-moje oczy się zaszkliły, ale wiedziałam, że nie mogę się rozkleić.
-Oczywiście, że o tobie myślę, ale-nie zdążył dokończyć bo do pokoju weszła Wiktoria.
-O nie przeszkadzam?-stała jak wmurowana, kiedy zobaczyła mnie i Liama.
-Nie Liam właśnie wychodził-odepchnęłam go od siebie i udałam sie do drzwi. Mężczyzna ubrał kurtkę i otworzył drzwi.
-To koniec-wyszeptałam stojąc na klatce schodowej.
-Julka proszę.
-Nie przychodź tu więcej, koniec naszych spotkać.
-Julia nie mów tak proszę-nie opowiedziałam, weszłam do mieszkania i udałam się do mojego pokoju. Było mi cholernie przykro. Usiadłam przed lustrem, wzięłam do ręki szczotkę i zaczęłam szarpać jeszcze lekko mokre włosy. Łzy spływały jedna za drugą. Usłyszałam pukanie do drzwi, przetarłam policzki ręką.
-Proszę!-do pokoju weszła Wika.
-Julka co sie dzieje?-usiadła na łóżku i patrzyła na moje lustrzane odbicie.
-Nic-rzuciłam i wróciłam do rozczesywania włosów.
-Czy coś was łączy?
-Teraz już nie.
-Teraz?-nie była za bardzo zdziwiona.
-Tak. Przespaliśmy sie ze sobą, potem kilka razy się spotkaliśmy, ale spokojnie to już koniec.
-Dlaczego koniec?-próbowała dowiedzieć się wszystkiego.
-Bo wybrał ją.  Ostatnio powiedział, że z nią zerwie a teraz boi się, że sprawi jej ból. Szkoda tylko, że nie widzi jak ja cierpię.
-Kochanie, pewnie jest mu trudno.
-Nie ważne skończyłam z tym może umówię z Jamsem.-uśmiechnęłam się na chwilę.
-Jak chcesz.-Wiktoria wyszła, a ja zaczęłam sie zastanawiać czy na pewno dobrze zrobiłam.
___________________________________________________
Pragnę was przeprosić, że rozdział jest tak krótki i tak słaby. W następnym zacznie się coś dziać obiecuję. Pozdrawiam Martyna ♥

czwartek, 20 lutego 2014

15. Głębsza przyjaźń

Dzień po walentynkach Zayn musiał wyjechać na kilka dni do Francji. Mówił, że musi załatwić pare spraw i wróci. Dni strasznie mi się dłużyły. W pracy codziennie tłok ludzi, a w domu zawsze cos do zrobienia. Minęło już 6 dni, od kiedy nie ma Zayn'a. Kiedy wracałam z pracy dostałam sms'a od Niall'a. Do dzisiaj pamiętam, co powiedział mi nie cały miesiąc temu. Chciał, żebym dzisiaj do niego wpadła. Chwilę zastanawiałam czy to dobry pomysł, żeby iść, ale raz kozie śmierć. Odpisałam mu po 10 minutach namysłu, żeby wysłał mi swój adres. Miałam być u niego o 19, więc dużo czasu mi nie zostało. Wpadłam do domu i zjadłam coś na szybko.
- Co ty tak biegasz ? Wychodzisz gdzies ? - widziałam zdziwienie Julki. Nie dziwię się jej, bo przecież Zayna nie ma, więc gdzie mogę isc.
- Jade dzisiaj do Niall'a, a co ? - brunetka wytrzeszczyła oczy jeszcze bardziej.
- Do Niall'a ? Po co ?
- Sama nie wiem. Napisał do mnie jak wracałam z pracy czy wpadne, wiec dlaczego nie. - ostawiłam talerz do zlewu i poszłam do łazienki. Rozczesałam tylko włosy i wróciłam do kuchni.
- O której masz u niego byc ? - ciekawość ją zżerała jak zawsze.
- O 19.  - usmiechnęłam się i czekałam na kolejne pytania.
- Jak chcesz to moge cie zawieźć.
- Dobra. To za godzine jedziemy, bo tak z 30 minut sie jedzie.
- A nie przebierasz sie ?
- Nie ide na randke - obie zaczęłyśmy się śmiać. Godzina minęła jak z bata strzelił. Ubrałyśmy się i zeszłyśmy na dół. Bez problemu trafiłyśmy na podany adres.
- Dobra to tutaj. To ja lece - odpięłam pas i wysiadłam z samochodu.
- O ktorej wracasz ?
- Nie mam pojęcia. Pa - pomachałam jej jak odjeżdżała i powoli poszłam w stronę drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam aż otworzy mi drzwi.
- Cóż za punktualność - otworzył na całą szerokość drzwi i szeroko się uśmiechał.
- Jak w szwajcarskim zegarku - odwzajemniłam uśmiech i weszłam do środka. Wziął ode mnie kurtkę i powiesił ją na wieszaku, później zaprowadził mnie do kuchni.
- Chcesz coś do picia ? - otworzył lodówkę i przyglądał się jej zawartości.
- Nie dzięki. Teraz mi powiedz, co takiego wymyśliłeś, że chciałeś się spotkać - usiadłam na krześle i rozglądałam się po pomieszczeniu.
- Nic nie wymyśliłem - zamknął lodówkę i dosiadł się do mnie - ostatnio mam dużo wolnego czasu, a wiem, że Zayn wyjechał, więc pomyślałem, że możemy ponudzić się razem - wstał i wyciągnął rękę w moją stronę. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie pewnie podałam mu rękę i poszliśmy do salonu.
- No to teraz mów co chcesz porobić. Pograć na konsoli, pooglądać jakiś film czy może masz ochote coś zjeść ? - buzia mu się nie zamykała. Ciągle gadał.
- A co pan poleca ? - usiadłam na kanapie i czekałam na dalsze propozycje.
- No więc ja na pani miejscu wybrałbym jedzenie - wyszczerzył się i usiadł obok mnie.
- Dobra to chodźmy- oboje zgodnie wróciliśmy do kuchni. Wyciągnęliśmy wszystko co było w lodówce i poustawialiśmy na stole. Po chwili było już jedno mniej, bo Niall zbił jajka. Zastanawialiśmy się co będziemy gotować. Szukaliśmy jakichś łatwych i szybkich przepisów w internecie, ale żaden nie przypadł nam do gustu. Postanowiliśmy, że zrobimy jakiś deser z wszystkiego co mamy pod ręką. Do blendera wrzuciliśmy banany, jabła, gruszki, jagody i truskawki i wszystko razem zmiksowaliśmy. Później wrzuciliśmy tam waniliowe lody i cztery łyżki masła orzechowego. Niall znalazł jeszcze w szafce żelki, więc wsypaliśmy całe opakowanie. Wlałam jeszcze pół litra mleka i wszystko razem wymieszaliśmy. Po połowie nałożyliśmy sobie naszego deseru i jeszcze na koniec dodaliśmy masę bitej śmietany. Kolor nie był za ciekawy, ale musieliśmy spróbować tego co nam wyszło. Równocześnie nabraliśmy na łyżki tak jakby mus i w tym samym momencie zjedliśmy go. Było przepyszne. Smakowało jak owoce lasu plus żelki. Zostawiliśmy cały bałagan i poszliśmy do salonu. Niall włączył jakiś film na dvd i zaczęliśmy go oglądać. Na samym początku nas nie interesował, bo jedliśmy nasz 'wynalazek' i wydurnialiśmy się brudząc się na wzajem. Siedzieliśmy na ziemi oparci o sofę. Na bok odłożyliśmy brudne miski po jedzeniu i zaczęliśmy oglądać. Szczerze nie miałam ochoty tego oglądać, ale Niall'a tak wciągnęło, że nie miałam serca mu przerywać.   W pewnej chwili pojawiła się romantyczna scena. Przypomniałam sobie o Zayn'ie. Tęskniłam za nim bo mijał już prawie tydzień odkąd go nie ma . Scena romantyczna powoliprzechodziła w scene erotyczną, a mi z sekundy na sekunde robiło się coraz bardziej głupio. Zerknęłam na blondyna siedzącego tuż obok mnie. Wpatrywał się w ekran jakby Boga zobaczył. Film trwał jeszcze nie całe 15 minut. Po obejrzeniu wzięliśmy się za sprzątanie całego bałaganu w kuchni. Kiedy skończyliśmy i Niall poszedł się kąpać ja przeglądałam twitter'a w telefonie. Przez przypadek natknęłam się na zdjęcie Zayn'a. Myślałam, że jest stare, ale było wyraźnie napisane, że zostało ono zrobione wczoraj w Paryżu. Nie ruszyłoby mnie to gdyby nie jeden mały szczegół na tym zdjęciu. Niska brunetka obok niego. Wyglądało jakby spacerowali po placu. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Od razu podejrzewałam najgorsze, ale postanowiłam, że porozmawiam z nim jak wróci. Na noc nie wracałam do domu tylko zostałam u Niall'a. Późno poszliśmy spać, bo jeszcze długo rozmawialiśmy. Po drugiej w nocy zaprowadził mnie do mojego tymczasowego pokoju i wrócił do siebie.
_____________________________________________________________________________________
Wiem, że długo czekaliście i wiem, że to nie jest to na co czekaliście, ale nic innego nie mogłam wymyślić. Bardzo wolno mam zamiar wprowadzać Niall'a, żeby nie było zamieszania, więc myślę, ze się połapiecie :-)  Post ani długi ani krótki, taki sobie jest xd Myślę, ze teraz już pojdzie z górki i następny rozdział pojawi się szybciej niż ten. Pozdrawiam Patrycja ;*