Story of my life

Story of my life

czwartek, 30 stycznia 2014

10.Wpadka

Dziś Harry zaproponował mi wyjście z nim i resztą chłopaków z One Direction do klubu. Zgodziłam się tym bardziej, że miała tam być Wiktoria, która szła z Zaynem. Pod klubem byłyśmy  o 21. Po wejściu do środka zauważyłyśmy pięciu mężczyzn, a wraz z nimi jedną kobietę. Zawiesiłyśmy kurtki na wieszaku i podeszłyśmy do stolika.
-Hej-uśmiechnięty Harry przytulił mnie na przywitanie. Wskazał mi miejsce na przeciwko Liama, obok którego siedziała Sophie. Zamówiliśmy drinki i zaczęliśmy rozmawiać. Było śmiesznie i bardzo głośno. Musiało również zejść na nieprzyzwoite tematy.
-No Liam i Sophie coś o tym wiedzą, potrafią wszędzie dobrze się bawić-wszyscy słuchali Harrego i nie wiedzieli o co chodzi.
-Nawet w aucie-wybuchnął śmiechem.
-Słucham?-kobieta, która prawie cały wieczór siedziała cicho, ponieważ była niezadowolona z powodu mojej obecności w końcu się odezwała.
-Tak tak teraz będzie udawała, że nie wie o co chodzi.-puścił do niej oczko i popatrzył się na mnie. Poczułam jak ktoś kopnął moją nogę, popatrzyłam na chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie, ten skinął głową w kierunku Harrego. Nie wiedziałam co mam zrobić, chłopak nadal ciągnął temat. Udałam, że chcę wziąć szklankę ze stołu i przypadkiem łokciem strąciłam ją prosto na Styles'a. Cały drink wylał się na jego koszulkę.
-Harry przepraszam nie chciałam-na twarzy Liama pojawił się uśmiech, ja złapałam za serwetkę i zaczęła wycierać jego bluzkę.
-Ty masz jakiś dar wylewania napojów na ludzi, nie powinnaś przebywać w towarzystwie-po raz drugi odezwała się Sophie. Siedzący obok niej mężczyzna spiorunował ją wzrokiem.
-Nikt nie prosił cię o zdanie-burknęłam pod nosem.
-Coś mówiłaś?
-Tak mówiłam-nie dawałam za wygraną.
-Liam ja idę, nie mam zamiaru siedzieć w jej towarzystwie.-wzięła torebkę i stała obok krzesła.
-Na pewno?
-Tak.-po tych słowach nawet nie drgnęła.-No idziesz czy nie?-znów zwróciła się w kierunku Liama.
-Ty chciałaś iść ja zostaję.
-Dzięki.-szarpnęła kurtkę i udała się do wyjścia. Teraz wszyscy zwrócili swój wzrok na Payne'a.
-No o co wam chodzi, ja dziś mam zamiar dobrze się bawić.-dopił swojego drinka i udał się po następnego.
-Harry choć do toalety pozbędziemy się tej plamy-Louis wyciągnął rękę do chłopaka, ten wstał i razem udali się do łazienki. Liam wciąż stał przy barze, postanowiłam udać się do niego.
-Zaraz wracam-uśmiechnęłam się do Wiktorii i odeszłam od stolika.
-Czemu nie przyjdziesz do nas?-odwrócił się w moim kierunku.
-Sophie mnie wkurzyła.
-Mogłeś z nią iść
-Ale nie chciałem.-uśmiechnął się do mnie i zaprosił do tańca. Poszliśmy na zaludniony parkiet i zaczęliśmy sie kołysać w rytm piosenki. W pewnym momencie chłopak zbliżył sie do mnie i wyszeptał do ucha
-Choć ze mną-wyszliśmy na tył klubu. Na zewnątrz było zimno, a ja nie wzięłam kurtki.
-Masz-zarzucił na mnie swoją bluzę. Podszedł bliżej mnie i otulił swoim odzieniem. Spojrzał prosto w moje oczy i przytulił do siebie. Ktoś wyszedł zza rogu i najprawdopodobniej zrobił nam zdjęcie. Liam gwałtownie odszedł ode mnie i otworzył drzwi do środka.
-Choć, bo zimno-przepuścił mnie w drzwiach. Weszliśmy, przy stoliku nie było nikogo, wszyscy świetnie bawili się na parkiecie.
-Idziemy do nich?-zapytałam oddając mu jego bluzę.
-Szczerze to nie mam ochoty.
-To jedźmy do mnie-rzuciłam bez zastanowienia się. Przez chwilę zapadła cisza.
-Dobra-zabraliśmy swoje rzeczy i zamówiliśmy taksówkę. Przed wyjściem założyliśmy kaptury, żeby znów nie było wpadki. Udaliśmy się do mojego mieszkania.
-Napijesz się czegoś?
-Nie dzięki.-usiedliśmy na kanapie i włączyłam telewizję. Na początku było nam trochę nieswojo. Siedzieliśmy patrząc się w telewizor. Liam przysunął się do mnie i objął swoim ramieniem. Uśmiechnęłam się do siebie i położyłam swoją głowę, na jego barku.
-Julka
-Tak?
-Przepraszam-podniosłam się i popatrzyłam mu prosto w oczy.
-Za co?
-Za Sophie. Nie powinna tego mówić.
-Możemy o niej nie gadać?-miałam ochotę zapytać jakie ma wobec niej zamiary, ale nie chciałam zepsuć tak przyjemnego wieczoru.
-Jasne.-ręką pogłaskał mój policzek, a potem musnął moje usta. Usłyszeliśmy śmiech dochodzący z klatki schodowej, wiedziałam, że to Wiktoria. Poszłam otworzyć jej drzwi.
-A czemu wy tutaj?-wybełkotała
-Nie mieliśmy ochoty na zabawę-wpuściłam ją do środka.
-Ja będę się zbierał.-wyszłam razem z nim na korytarz.
-Szkoda, że musisz już iść.
-Nie martw się za nie długo się zobaczymy-wbił się w moje usta, potem przytulił i zbiegł po schodach. Weszłam do mieszkania, na sofie spała Wika, przykryłam ją kocem i udałam się do siebie. Weszłam na twittera i przeglądałam stronę główną. W pewnym momencie, zobaczyłam tweet, który był wciąż podawany dalej. Było tam wklejone zdjęcie moje i Liama, na którym poprawia mi swoją bluzę. Ktoś od razu po zrobieniu zdjęcia wrzucił je właśnie tam. Wszyscy pisali "Czy to już koniec Sophie i Liama?". Byłam zdezorientowana, wyłączyłam laptopa i napisałam do Liama, żeby przez kilka dni ani on, ani ona nie wchodzili na tt. Potem wykąpałam się i położyłam się spać.
____________________________________________________
Post może nie jest najlepszy, ale coś musiałam napisać. Postaram się żeby kolejny był fajniejszy. Dziękuję bardzo za komentarze i zapraszam do zaglądania tutaj. Pozdrawiam Martyna ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz