Story of my life

Story of my life

sobota, 18 stycznia 2014

8.Nasz pierwszy raz

Dwa dni po incydencie w aucie odezwał się Liam. "Julka chciałbym się spotkać, odezwij się" przeczytałam sms'a kiedy skończyłam jeść obiad. "Kiedy?" odpisałam krótko. "O 18 po ciebie przyjadę. Do zobaczenia :*" po przeczytaniu, odstawiłam telefon i włączyłam telewizję. Leciały jakieś seriale, w których wszystko było pogmatwane niczym w "Modzie na sukces". Około 17 zaczęłam się przygotowywać. Nie miałam zamiaru się stroić, ale też nie chciałam założyć byle czego. Po dość długim zastanawianiu się wybrałam czarne rurki z wysokim stanem, do których wpuściłam białą koszulkę z nadrukiem. Z racji tego, iż na dworze było chłodno narzuciłam na siebie jeansową katanę, pod szyję zawiązałam czarną chustkę. Z butami nie było problemu z szafki wyciągnęłam czarne conversy, w których było mi najwygodniej. Włosy związałam w koka. Lekko pomalowałam oczy, a na usta nałożyłam ochronną pomatkę o smaku arbuza. Było pięć minut przed osiemnastą kiedy Liam zadzwonił, oświadczając mi, że już czeka. Wzięłam czarną torebkę i poszłam jeszcze zamienić kilka słów z Wiktorią.
-Wika ja wychodzę, Liam przyjechał chce pogadać.-mówiłam cicho bo widziałam, że usypia.
-Dobra, ale się wypachniłaś-na jej zaspanej twarzy pojawił się uśmiech.-baw się dobrze.
-No dziękuję. To pa-zamknęłam drzwi do jej pokoju i wyszłam. Kiedy Liam zauważył mnie w drzwiach bloku zaświecił światłami, aby wskazać mi, do którego auta mam wsiąść. Podeszłam i zanim złapałam za klamkę, rzuciłam okiem na tylne siedzenia. Kąciki moich ust same podniosły się do góry, chłopak siedzący za kierownicą najprawdopodobniej to zauważył, bo również odwrócił się do tyłu i zaczął się śmiać. Kiedy oboje się ogarnęliśmy wsiadłam do samochodu.
-Hej-powiedziałam zapinając pas.
-Cześć-wychylił się i ucałował mój policzek.-Może pojedziemy do mnie tam pogadamy na spokojnie co ty na to?-na początku nie byłam przekonana do tego pomysłu, ale potem się zgodziłam. W drodze do jego domu odbyliśmy krótką rozmowę. Resztę zostawiliśmy na później. Podjechaliśmy pod budynek i zaparkowaliśmy przed garażem.
-Harry jest jeszcze w domu, chyba musimy chwilę poczekać.-starał się udawać zdziwionego, jednak wiedziałam, że wcale go to nie martwiło.
-Spokojnie przecież możemy porozmawiać tutaj.-uśmiechnęłam się i odpięłam pas.
-Nie wygodnie tutaj jest, może przesiądziemy się to tyłu.
-Przecież może nas zobaczyć jak będziemy się przesiadać.
-Przejdziemy tędy.-oczami wskazał przerwę pomiędzy fotelami.
-Ale ty pierwszy.-jakoś nie uśmiechało mi się wypinać tyłek w jego stronę. Podparł się rękoma siedzeń i szybkim ruchem przesiadł się do tyłu. Mi również poszło w miarę szybko, usiedliśmy twarzami do siebie i czekaliśmy, aż któreś z nam zacznie rozmowę.
-No to o czym chciałeś rozmawiać?-zaczęłam po dłuższej chwili ciszy.
-Tak ogólnie, chciałem się spotkać.-mówił trochę zakłopotany.-Myślałem, że się obraziłaś czy coś.-schylił głowę w dół i wbił swój wzrok w ziemię.
-Nie miałam za co się obrazić-uśmiechnęłam się i lekko podniosłam jego głowę. Ręka mężczyzny powędrowała na moje kolano, które delikatnie łaskotał. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy i nie mogliśmy sie powstrzymać. Złapał mnie za uda i lekko pociągnął w dół, potem przybliżył się do mnie. Moja głowa oparta była na końcówce szyby, talia spoczywała na siedzeniu a nogi ugięte w kolanach dotykały bioder Liama. On podpierając się kolanem, utrzymywał swoje ciało tuż nade mną. Jego głowa zbliżała się co raz bliżej mojej, a z ust nie znikał uśmiech. Nie wiedząc co ma zrobić z rękoma, jedną ułożył na moim udzie, a drugą lekko się podpierał. Jego usta w końcu dotknęły moich, znów czułam jak jego język co chwilę dotyka mojego.
-Smakujesz jak-przez chwilę się zastanawiał-o wiem jak arbuz.
-To przez pomadkę-zaśmiałam się, a on znów wrócił do wcześniejszego zajęcia. Moje dłonie znalazły się na jego plecach, on postanowił posunąć się dalej. Oderwał się i ściągnął ze mnie katanę i chustkę. Już miałam zająć się pozbawieniem go bluzki, kiedy usłyszałam jak ktoś łapie za klamkę drzwi.
-O kurwa-usłyszałam ciche przeklnięcie Liama. Złapał moją głowę i wtulił ją w swój bark, tak że nie było widać mi twarzy. Jedną rękę trzymał na moich plecach, a drugą nie puszczał głowy. Przez tą bliskość poczułam piękny zapach jego perfum. Ktoś otworzył drzwi Liam podniósł głowę, a mi zamarło serce. Tylko modliłam się żeby to nie była Sophie.
-O przepraszam, że przeszkadzam, ale idę dzisiaj na noc do Louisa, więc możecie przenieść się do domu.-w mojej głowie roiło się od wytłumaczeń jakie złożę Harremu.-A i cześć Sophie.-odetchnęłam z ulgą, ale wiedziałam, że nie mogę opowiedzieć. Machnęłam ręką na znak przywitania i znów zamarłam w bezruchu.
-Dobra dzięki, ale możesz już iść jesteśmy trochę zajęci.-Liam próbował jak najszybciej pozbyć się Harrego.
-No dobra już idę.-powiedział i zamknął drzwi. Czekaliśmy aż odejdzie i odsunęliśmy się od siebie.
-Myślałam, że to ona-wciąż byłam wystraszona.
-Teraz możemy iść do domu.-złapał mnie za rękę i pocałował. Wysiedliśmy z samochodu i pobiegliśmy do domu. Liam wyciągnął kluczyki i otworzył drzwi domu. Weszłam za nim, kopnęłam nogą drzwi i zatonęliśmy w pocałunkach. Obijaliśmy się od ścian, zdzierając z siebie ubrania. Zostaliśmy w samej bieliźnie, podskoczyłam i zaplotłam nogi na jego biodrach. Swoje ręce postawił na moich pośladkach, żeby pomóc mi się tak utrzymać. Ręce położyłam na jego szyi, oparliśmy się o ścianę, nasze usta wciąż były złączone. Po chwili swoje pocałunki przeniósł na moją szyję. Najpierw zwilżył ją swoim językiem, potem musnął ją ustami  a na koniec wybrał sobie odpowiednie miejsce i przyssał się do niego tak  mocno, że aż zaczęło mnie do piec. Przywarł mnie jeszcze bliżej siebie i udał się ze mną owiniętą w okół siebie do sypialni. Kiedy wyczuł łóżko najpierw ułożył mnie na nim, sam ukląkł następnie powoli układał swoją sylwetkę między moimi nogami. Dłonią przejechał po moim brzuchu, który potem obsypał pocałunkami. Po krótkim czasie zajął się stanikiem. Odpiął go i zdjął rzucając na podłogę. Teraz jego usta powędrowały w stronę moich piersi, które delikatnie łaskotał swoim językiem. Kiedy skończył swoje zabawy pozbył się reszty mojej i swojej bielizny i przeszedł do ostatniej części. Przykleił swoje usta do moich warg, tak aby odwrócić uwagę od tego co zaczynał robić. Oczywiście dobrze wiedziałam co robi, na początku jego biodra pracowały wolno, ale po chwili przyspieszał tępo. Oderwał się od całowania i patrzył na mój wyraz twarzy. Uśmiechnęłam się do niego i tym razem ja pocałowałam jego usta. Im jego biodra nabierały szybszego ruchu tym więcej bólu mi to przysparzało. Nie był to zwykły ból, był to ból dający mi ogromną przyjemność. Paznokciami wbiłam się w jego plecy, pozostawiając na nic długie sznyty. Uświadomiłam sobie, że to nie był dobry pomysł bo jeśli Sophia to zobaczy, to już po nas. Wyrzuciłam tą myśl bardzo szybko z mojej głowy, bo chciałam delektować się tą chwilą. Na koniec Liam pracował w strasznie szybkim tempie, przy czym oboje wydawaliśmy głośne odgłosy. Po skończonym stosunku ucałował moje czoło i położył się na plecach. Przykryliśmy się kołdrą, położyłam swoją rękę na jego torsie. Potem wtuliłam się w niego,a on zataczał kółka palcami na moich plecach. Już usypialiśmy kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Liam wyskoczył z łóżka jak poparzony, ubrał bokserki i spodnie i udał się do drzwi. Ja usiadłam na łóżku i założyłam bieliznę.
-Sophie kochanie co ty tutaj robisz?!-usłyszałam jak prawie krzyczy do dziewczyny. Zamienili kilka słów i znów podniósł głos.
-Wiesz co zaczekaj tutaj chwilę ja się ubiorę bo mi zimno!-usadowił ją na kanapie w salonie i wbiegł do pokoju. Widział jak w szybkim tempie zaciągałam spodnie, a potem ubierałam koszulkę.
-Skąd ona tu się wzięła?-mówiłam ubierając się co raz szybciej.
-Nie wiem. Wyjdziesz przez okno do ogrodu, a potem udasz się do bramki. Jest otwarta. Zadzwonię jutro.-zaciągnął na siebie koszulkę, musnął moje usta i otworzył mi okno. Popatrzyłam na niego piorunującym wzrokiem, wyrzuciłam za okno moje buty, żeby nie robić hałasu i sama wgramoliłam się na parapet. Usłyszałam jak drzwi do pokoju się otwierają więc zeskoczyłam na podwórko i kucnęłam tuż przy samej ścianie.
-Kochanie co tak długo?
-Chciałem wywietrzyć.-chłopak zamknął okno i wyszli z pokoju. Ja ubrałam buty i poszłam do bramki. Zadzwoniłam po taksówkę i udałam się do domu.
_________________________________________________________
Nad tym rozdziałem pracowałam dwa dni, chciałam żeby był jak najlepszy. Dostałyśmy pierwsze komentarze, za które jesteśmy bardzo wdzięczne bo widzimy, że ktoś nie zagląda tutaj przypadkiem, tylko czyta nasze wypociny. Mam nadzieję, że będzie was tu co raz więcej, czekam na wasze opinie, co do posta. Pozdrawiam Martyna ♥

5 komentarzy:

  1. OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG ! Dziewczyno przeszłaś samą siebie !! Jezu ciągle to czytam ! OMG ! Jest wspaniały *.* Kocham Cię <3
    Kaśka .

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaa !!!!!! Genialne Genialne Genialne !! Kocham Wasze pomysły <333 Jest na prawdę świetny !! :*
    Ola.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to ! Jesteście boskie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O ludzie ! Wlasnie trafiłam przez przypadek i czytam sobie a tu taka miazga O.o Świetne !

    OdpowiedzUsuń
  5. Pojechała dziewczyna <3 hahahaha / Wasza Diancia :*

    OdpowiedzUsuń