Story of my life

Story of my life

niedziela, 5 stycznia 2014

3. Magiczny wieczór

Po pracy szybko wróciłam do domu. Był piątek, czyli dzień w którym pierwszy raz spotkam się z Zayn'em. Jakoś zbytnio się nie denerwowałam, ale chciałam dobrze wypaść. Już dzień przed naszykowałam sobie ciuchy, żebym mogła się wyrobić. Po powrocie od razu umyłam włosy. Szybko je wysuszyłam i wyprostowałam. Julka przyglądała mi się jak biegam w tej spowrotem. Śmiała się ze mnie, że biegam jak kot z pęcheżem, ale tak to jest jak wszystko robi się na ostatnią chwilę. Założyłam skórzaną spódnicę przed kolano i bladoróżową bluzkę z szerokim, czarnym, koronkowym kołnierzykiem. Wychodząc ubrałam  czarne koturny z ćwiekami w tylnej częśći butów. Właśnie się malowałam, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi.
- Otworzę ! - krzyknęła Julka i pobiegła w stronę drzwi.
- Cześć ja po Wiktorie - słyszałam zza drzwi.
- Wiem, wiem. Wejdź - zaprosiła go do środka. Wzięłam głęboki oddech i dołączyłam do nich. Zayn stał oparty o drzwi. Wyglądał idealnie. Miał czarne spodnie, białą koszulę i na to czarną bejsbolówkę ze skórzanymi rękawami.
- Świetnie wyglądasz - powiedział dając mi całusa w policzek.
- Ty też niczego sobie - odpowiedziałam analizując go od dołu do samej góry. Widziałam jak Julka zerka na mnie i na niego.
- Właśnie bo wy się nie znacie - wyrwałam się z zamyślenia.
- Zayn to jest Julka, Julka to Zayn - podali sobie ręce i uśmiechnęli się do siebie.
- Chyba musimy się już zbierać.
- Tak, tak. Już idziemy. - uśmiechnęłam się do bruneta. Przytuliłam Julkę i wyszłam zaraz za nim. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do jakiejś restauracji.
- Już ci mówiłem, że pięknie wygladasz ? - zaczął zaraz po zjedzeniu. Trochę mnie zawstydzał tymi komplementami, ale próbowałam to ukryć.
- Zayn, proszę. Zaraz zacznę się rumienić.
- No dobra już spróbuję to ograniczyć - uśmiechnął się i położył swoją dłoń na mojej.
- Chodźmy. - wstał i zapłacił za kolację.
Pojechaliśmy trzy przecznice dalej i tam zostawiliśmy samochód. Spacerowaliśmy po pięknym dużym parku.
- Chciałbym ci kogoś przedstawić. Chyba się nie pogniewasz ? - zastanawiałam się kogo ma na myśli. Usiedliśmy na ławce i czekaliśmy na pewną osobę. Nagle jakaś czarna postać zaczęła się do nas zbliżać.
- Już tu jest - powiedział wstając z miejsca. Miałam swoje podejrzenia co do tej osoby jak usłyszałam głos, ale nie byłam do końca pewna.
- Wiktoria poznaj mojego przyjaciela - pociągnął mnie za rękę.
- Liam ? - spodziewałam się go.
- To wy się znacie ? - Zayn był trochę zakłopotany. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Tak znamy się. - zaczął się śmiać i puścił do mnie oczko.
- Słuchajcie chciałbym wam dotrzymać towarzystwa, ale mam spotkanie. Bawcie się dobrze - pomachał i oddalił się.
- No to co ? Na co masz ochotę ? - podszedł blisko zakładając mi swoją bluzę.
- Wiesz, możemy jeszcze trochę pochodzić - spodobało mi się tam.
- Jak sobie życzysz - posłał mi zalotne spojrzenie i poszliśmy dalej. Ciągle czułam zapach jego perfum. Cała bluza była nim przesiąknięta. Nagle poczułam jak łapie mnie za rękę. Uśmiechnęłam się sama do siebie i nic nie mówiłam.
- Co cię podkusiło, żeby się ze mną umówić ? - męczyło mnie to pytanie od dawna, musiałam się zapytać.
- To proste. Spodobałaś mi się. Tylko dlatego tam przychodziłem, lubiłem patrzeć jak chodzisz pomiędzy stolikami. W tym czarnym fartuszku z biała falbanką wyglądasz tak seksownie, że aż wstyd mi się przyznać. - zatrzymaliśmy się na chwilę. Zrobiło mi się cieplej po tych słowach.
- Mogę cię o coś zapytać ?
- No.
- Tylko się nie obraź - od razu go uprzedziłam.
- No mów już.
- Bo ja chcę wiedzieć jakie masz plany w stosunku do mnie. Wiem, że to trudne, ale ja mówię zawsze wszystko wprost i chcę, żeby mi też ludzie mówili nie obwijając w bawełnę.
- Plan jest taki, że mam zamiar uczynić cię najszczęśliwszą kobietą na świecie - stał naprzeciw mnie i wpatrywał się w moje zawstydzone oczy. Chciałam coś powiedzieć, ale na to mi nie pozwolił bo zdążył przytkać moje usta swoimi. Złapał mnie w pasie i powoli przyciągnął do siebie oddając pojedyncze pocałunki. Obejmując jego szyję czułam jego ciepło. Błądził dłońmi zaczynając od włosów a kończąc na plecach. Pocałunki przeradzały się w coraz bardziej namiętne. Zapomnieliśmy, że stoimy na środku ścieżki, przez chwilę świat dla nas nie istniał. Oderwaliśmy się od siebie na chwilę, żeby złapac oddech.
- Zayn .. - zaczęłam - już późno - chciałam dokończyć dalej, ale znów przywarł do moich ust. Jakby był w transie, nic go nie obchodziło wokół. Oderwaliśmy się od siebie kiedy zadzwonił mu telefon. Przeklnął po cichu pod nosem wyciagając komórkę z kieszeni.
- Czego ? - wysyczał przez zęby - Niall proszę cię - rozłączył się i przewrócił oczami.
- Chodź odwiozę cię do domu - objął mnie w pasie i razem poszliśmy do samochodu. Odprowadził mnie pod same drzwi mieszkania. Przytuliliśmy się na pożegnanie i weszłam do środka.

____________________________________________________________________________________
No więc Zayn i Wiktoria powoli się rozkręcają :-)  Myślę, że taka długoś będzie Wam odpowiadać. Piszcie swoje sugestie w komentarzach, zostawiajcie po sobie ślad bo to mocno motywuje ;> Pozdrawiam i całuję, Patrycja :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz