Story of my life

Story of my life

środa, 1 stycznia 2014

Prolog

Stojąc na wrocławskim lotnisku ze łzami w oczach żegnałyśmy się z rodzicami, którzy i tak nie byli przekonani do naszego wylotu do Londynu. "Samolot do Londynu odlatuje za 15 minut. Pasażerowie proszeni są o wejście na pokład ". Złapałyśmy za bagaże i szybkim krokiem pomaszerowałyśmy w stronę samolotu.
- Uważajcie na siebie ! - krzyczały nasze mamy.
Zajęłyśmy miejsca i czekałyśmy na wylot. Po dwugodzinnej podróży z lotniska odebrała nas ciocia Wiktorii.
W centrum Londynu czekało na nas wynajęte mieszkanie przez naszych rodziców. Z racji tego, że byłyśmy po szkole anglojęzycznej nie było nam trudno dogadać się z tutejszymi ludźmi. Przez cały wieczór urządzałyśmy mieszkanie, które było małe, ale bardzo przytulne. Pół nocy spędziłyśmy nad gazetą, szukając ofert pracy. Znalazłyśmy kilka miejsc, w które następnego dnia miałyśmy się udać. Rano obydwie poszłyśmy w swoją stronę z podaniami o pracę. Zajęło nam to cały ranek, natomiast po południu wyskoczyłyśmy na małe zakupy. Przy okazji zwiedziłyśmy kilka miejsc, odwiedziłyśmy ciocię i przed osiemnastą wróciłyśmy do domu. Nie miałyśmy na nic sił, więc wzięłyśmy kąpiel i położyłyśmy się spać. Dni leciały szybko, spędzałyśmy je głównie w pracy, a kiedy wracałyśmy do domu  padałyśmy ze zmęczenia.
__________________________________________________________________
Wstęp jest krótki i tajemniczy, ale akcja powoli będzie się rozkręcać. Więc zachęcamy do czytania i komentowania. Patrycja i Martyna ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz