Story of my life

Story of my life

sobota, 25 stycznia 2014

9. Sekret

Była sobota. Jadłam śniadanie, kiedy Julka wyszła z pokoju.
- Która godzina ? - mówiła zachrypniętym głosem.
- Dziesiąta śpiochu - odpowiedziałam uśmiechając się. Chwilę stała i przecierała oczy. Podeszła do lodówki, wyciągnęła jogurt truskawkowy i dosiadła się do mnie.
- Gdzie byłaś wczoraj ? - ciekawiło mnie to bo strasznie późno wróciła.
- Na mieście - odpowiedziała szybko. Wiedziałam, że kręci, ale nie chciałam jej ciągnąć za język.
- Powiedzmy, że ci wierzę - wstałam z krzesła i poszłam do łazienki umyć zęby. Kiedy wyszłam ona dalej jadła. Chciałam się ubrać, więc poszłam do pokoju cos na siebie włożyć. Akurat dostałam esemesa. Był od Louisa. Usiadłam na łóżko i szybko go odczytałam. "Jest misja. Dzisiaj o 19 w Ministry of Sound. Będziesz ?" - przez chwilę zastanawiałam się gdzie jest ten klub i co ja tam będę robić, ale skoro i tak nie miałam innych planów postanowiłam pójść. Szybko mu odpisałam, że będę i zapytałam kto idzie. Po minucie dostałam odpowiedź "Oprócz nas, Harry i Niall. Przyjedziemy po ciebie". - uśmiechnęłam się do telefonu, odłożyłam go na szafkę i poszłam poszukać jakichś ubrań.
- Ja dzisiaj wychodzę - poinformowałam Julkę, która siedziała przed laptopem.
- Gdzie ?
- Do klubu. - na chwile oderwała sie od monitora. Chyba trochę ją zaciekawiła moja odpowiedź bo ciagle się na mnie patrzyła.
- Z Zayn'em ? - szeroko się uśmiechnęła i zmrużyła oczy.
- Niestety pudło kochanie - odwzajemniłam szyderczy uśmiech i wróciłam do pokoju. Ledwo zamknęłam drzwi, kiedy Julka wbiegła do mojego pokoju.
- Jak to nie z Zayn'em ? To z kim ? - ciągle zadawała pytania.
- Louis napisał do mnie czy idę, a że siedzę w domu to czemu nie  - stałam przy szafie i szukałam czegoś co mogłabym założyć.
- Ale, że tylko ty i on ? - chciała wszystko wiedzieć. Wiedziałam, że nie odpuści.
- Nie. Jeszcze idzie Niall i Harry. Spokojnie.
- Jestem spokojna tylko nie mogę pozwolić na to, żebyś zaniedbała Zayn'a - usiadła na łóżku i czekała aż jej wszystko wyjaśnię.
- Zaniedbała ? Wszystko z tobą w porządku ? - wybuchłam śmiechem, a ona siedziała jak wryta i nie wiedziała o co mi chodzi.
- Nie wiem o co ci chodzi, ale to super facet nie spieprz tego.
- Wiem, że to super facet. Luzuj to tylko zwyczajny wypad, tak ? - szybko ją uspokoiłam, żeby za duzo nie myślała. Uśmiechnęła się i wyszła. Przed wyjściem wzięłam jeszcze długa kąpiel. Pomogłam Julce ogarnąć trochę mieszkanie i zrobiłyśmy coś do jedzenia. Powoli zaczęłam się zbierać, bo później bym tylko biegała z pokoju do łazienki i na odwrót. Pożegnałam się z Julą i wyszłam przed blok. Tam już stał ten sam samochód, co nie dawno chciał mnie przejechać na pasach. Szybko weszłam do środku, bo robiło się na prawdę zimno. Przywitałam się z chłopakami i ruszyliśmy. Do klubu weszlismy punkt 19. Było pełno ludzi. Żeby przejść trzeba było się przeciskać przez tłum. Udało nam się znaleźć jakieś wolne miejsce. Wszyscy dobrze razem się bawiliśmy. Po dwóch godzinach tańczenia poszłam usiąść do naszego stolika. Niall przyszedł zaraz za mną. Zamówiliśmy po drinku i rozmawialiśmy o tym co kochamy najbardziej, czyli jedzeniu.
- Przepraszam, ale muszę do toalety - wzięłam ze sobą torebke i udałam się w stronę toalet. Wchodząc do środka zauważyłam, że jest tu jeszcze WC dla mężczyzn. Usłyszałam znajomy głos. Podeszłam do drzwi, które były uchylone. Zajrzałam do środka. Nie myliłam się, Harry stał oparty o ścianę, a Louis akurat przemywał twarz.
- Harry ja już dłużej nie wytrzymam - Louis odwrócił się w jego stronę i powoli do niego podchodził. Nie wiedziałam o co chodzi. Nie powinnam podsłuchiwać, ale chciałam wiedzieć czy coś się stało. Widziałam jak Louis łapie go za rękę, ze zdziwienia aż otworzyłam buzię.
- Jeszcze trochę Lou. Jeszcze trochę. - Harry mówił spokojnym głosem. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Chciałam szybko stamtąd wyjśc, tak żeby nikt mnie nie widział, ale moja niezdarność zawsze wychodziła w takich okolicznościach. Przez przypadek zahaczyłam się o klamkę i szarpnęłam drzwi. Przyspieszyłam jeszcze bardziej, ale Harry zdążył mnie zauważyć.
- Hej Wiktoria ! Czekaj ! - udało mu się złapać mnie za torebkę.
- Przepraszam ja nie chciałam - zrobiło mi się strasznie głupio. Nie wiedziałam jak mam się zachować.
- Ej spokojnie. Słyszałaś naszą rozmowę prawda ? - przyjacielsko się uśmiechnął. Louis stał przy lustrze i przysłuchiwał się naszej rozmowie.
- Słyszałam, ale tylko urywki - czułam się jak idiotka. Po co ja w ogóle zatrzymałam się przy tych cholernych drzwiach.
- Czyli już wiesz, że ja i Louis ? - coś nie pozwalało mu wypowiedzieć ostatniego słowa. Schylił głowę w dół i milczał.
- Nikomu nie powiem. Możecie być spokojni. - widziałam, że Harry stoi zaniepokojony. Louis ciągle miał kamienną twarz.
- Wiesz, to nie jest tak, że my się tego wstydzimy. My się po prostu boimy, że nas nie zaakceptują - Louis podszedł do nas i zaczął mówić o tym co myśli. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że to jest coś niezwykłego. Że dwóch silnych facetów może aż tak bardzo siebie potrzebować.
- Chyba możemy rozmawiać na ten temat gdzieś indziej niż w kiblu - przerwał Harry. W trójkę zaczęlismy się śmiac. Wiedziałam, że jest to dla nich trudne bo nie mięli nikogo innego, żeby o tym porozmawiać. Chciałam się dowiedzieć jak to wszystko się zaczęło. Ciekawiło mnie to. Wracając w stronę Niall'a oboje obiecali mi, że jeszcze o tym porozmawiamy. Przez kilka kolejnych godzin bawilismy się razem z tłumem ludzi. Do domu wróciłam nad ranem. Nogi cholernie mnie bolały. Zrzuciłam z siebie ubrania o położyłam się do łóżka.
_____________________________________________________________________________
Po wielu godzinach w końcu napisałam ! Blogger dobija mnie od wczoraj. Co trochę mnie wyrzucał na stronę główną i dlatego post pojawia się z takim opóźnieniem. Dziękujemy bardzo za komentarze ! To bardzo pomaga :D Ciesze się, że jest tu Was tak dużo. Patrycja :*

2 komentarze:

  1. W końcu Larry ! Jeeeejj :D Bloggerem sie nie przejmuj bo mi tez cos ostatnio nie działa ;< Swietne <3
    Kaśka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Wasze opowiadanie <3333 Swietnie piszecie !

    OdpowiedzUsuń